Dysproporcje w opłatach za taksówki w Katowicach zostaną uregulowane

Koniec z łupieniem klientów. Katowice jako pierwsze miasto aglomeracji wprowadzają maksymalne ceny dla taxi.

Publikacja: 12.07.2016 22:00

Sztywny cennik dla taxi to efekt patologii, jakie narosły w ostatnich latach. Do Urzędu Miasta wpływało wiele skarg od pasażerów, którzy kwestionowali wysokość pobieranych opłat. - Nasze analizy wykazały, że niektórzy taksówkarze niezrzeszeni pobierają np. 99 złotych za godzinę postoju oraz aż 5 zł za przejechany kilometr w tzw. I taryfie, a więc w obrębie miasta, w godz. 6 -22 w dni powszednie. Tymczasem najniższe stawki taksówkarzy zrzeszonych to 30 zł za godzinę postoju i 1,6 zł za przejechany kilometr w taryfie I. Dysproporcja jest bardzo duża – mówi Maciej Stachura, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Katowice.

Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu w katowickim urzędzie przyznaje, że zbadano, jak w podobnej sytuacji poradziły sobie inne miasta, które również borykały się z problemem zawyżanych opłat w taksówkach. – Najlepszą bronią w takiej sytuacji jest wprowadzenie maksymalnych cen i stawek taryfowych przez miasto - dodaje Lowak. Takie rozwiązania wprowadzono wcześniej w Warszawie, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. Stawki maksymalne w tamtych miastach w I taryfie mieszczą się w widełkach 2,8-3,3 zł za pierwszy kilometr oraz od 6 do 8,4 zł opłaty początkowej.

Połowa niezrzeszonych

Pod koniec ub.r. roku w Katowicach było wydanych 1061 licencji dla taksówkarzy. Połowa jeżdżących taksówkami w mieście nie jest jednak zrzeszona w korporacjach, które dbają o przejrzysty cennik. To duży problem, bo urząd miasta jako organ wydający licencje, posiada kompetencje kontrolne jedynie wobec przedsiębiorców, którym licencje wydano. Miasto nie dysponuje danymi, ile taksówek jeździ bez licencji. Może ich kontrolować wyłącznie Inspekcja Transportu Drogowego oraz policja.

Władze Katowic konsultowały projekt z taksówkarzami i zdania były podzielone. Taksówkarze zrzeszeni, a także taksówkarskie związki zawodowe zaakceptowały plan wprowadzenia stawek maksymalnych, przeciwni byli niezrzeszeni. - Przejrzyste zasady i stawki za przejazd służą nie tylko klientom, ale też uczciwym taksówkarzom. Co ważne utrzymują zdrową konkurencję - podkreśla Mirosław Grzywa z zarządu śląsko-dąbrowskiej „S".

Podobnego zdania są władze Katowic. - Kierujemy się przede wszystkim interesem naszych mieszkańców i nie chcemy narażać ich na nieuzasadnione wydatki. Trzeba też dodać, że tak wysokie stawki nie wpływają pozytywnie na wizerunek miasta wśród gości z innych części kraju i zagranicy, którzy np. za niespełna 2-kilometrowy kurs z centrum miasta do Międzynarodowego Centrum Kongresowego musieli płacić ponad 50 złotych, czy kilkaset złotych za dojazd do lotniska w Pyrzowicach – dodaje Stachura.

Ile klient zapłaci za taxi w Katowicach? Opłata początkowa – 8 zł, godzina postoju – 40 zł, stawki za pierwszy przejechany kilometr to 3 zł (I taryfa), 4,5 zł (II taryfa), 6 zł (III taryfa), 9 zł (IV taryfa).

Warto przypomnieć, że katowiccy radni uchwalili już pod koniec kwietnia nowe regulacje dotyczące oznaczania taksówek. Dotyczyły one m.in. konieczności przedstawiania cennika na wyraźnych, dużych drukach. Dziś cenniki często mają wielkość wizytówki ukrytej na bocznej szybie. Taksówkarze mają czas na wprowadzenie tych zmian do końca lipca.

Od połowy maja w Katowicach działalność przewozową prowadzi również amerykański Uber, który ze względu na ceny jest ogromną konkurencją dla tradycyjnych taksówek. Działa już w dziewięciu polskich miastach. - Nasze stawki są jeszcze niższe od tych przyjętych w Katowicach - mówi Ilona Grzywińska, rzeczniczka Ubera.

Regulacje nie dla Ubera

Miejski cennik taksówkowy nie obejmie Ubera, bo korporacja nie działa na licencjach. Jednak wyrasta na dużą konkurencję dla tradycyjnych taksówek. Ma w Katowicach już kilkudziesięciu kierowców ale zainteresowanie pracą w amerykańskiej korporacji jest ogromne. Tygodniowo zgłasza się około 300 osób. - Śląsk ma drugą najwyższą liczbę zgłoszeń od kierowców w Polsce, zaraz po Warszawie - przyznaje rzeczniczka. Od początku działania aplikacji na Śląsku aż 1500 osób zgłosiło się, aby jeździć jako kierowcy. - Większość z nich nie spełniła jednak wymogów platformy Uber a więc zaświadczenia o wykroczeniach w ruchu drogowym, niekaralności, odpowiedniego auta i prowadzenia działalności gospodarczej - tłumaczy Grzywińska. Samochód Ubera można bez problemu zamówić w Katowicach, Gliwicach, Chorzowie, Sosnowcu oraz Mysłowicach. - Zwiększa się dostępność w Bytomiu, Tychach, Zabrzu, Rudzie Śląskiej, Siemianowicach Śląskich i Dąbrowie Górniczej - wymienia rzeczniczka.

Według Macieja Stachury z katowickiego magistratu poszerzenie oferty przewozowej jest korzystne dla mieszkańców. - Z naszego punktu widzenia ważne jest, by każdy przewoźnik działał w zgodzie z obowiązującym prawem. Niestety, dziś przepisy w jasny sposób nie precyzują działalności tego typu przewoźników, a nowe technologie i koncepcje dotyczące przewozu osób wymagają nowych uregulowań prawnych. Na chwilę obecną, jak większość miast w Polsce, obserwujemy i analizujemy tę sytuację i czekamy na działania legislacyjne - dodaje rzecznik.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break