Wiadomo, prawdziwymi przyjaciółmi są Węgrzy, a nadzieją na polską przyjaźń mogą się w niedalekiej przyszłości cieszyć narody Międzymorza. Oczywiście pod warunkiem, że wcześniej na to zapracują. Ostatnio nawet Amerykanie spadli w rankingu przyjaciół daleko poza kraje Międzymorza, skoro tamtejszy sekretarz stanu okazał się zwykłym nafciarzem, na dodatek prowadzącym w niedalekiej przeszłości interesy z Putinem. Nie można być nawet pewnym, czy Rex Tillerson posługuje się widelcem. Niemcy zaś, których w warszawskich gabinetach się nie lubi, powoli są spychani na odwiecznie przypisane im miejsce wrogów Rzeczpospolitej. Miewali swoje wzloty, ale krótkie. W grudniu 1970 r., gdy Polska podpisała układ z Niemiecką Republiką Federalną, Jan Szydlak, członek Biura Politycznego KC PZPR, martwił się, kim teraz władze będą straszyły Polaków i tym strachem integrowały naród.