Początkowy opis miasta jest widokiem z doliny Czechówki i tu zaczyna się wędrówka. Oprócz Wieniawy, Rynku, Zamku i miejsca po nieistniejącej ulicy Szerokiej, uczestnicy spaceru zatrzymują się przy pomniku poety na placu jego imienia oraz przy grobie prof. Władysława Panasa, znakomitego badacza twórczości Czechowicza.
Ten szczególny spacer odbywa się w świetle lipcowej pełni, jednak dzięki technologii szlak można przemierzyć w każdej chwili.
Odręczny podpis
Ośrodek Brama Grodzka-Teatr NN od lat dba o to, by pamięć o awangardowym poecie z Lublina trwała. Pierwszym przedsięwzięciem nawiązującym do poezji Czechowicza był zorganizowany w roku 1997 koncert, podczas którego „Poemat o mieście Lublinie" zabrzmiał z muzyką Krzesimira Dębskiego. Na 100. rocznicę urodzin poety, w 2003 r., wydano płytę z nagraniem „Poematu" w interpretacji m.in. Wisławy Szymborskiej, Czesława Miłosza, Julii Hartwig, Ewy Lipskiej i Tadeusza Różewicza.
Pełna lista działań Bramy Grodzkiej jest imponująca i w pełni uzasadniona – Czechowicz nie tylko urodził się tu i zginął, ale nosił Lubelszczyznę w sercu. Pasjonował się historią miasta. Napisał nawet bedekera „Stary i nowy Lublin. Krótki przewodnik po mieście" (wyd. w 1928 r.). Fascynował się miejscowym folklorem, do czego być może przyczyniła się część dzieciństwa spędzona w Młynkach k. Puław, rodzinnej wsi matki, gdzie realizm magiczny był na porządku dziennym.
Zadebiutował w 1923 roku w pierwszym numerze czasopisma literackiego „Reflektor" (ukazały się jedynie trzy numery). Jego „Opowieść o papierowej koronie" nie została podpisana na skutek błędu drukarskiego. – Pamiętam, że Czechowicz podpisywał potem ręcznie swój utwór. Miało to dobrą stronę. Ci, co do dziś zachowali ten numer „Reflektora", mają „Opowieść" z autografem – wspominał Wacław Gralewski, współredaktor pisma.
Nauczyciel, dziennikarz, poeta
Dwudziestoletni Czechowicz rozpoczynał wówczas wieloletnią pracę nauczyciela (w szkołach powszechnych i specjalnych), odcisnął też silne piętno na miejscowym światku dziennikarskim. Pełnił rolę sekretarza redakcji „Expressu Lubelskiego", został redaktorem dodatku literackiego do nowopowstałego miesięcznika „Przegląd Lubelsko-Kresowy", współpracował z „Ziemią Lubelską", redagował „Kurier Lubelski", a później, bardzo krótko, „Dziennik Lubelski".