Kłopoty znanej grójeckiej spółki skupującej tytoń od polskich rolników uderzyły w producentów. Prokuratura zajęła bowiem towar, za który spółka im nie zapłaciła. - Zrzeszeniom plantatorów grozi bankructwo.
Pieniędzy ani towaru nie może odzyskać ponad 700 rolników z całej Polski. To kontrahenci znanej w branży tytoniowej spółki Luxor spod Grójca, który od lat skupował tytoń od rolników.
- Cierpimy za nie swoje winy. Gdyby nie ludzie, ogłosiłbym upadłość- wzdycha Edward Komornik, prezes Zrzeszenia Producentów Tytoniu Pol-Tabac z Biłgoraja, który skupia 130 plantatorów. Tylko tej grupie Luxor jest winny aż 1,5 mln zł, w całej Polsce-ok. 5 mln zł za tytoń ze zbioru z 2014 r. To rolnicy z zagłębia tytoniowego z Leżajska, Krakowa, Kielc, Lublina. - Nam też grozi bankructwo-przyznaje Przemysław Noworyta, prezes Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu skupiającego trzy grupy producenckie, którym Luxor jest winny 3 mln zł.
Podgrójecki Luxor od wielu lat skupował tytoń od rolników i dobrze płacił korzystając z agencyjnych dopłat do czwartej, najniższej klasy tytoniu. - Rolnicy chętnie sprzedawali towar tej spółce z taką dopłatą sięgającą i połowy ceny za kilogram-mówi Edward Komornik. Spółka skupowała tytoń, jakim nie byli zainteresowani inni producenci. Pod koniec 2014 r. Luxor popadł w gigantyczne kłopoty. Zdążył podpisać umowy ze zrzeszeniami plantatorów i odebrać tytoń. W marcu 2015 r. do fabryki weszli celnicy, skarbówka a na końcu prokurator. I zajęli towar.
- W efekcie nie dostaliśmy ani pieniędzy, ani zwrotu towaru, choć to towar, nieobjęty jeszcze akcyzą, bo nic z niego nie wyprodukowano. A tytoń nie może leżeć latami, bo się psuje. W efekcie nie zyska na tym ani skarb państwa a stracimy my, bogu ducha winni rolnicy- utyskuje Komornicki.