Teatralna gra o królewski tron

Ci, którzy śledzą nowości z dziedziny mediów i kultury słyszeli z pewnością o serialu „Gra o tron", którego gwiazdą jest m.in. słynny szekspirowski aktor Charles Dance.

Publikacja: 24.11.2016 22:00

Jacek Cieślak

Jacek Cieślak

Foto: KOMPA?A WALDEMAR/FOTORZEPA

Angielska gwiazda wypowiedziała ostatnio takie zdanie: „To jest najbardziej nowoczesna praca aktorska, jaką widziałem w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat". Odbiorcą komplementów był Grzegorz Bral, dyrektor wrocławskiego teatru Pieśń Kozła.

Rozmowa zdarzyła się podczas tournee zespołu w stolicy Stanów Zjednoczonych-Waszyngtonie, gdzie Bral i jego grupa pokazywali „Pieśni Leara" – fascynującą wersję „Króla Leara".

Zarówno teatromani, jak i czytelnicy Szekspira, którzy nie widzieli spektaklu-mogą domniemywać, że Pieśń Kozła zaprezentowała rozbudowaną, monumentalną interpretację. A jeśli nowoczesną – to oczywiście z użyciem multimediów, gigantycznych ekranów i mikroportów. A być może – nawet z użyciem sceny obrotowej i kosmicznie wyglądających kostiumów w tonacji przypominającej najnowocześniejsze gry komputerowy.

Takie wyobrażenia mogą być podyktowane wyłącznie myśleniem, które bywa piętnowane wedle zasady „cudze chwalicie, swego nie znacie". Tymczasem, zamiast czekać na entuzjastyczne recenzje w amerykańskiej prasie i pochlebne uwagi światowych gwiazd – warto było zajrzeć do wrocławskiej siedziby Pieśni Kozła w Starym Klasztorze. I zastanowić się, co nazwa grupa oznacza. Oznacza zaś nawiązanie do samych początków teatru w antycznej Grecji, związany z bachicznymi pochodami zwanymi pochodami kozłów oraz oratoryjnymi formami.

Czas płynie, ale we wrocławskiej siedzibie zespołu Grzegorza Brala zatrzymał się i to w najwspanialszej formie. Oto w oczyszczonej ze wszystkich ornamentów ceglanej sali, gdzie nie ma podwyższonej sceny, a podział na nią i widownię jest umowny – aktorzy Pieśni Kozła występują tylko w kostiumach. Czarnych. Uzbrojeni wyłącznie w swoje niesamowite głosy, którymi interpretują najbardziej klasyczne motywy z historii światowego teatru. Tak jest m.in. w „Pieśniach Leara". A wokalne popisy są wspierane tylko pełnymi dramatyzmu gestami.

Fascynujące jest to, że we Wrocławiu Pieśń Kozła oglądać może niewielka, wręcz kameralna publiczność. W Ameryce, występując na scenach Chicago Shakespeare Theater, w Maryland, w nowojorskiej Brooklyn Academy of Music na prestiżowym Next Wave Festival – aktorzy byli podziwiani przez tysięczną widownię. Ich siłę stanowił jak we Wrocławiu, polifoniczny śpiew i skrzypce.

Sukces dziesięciu amerykańskich pokazów to świetna uwertura przed premierą kolejnego szekspirowskiego spektaklu „Wyspa" opartego na pieśniach poświęconych Prospero z „Burzy". Premiera już 1 grudnia.

Angielska gwiazda wypowiedziała ostatnio takie zdanie: „To jest najbardziej nowoczesna praca aktorska, jaką widziałem w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat". Odbiorcą komplementów był Grzegorz Bral, dyrektor wrocławskiego teatru Pieśń Kozła.

Rozmowa zdarzyła się podczas tournee zespołu w stolicy Stanów Zjednoczonych-Waszyngtonie, gdzie Bral i jego grupa pokazywali „Pieśni Leara" – fascynującą wersję „Króla Leara".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego