W tym roku olsztyńska Izba Celna przejęła już ponad 300 kilogramów przemyconego jantaru.
– W Obwodzie Kaliningradzkim znajduje się ok. 80 proc. światowych zasobów bursztynu i tylko tam prowadzi się jego przemysłowe wydobycie. A zgodnie z rosyjskimi przepisami osoba fizyczna nie ma prawa do wywozu bursztynu z terenu Federacji Rosyjskiej. Mogą to robić wyłącznie firmy, które uzyskają stosowną koncesję – mówi Ryszard Chudy, rzecznik Izby Celnej w Olsztynie.
Tłumaczy, że kopalną żywicę można przywozić do Polski legalnie, jednak trzeba ją zgłosić do odprawy celnej i wnieść wymagane należności. W przypadku bursztynu surowego jest to podatek VAT (23 proc. wartości surowca), a w przypadku przetworzonego poza VAT dochodzi jeszcze 2,2-proc. cło.
– Bursztyn próbowano przemycać od zawsze – mówi Ryszard Chudy. I tak na przykład w 2003 roku olsztyńscy celnicy wykryli przemyt 15,8 kg bursztynu obrobionego, 0,93 kg wyrobów z bursztynu, oraz 41,2 kg surowego bursztynu, czyli razem 57,93 kilograma. Dziesięć lat później zatrzymano 140 kg bursztynu, w 2014 – 350 kg, w 2015 –105 kg, a w tym roku – już ponad 300 kg.
Zaniżanie wartości
Celnicy dobrze pamiętają przypadek z roku 2005, gdy obywatel Rosji wwoził do Polski 540 kg bursztynu. Zadeklarował jego wartość na 10 tys. dol. Później okazało się, że prawdziwa wartość tego towaru to 570 tys. dol.