Fabrykę w drugiej połowie XIX wieku postawił Niemiec Ludwik Hüffer, jednak w 1888 roku została przejęta przez głównych wierzycieli – rosyjską rodzinę Stolarowów. Jej głową był wówczas Włodzimierz, który rozbudował przedsiębiorstwo do pokaźnych rozmiarów – miało nawet własną kasę chorych i szkołę dla dzieci robotników. Na czas pierwszej wojny właściciele wrócili do Rosji doglądać tamtejszych interesów (wciąż byli obywatelami Cesarstwa), jednak w roku 1923 udało im się odzyskać firmę, w której władzę przejął syn Włodzimierza, Aleksander. Od 1925 r. przedsiębiorstwo nosiło nazwę: W. Stolarow i S-ka, Fabryka Wyrobów Bawełnianych.
W owej spółce znaleźli się m. in. synowie Aleksandra: Jerzy i Maksymilian. I to właśnie oni dodali wątek tenisowy do fabrykanckiej historii.
– To byli „biali" Rosjanie. Po rewolucji bolszewickiej pozwolono im wyjechać na Zachód, rzecz jasna za łapówkę – przypomina Zbigniew Chmielewski, kronikarz i kolekcjoner tenisowych pamiątek.
Pierwszy punkt
Tuż przed przyjazdem do Polski, w 1924 r., Gieorgij (w Polsce Jerzy) Stolarow wygrał pierwsze mistrzostwa ZSRR w tenisie.
– Był wtedy członkiem klubu Union na Pietrowce w centrum Moskwy – mówi Chmielewski. – To tam wiosną 1918 r. zawieszono transparent z napisem w rodzaju: „Tenis przechodzi z arystokratycznych klubów w ręce mas pracujących". W praktyce oznaczało to, że po rewolucji październikowej kluby tenisowe mogły wznowić działalność, o ile robotnicy i ich rodziny stanowili co najmniej połowę członków.