Pod względem kosztów pracy trudno nam dziś rywalizować z gospodarkami azjatyckimi, w tym przede wszystkim chińską.Gigantyczny strumień pieniędzy płynących do Polski z UE wkrótce też wyschnie. Musimy szukać nowych źródeł wzrostu. Stajemy więc przed ostatnią szansą na gospodarczy skok.
Do budowania owych źródeł wzrostu powinniśmy wykorzystać właśnie unijne fundusze. Nowa perspektywa finansowa to niepowtarzalna okazja, musimy zatem w możliwie jak najbardziej efektywny sposób wykorzystać te środki. Wierzę, że nam się uda. Mamy bowiem już w tym spore doświadczenie. Spożytkowanie strumienia unijnych środków z lat 2007-2013, choć może nie było wzorcowe, z pewnością nie jest powodem do wstydu.
Nasz kraj wydaje setki miliardów złotych z funduszy unijnych, a Polska jest jednym z państw Wspólnoty, które robi to najlepiej, skutecznie wspierając rozwój naszego kraju oraz wspomagając inicjatywy obywateli. Posiłkowanie się unijną kasą weszło nam już w krew. Wystarczy powiedzieć, że od początku trwania programów unijnych złożono ponad 300 tys. wniosków. A ich efekty robią wrażenie. Polska w tym czasie wydała aż 616 mld zł na różnego rodzaju inwestycje i przedsięwzięcia. Dofinansowanie UE wyniosło niemal 285 mld zł.
W nowej perspektywie finansowej Polska może liczyć na jeszcze większe pieniądze. Będziemy największym beneficjentem tej pomocy - w latach 2014-2020 dostaniemy 82,5 mld euro. To napawa optymizmem, bowiem dzięki unijnym funduszom nasz kraj zmienia się nie do poznania. Dotąd beneficjantów było wielu, ale szczególnie mocno zyskały regiony.
Wśród liderów pod tym względem jest Śląsk, który w ramach wszystkich programów zrealizował projekty o łącznej wartości grubo przekraczającej 40 mld zł, w połowie posiłkując się właśnie środkami z Brukseli. Najwięcej dotacji popłynęło do Katowic, Bielska-Białej, Częstochowy czy Gliwic. To dzięki nim poprawiono tam jakość transportu publicznego, zbudowano muzea, filharmonie, ale też oszczyszczalnie ścieków, wdrożono nowe technologie i rozwiązania w zakładach przemysłowych, zmodernizowano wiele dróg. Teraz gros unijnych pieniędzy skierowanych będzie na tzw. inteligentne specjalizacje, które mogą stać się nowymi kołami zamachowymi rodzimej gospodarki. Wykorzystajmy nadażającą się szansę nie tylko do dalszej rozbudowy infrastruktury, czy to drogowej, czy energetycznej, ale przede wszystkim do wzrostu innowacyjności. Zróbmy ten wielki gospodarczy skok.