Olimpia Poznań czyli Internetowy Klub Piłkarski dla każdego

Od rundy wiosennej tego sezonu każdy może zostać menedżerem klubu piłkarskiego – występującej w B klasie IKP Olimpii Poznań. IKP to Internetowy Klub Piłkarski.

Publikacja: 05.02.2017 22:00

Jesienią wszystko wyglądało tak, jak w każdym polskim zespole występującym w niższych ligach. W klubie był dyrektor sportowy, jeden trener, 20-osobowa kadra zawodników. Dyrektor i trener decydowali o tym, kto przyjdzie do zespołu, kto ma zagrać w danym meczu, a kto usiądzie na ławce rezerwowych. Wyniki? Co najmniej przyzwoite. Na 13 meczów 12 zwycięstw i tylko jeden remis z Lotnikiem 1997 Poznań. Bilans bramkowy 85-8.

Rekord padł w drugiej kolejce rozgrywek. IKP Olimpia pokonała Jadwiżańskiego KS Poznań 30-0. To podobno nieoficjalny rekord w regionie. Już ten rezultat pokazał, że chodzi o zespół inny niż wszystkie. Budowana od zera drużyna nie wygrywa tak wysoko i tak łatwo tuż po powstaniu.

Cała władza w ręce internautów

Internetowy Klub Piłkarski Olimpia Poznań nie ma żadnych związków z GKS Olimpia, czyli Gwardyjskim Klubem Sportowym, którego działająca od 1945 roku sekcja piłkarska przestała istnieć w 2005 roku. Twórcy projektu chcieliby jednak z czasem korzystać z obiektów na Golęcinie, gdzie występowała – także w ekstraklasie – poprzednia Olimpia. Na razie IKP gra na Śródce, na boisku ze sztuczną nawierzchnią należącym do Młodzieżowego Ośrodka Sportowego. Wiosną też tam zostanie, ale klub będzie działał już zupełnie inaczej niż jesienią.

Władzę nad drużyną przejmą w Olimpii internauci – zgodnie z nazwą i pierwotnym założeniem. To oni będą decydować niemal o wszystkim – o transferach, o pensjach dla zawodników, o tym, kogo wystawić na spotkanie z Meblorzem Swarzędz, a kogo na mecz z Wełnianką Kiszkowo, kogo wyznaczyć do wykonywania stałych fragmentów gry. Będzie tak, jak w najbardziej popularnych grach komputerowych. Piłkarski wirtualny świat w Poznaniu stanie się rzeczywistością. Rzeczywisty trener prawo głosu zachowa przy zmianach w trakcie meczu.

Internetowi szkoleniowcy-menedżerowie nie będą orzekać o składzie i ustawieniu instynktownie. Do dyspozycji dostaną materiał audiowizualny. Treningi i mecze Olimpii będzie można śledzić w internecie na żywo i z odtworzenia. Władze klubu zapowiadają, że relacje przeprowadzane zostaną z użyciem kamery 360 stopni. Umożliwi to internaucie śledzenie tego, co dzieje się na boisku według własnych upodobań, a nie jak dyktuje mu to realizator transmisji i operator kamery. W każdej chwili ma się czuć jak u siebie. To on jest menedżerem, to on na podstawie obserwacji z treningów i meczów musi podjąć decyzje kadrowe. Z tego powodu niektórzy nazywają ten projekt piłkarskim Big Brotherem.

Uczestnictwo w grze możliwe jest po ściągnięciu aplikacji na smartfona albo komputer, w przyszłości na konsolę do gier. Zarejestrowany użytkownik staje się jednym z menedżerów drużyny. Kolejnymi decyzjami buduje swoją reputację – jeśli jest skuteczny zarabia też w wirtualnej walucie, co zapewnia mu więcej uprawnień. Aplikacja będzie na razie darmowa, odpłatne mogą być za to pewne ekstrawagancje. Jeśli na przykład wirtualnemu zarządcy zabraknie komputerowych pieniędzy, a będzie chciał zatrudnić sekretarkę (także wirtualną) albo pomalować ściany w biurze, musi sięgnąć po pieniądze z własnej kieszeni.

Na świecie nie zawsze się udawało

W Polsce projekt jest nowatorski, ale na świecie kluby prowadzone przez internautów działały i działają nadal. W 2002 roku powstał Web Football Club. Występował na piątym poziomie rozgrywek ligi francuskiej. Miał siedzibę w Normandii. Doceniając innowacyjność pomysłu, władze samorządowe Caen za darmo wynajęły zespołowi boisko. Jeden z trenerów mówił na łamach „France Football", że to świetny pomysł, bo kibice często chcą wpływać na losy szkoleniowców, więc niech się sprawdzą, kiedy dostali realną możliwość decydowania.

