Do końca stycznia gliwicki Opel chce zachęcić do odejścia prawie 200 pracowników. Od lutego zamiast trzech zmian będą dwie. – Są to zmiany konieczne, aby dostosować poziom produkcji do aktualnego popytu na rynku, a w efekcie utrzymać wysoki poziom wydajności oraz konkurencyjności polskiego zakładu – podkreśla Wojciech Osoś, dyrektor public relations w spółce Opel Poland.
Koncern nie ukrywa, że chce w ten sposób uniknąć przymusowych zwolnień. Od stycznia do listopada ubiegłego roku sprzedaż Opla w Polsce wyniosła 35 346 sztuk. Astra produkowana w Gliwicach to jeden z najlepiej sprzedawanych aut nad Wisłą, jednak jest daleko w tyle np. za Skodą, która w ub.r. sprzedała blisko dwa razy tyle samochodów (62 tys. sztuk).
Nie najlepsze są też nastroje w tyskim Fiacie (grupa FCA). Pracownicy narzekają na niskie płace w zakładzie, który od lat 90. był jednym z najbardziej liczących się pracodawców w regionie. W ubiegłym roku Fiat przestał całkowicie produkować modele forda (w efekcie liczba produkowanych aut spadła w porównaniu z 2015 r. o 40 tys.). W 2015 r. było to 302 639 tys. aut, w 2016 r. - 273 768 a w ubr - 263 424 sztuk. Miała je zastąpić produkcja nowej Pandy, ale z przymiarek nic nie wyszło. – Na obecną chwilę nie mamy do przekazania żadnych nowych informacji na temat strategii rozwoju – przyznaje Beata Dziekanowska ze spółki Fiat Chrysler Polska, pytana o decyzję ws. Pandy. – Nie mamy podwyżek od 2015 r. Sytuacja jest fatalna, odchodzą głównie młodzi, bo nie widzą perspektyw – średnia płaca brutto to ok. 3,6 tys. zł – wylicza Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w tyskim zakładzie. Tym bardziej że w Tychach i okolicach bezrobocie jest najniższe w historii – wynosi niespełna 3 proc.
Dzięki tyskiej i gliwickiej fabryce Śląsk to region o ogromnym potencjale w sektorze automotive, który budowano od lat 90. Pokazuje to chociażby klaster Silesia Automotive & Advanced Manufacturing, który liczy obecnie 74 firmy (połowa to małe i średnie przedsiębiorstwa) oraz dziewięć jednostek naukowych. Jednak dziś także Polska kieruje się w stronę pojazdów elektrycznych, a to wymaga nie tylko ogromnych pieniędzy, nowych inwestycji, lecz także całkowitego przemodelowania produkcji.