Pasterze na szlaku

Na pograniczu polsko-czesko-słowackim powstaje nowy produkt turystyczny. Szlak kultury wołoskiej wytyczany jest w regionie, gdzie jej wpływy widoczne są do dziś, choć nie wszyscy mają tego świadomość.

Publikacja: 09.01.2018 20:30

Kultura pasterska jest wciąż żywa, mimo że rozwija się poza głównym nurtem

Kultura pasterska jest wciąż żywa, mimo że rozwija się poza głównym nurtem

Foto: AdobeStock

Transgraniczny, zintegrowany szlak posłużyć ma jako nośnik regionalnych wartości kulturowych. Wpłynąć ma na rozwój wołoskiego dziedzictwa, czyniąc je żywym świadectwem kultury pogranicza. Powstający właśnie szlak kultury wołoskiej ma otworzyć wspólne możliwości tak, by lokalne społeczności, bazując na kulturze wołoskiej, mogły tworzyć własną ofertę.

– Kultura pasterska ma być impulsem do rozwoju turystyki pogranicza. Szlak to nie tylko wskazanie ciekawych miejsc, ale także wydarzeń. Zaproszenie na warsztaty rękodzieła, spotkania, lokalne imprezy wołoskie, produkcję serów – zauważa dr Michał Sobala, który na potrzeby tego projektu opracowywał inwentaryzację przyrodniczą Beskidu Śląskiego i Żywieckiego.

W ten sposób udokumentowane zostały m.in. hale, zbiorowiska roślin, gatunków związanych z pasterstwem. Przyjrzano się ponadto kulturze ludowej, architekturze.

Kultura wołoska jest dziedzictwem, które trzeba pielęgnować. – Ona cały czas jest obecna w Karpatach, pielęgnują ją nie tylko górale polscy, funkcjonuje od Czech przez Bałkany po Grecję – podkreśla Józef Michałek, koordynujący projekt w województwie śląskim, baca z Koniakowa.

– Szlak ma opowiedzieć, jak żyjemy, pokazać nasz strój, obrzędy, zwyczaje pasterskie, przestrzenie. Stawiamy na halach bramy karpackie, które mają inspirować do zatrzymania się w tym miejscu, zadania sobie pytań, rozejrzenia się wokoło, gdzie dominują hale, łąki, pastwiska. To są nasze „starówki". Wytyczył je człowiek czasem 500–600 lat temu. To nasz zabytek – wyjaśnia Józef Michałek.

Szlak ma być swoistym zaproszeniem do bliższej integracji z kulturą wołoską, która towarzyszy cywilizacji, choć kojarzona jest z peryferiami. Pasterze nie gromadzą dóbr, przez to rozmijają się z głównym nurtem. Ich kultura jednak cały czas jest żywa. Wołochów uważa się za „ojców Europy", depozytariuszy i emisariuszy kultury gór, która umożliwiła zagospodarowanie Karpat od czasów średniowiecza.

Ważną częścią realizowanego projektu są imprezy pełniące rolę zarówno edukacyjną, jak i promocyjną. Do tej pory można było wziąć m.in. udział w kulinarnych warsztatach z jagnięciną i baraniną w roli głównej czy warsztatach pokazujących różne możliwości wykorzystania wełny. W planach są zajęcia przybliżające m.in. tajniki produkcji fujar i trombit.

Szlak ma docelowo inspirować powstanie parków kulturowych, które obejmą hale i pastwiska. Ma mobilizować do zrównoważonego rozwoju turystyki na pograniczu polsko-czesko-słowackim, co stanowi swoistą kontrę dla obecnej eksploatacji gór. Partner wiodący projektu – Stowarzyszenie na rzecz rozwoju i promocji Podkarpacia „Pro Carpathia" – liczy na oddolne budowanie dobrych praktyk, wykorzystanie kapitału ludzkiego i krajobrazowego.

Zaobserwować można zainteresowanie turystów kulturą wołoską. – Ludzie są zaskoczeni, dowiadując się, jak wiele z tej kultury funkcjonuje i się rozwija. Nie mają nawet świadomości, że np. znają pojedyncze słowa z języka pasterskiego, który ma charakter międzynarodowy. Dobrym przykładem jest słowo watra – wyjaśnia Józef Michałek.

Jednym w bardziej widowiskowych wydarzeń wpisanych w szlak jest mieszanie owiec. Odbywa się początkiem maja. W Koniakowie w Beskidzie Śląskim ma wyjątkowo uroczysty charakter, podobnie jak na Żywiecczyźnie redyk w Korbielowie. To czas, kiedy owce pochodzące od różnych właścicieli spędzane są do bacy. U niego ma miejsce zmieszanie ich w jedno stado i przejście na hale. Obrzędowi towarzyszy pasterska muzyka i śpiew.

Z kulturą pasterską związane są także instrumenty muzyczne – przede wszystkim gajdy, dudy, trombity, fujarki, rogi i okaryny. W Istebnej mieszka aktualnie jedyny budowniczy gajd – muzyk Zbigniew Wałach, który nie tylko chętnie dzieli się swoją wiedzą, ale także szkoli. Organizuje na przełomie lata i jesieni spotkanie gajdoszy i dudziarzy.

Kultura pasterska to także spotykane w całej Polsce, nie zawsze jednak oryginalne, oscypki. Innym serem typowo owczym jest bundz. Trzeba pamiętać, że sery te są produkowane tylko w okresie wypasu owiec na halach. Czas ten kończy redyk jesienny, kiedy po św. Michale, po 29 września, owce sprowadzane są z hal, a bacowie rozliczają się z gazdami.

Projekt realizowany będzie do końca października, jego wartość to ponad 1,8 mln euro, 85 proc. pochodzi z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.

Transgraniczny, zintegrowany szlak posłużyć ma jako nośnik regionalnych wartości kulturowych. Wpłynąć ma na rozwój wołoskiego dziedzictwa, czyniąc je żywym świadectwem kultury pogranicza. Powstający właśnie szlak kultury wołoskiej ma otworzyć wspólne możliwości tak, by lokalne społeczności, bazując na kulturze wołoskiej, mogły tworzyć własną ofertę.

– Kultura pasterska ma być impulsem do rozwoju turystyki pogranicza. Szlak to nie tylko wskazanie ciekawych miejsc, ale także wydarzeń. Zaproszenie na warsztaty rękodzieła, spotkania, lokalne imprezy wołoskie, produkcję serów – zauważa dr Michał Sobala, który na potrzeby tego projektu opracowywał inwentaryzację przyrodniczą Beskidu Śląskiego i Żywieckiego.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break