Wejść do domu przed jego powstaniem
Jan Filipowiak wie, co mówi. Jego firma przygotowuje właśnie na rynek nowatorski produkt – platformę Virtualist.
To program, dzięki któremu każdy może bez pomocy specjalisty stworzyć dla swojego projektu prezentację w wirtualnej lub rozszerzonej rzeczywistości. W wirtualnej rzeczywistości (VR) osoba zakłada okulary, które odcinają ją od rzeczywistego otoczenia, dzięki czemu przenosi się w skali 1:1 do wirtualnej sceny tak jakby była tam w pełni obecna, np. do przyszłego domu zaprojektowanego przez architekta lub sali konferencyjnej na spotkanie z innymi osobami łączącymi się z innych miejsc na świecie. W rozszerzonej rzeczywistości (AR) aplikacja z kolei „nakłada” elementy wirtualne na realne otoczenie przy użyciu kamery w telefonie, tablecie lub w okularach. W ten sposób można zobaczyć jak przyszły dom będzie wyglądał na istniejącej działce, sprawdzić czy mebel będzie pasował do pokoju lub czy samochód zmieści się w garażu.
– Zastosowań Virtualist jest mnóstwo. W budownictwie i architekturze dany klient może sobie załadować projekt przygotowany przez architekta na platformę i sprawdzić jak będzie wyglądał w rzeczywistej przestrzeni. Może uzgodnić z projektantem wnętrz wystrój „będąc” w środku. Projektant może też zaprosić klienta do przejścia projektu w okularach VR w skali 1:1, by dać mu lepsze wyobrażenie o projekcie. Nauczyciel może przygotować wirtualną lekcję biologii ładując z Internetu modele np. organów wewnętrznych i zrobić lekcję „we wnętrzu”, jak w filmie „Mikrokosmos”. Lekarz może uruchomić wyniki badań i trójwymiarowe skany z tomografii i omówić je zdalnie z innymi specjalistami w innych miejscach na świecie w wirtualnej sali konferencyjnej. Firma może wynająć wirtualną przestrzeń do przeprowadzenia prezentacji z uczestnikami z wielu krajów – opisuje możliwości zastosowania Virtualist szef Pixel Legends.
Jego zdaniem program to nie tylko zmiana pracy dla kupujących go firm, ale także korzystać z niego będą ich klienci.
– To pomoże w zrozumieniu specjalisty. Zamiast telefonów z architektem możemy wejść do naszego domu na wiele miesięcy, zanim powstanie, i szybko omówić zmiany. W trakcie planowanej inwestycji przebudowy miejskiej będziemy mogli przejść się po projekcie. Jeśli projekt będzie zakładał konsultacje można wziąć do ręki element projektu i umieścić go tam, gdzie powinien się znajdować. Tak było w Szczecinie w ubiegłym roku, gdzie mieszkańcy w namiocie sferycznym sami projektowali przyszły wygląd centrum miasta. To duży skok od typowych spotkań w sali gimnastycznej z obrazkami na rzutniku. Mijając na ulicy tablicę informacyjną o inwestycji można uruchomić publiczny link zostawiony przez inwestora i za darmo przejść się po projekcie na swoim telefonie lub zobaczyć jak wyrasta w miejscu gdzie dziś jest dziura w ziemi. W uzgodnieniu wystroju pokoju dziecka, umieszczając obiekty w rzeczywistym pokoju i malując ściany na długo przed kupieniem farby. W ustaleniu czy szafa się zmieści w narożniku, czy stół będzie pasować do reszty. Albo w szkoleniu przed pierwszym dniem w pracy. Można wymieniać bez końca – wylicza Filipowiak.
Na rynku Kazimierza Wielkiego
Pixel Legend równolegle pracuje nad innymi nowatorskimi rozwiązaniami VR i AR. Filipowiak, zanim trafił do tej branży, zajmował się projektowaniem na potrzeby marketingu. Współpracował jako rysownik i ilustrator z czasopismami i firmami – m.in. Dellem, „Newsweekiem”, Amnesty International. Pracował też w Szkocji w agencji reklamowej, gdzie miał do czynienia z Fordem, Toyotą i Mapei. Swoją własną działalność zarejestrował w 2008 roku, a od 2012 zaczął pracować intensywnie nad aplikacjami mobilnymi. W 2014 roku rozpoczął pracę nad pierwszym, autorskim projektem VR i AR, czyli Pastguide.