Przede wszystkim to efekt rządowego programu podwyżek na nauczycieli. Ale same władze lokalne też mają co nieco na sumieniu.
W 2012 r. w porównaniu z 2008 r. średnie wynagrodzenie w samorządach było o 27 proc. większe, tymczasem w sektorze prywatnym czy innych obszarach sektora publicznego wzrost wyniósł 17 proc., wyliczył Bank Pekao w specjalnym raporcie poświęconym samorządom. Raport podaje też, że koszty pracownicze w samorządach realnie wzrosły w tym czasie o 8 proc.
Ze wszystkich krajów UE ich wzrost był wyższy jedynie w Belgii i na Malcie. W Niemczech wydatki na płace zwiększyły się o 7 proc., a we Francji – 6 proc.
W krajach zmagających się z kryzysem finansów publicznych odnotowano nawet spadki – od minus 30–40 proc. na Węgrzech i Łotwie przez minus 18 proc. w Rumunii, Grecji i Portugalii po minus 6–7 proc. w Czechach i Hiszpanii. Był to efekt zarówno obniżki płac, jak i redukcji zatrudnienia. W sumie średnio w całej UE realny spadek kosztów pracowniczych wyniósł w latach 2009–2012 minus 5 proc.
W całej UE zmniejszył się także udział tego typu wydatków w wydatkach samorządowych ogółem z ok. 34 proc. w 2010 r. do 33 proc. w 2012 r. W Polsce wzrósł zaledwie w ciągu dwóch lat z o 3 pkt proc. – z 39 do ponad 42 proc. Samorządowcy bronią się, że wyższe wynagrodzenia i ich koszty to przede wszystkim efekt zaplanowanego przez rząd cyklu podwyżek na nauczycieli.