Rz: Rzeszów po raz kolejny chce rozszerzyć swoje granice. Czy rzeczywiście brakuje miejskiej przestrzeni?
    Tadeusz Ferenc: Gdy przyszedłem do ratusza w 2002 r., Rzeszów był najmniejszym miastem wojewódzkim w Polsce. Powiększając swoją powierzchnię o ponad 100 proc., znacznie umocnił pozycję w kraju. Pamiętajmy jednak, że nadal jest niedużym, niespełna 200-tysięcznym miastem. Na rozwój miasta i regionu nie możemy patrzeć przez pryzmat najbliższego roku czy dwóch, ale szerzej i perspektywicznie. Należy spojrzeć 15, 20 lat do przodu. Nowe tereny i możliwości ich uzbrajania oznaczają kolejne inwestycje i miejsca pracy, nowe osiedla mieszkaniowe i rozwój budownictwa indywidualnego. Musimy zrobić wszystko – jesteśmy to winni naszym dzieciom i wnukom – żeby Rzeszów był prawdziwą metropolią uznawaną w dokumentach rządowych. Za tym pójdą olbrzymie pieniądze dla regionu.