Drużyna istniała przez trzy lata, bez większych sukcesów. W szczytowym momencie zainteresowania prowadziło ją kilka tysięcy osób. Także we Francji powstał klub Issy365. W tym wypadku chodziło jednak nie tylko o zabawę, ale i o zarobek. Internauta płacił za możliwość wywarcia wpływu na los zespołu 10 euro. Dzięki składkom klub z przedmieść Paryża na moment stanął na nogi.

W Wielkiej Brytanii w 2007 roku firma internetowa MyFootballClub kupiła większościowy pakiet w angielskiej drużynie Ebbsfleet United. Po opłaceniu składek internauci zarządzali klubem. Rok później zespół wywalczył FA Trophy, puchar dla zespołów półprofesjonalnych. Finał rozgrywek odbył się na Wembley. Z internetowym sztabem Ebbsfleet działał przez sześć lat i zgromadził ponad 30 tysięcy zarządzających. Cztery lata temu wykupili go inwestorzy z Kuwejtu.

IKP Olimpia należy do tej samej grupy gier, co niemiecki klub FC Inter Dragon. Drużyna ta gra na siódmym poziomie rozgrywek, w regionalnej lidze Schleswig-Flensburg. Za tym projektem kryje się dwójka przyjaciół: Robert Nadrau i Andre Bistram.

Bistram pod koniec lat 80. występował w Schalke 04 Gelsenkirchen, strzelił dla klubu z Zagłębia Ruhry dziewięć goli, zaliczył epizod w młodzieżowej reprezentacji Niemiec. Nadrau pochodzi z Polski, mieszka w Poznaniu. Z niemieckiej wersji obaj panowie nie do końca byli zadowoleni, postanowili więc wdrożyć ten pomysł w Polsce, w Poznaniu. IKP Olimpia Poznań została założona w czerwcu ubiegłego roku.

Pierwszy wielki transfer – Damian Nawrocik

Dyrektorem sportowym klubu został Sebastian Walkowiak. To on zbudował drużynę, która zdecydowanie – z ośmioma punktami przewagi nad Lechitą Klecko – prowadzi po rundzie jesiennej. Trenerem jest Dariusz Gajowiecki.

Obaj panowie będą musieli już wkrótce podejmować decyzje wspólnie z internautami. Trwają ostatnie prace nad aplikacją, która umożliwi zarządzanie klubem z zewnątrz. Zatrudnionych do tego przedsięwzięcia zostało siedmiu programistów. Uruchomiona będzie najpierw wersja niemiecka dla Inter Dragon, a potem polska dla Olimpii.

Sprzęt i programy muszą być najwyższej jakości i to właśnie obsługa informatyczna i audiowizualna pochłania największą część budżetu. Wydatki na tym poziomie rozgrywek łącznie z technicznym asortymentem szefowie Olimpii oceniają na 150–200 tys. złotych na sezon. W A klasie i lidze okręgowej ma być podobnie. Klub szuka sponsorów. Chce ich przyciągnąć dodatkową możliwością reklamy w sieci.

Na boisku jednak zagrają nie podzespoły, bajty, ale prawdziwi piłkarze i o nich też trzeba zadbać. Zimą doszło do spektakularnego transferu. Umowę z IKP podpisał Damian Nawrocik, były zawodnik Lecha Poznań, Arki Gdynia, ŁKS Łódź. Ostatnio występował w Polonii Środzie Wlkp., ale ponieważ równocześnie pracuje w Akademii Piłkarskiej Lecha i ze względu na dojazdy trudno mu było połączyć oba zajęcia, wybrał propozycję z Olimpii. Wkrótce z zespołem zwiąże się jeszcze jeden piłkarz mający za sobą występy w ekstraklasie.

Celem dla szefów Olimpii w tym roku jest awans, ale z uwagą będą patrzeć także na wzrost popularności drużyny. Do końca stycznia na profilu Facebook stronę IKP polubiło niemal 1400 osób. Na B klasę to dużo, ale to liczba jeszcze niesatysfakcjonująca dla twórców klubu. O powodzeniu projektu zadecyduje dopiero liczba pobranych aplikacji.

Po najbardziej popularne w sieci gry piłkarskie sięgają miliony internautów, a przecież chodzi o wyłącznie wirtualny świat, a nie rzeczywisty jak w przypadku Olimpii.

– Nie chcemy podawać konkretnych liczb, ciężko pracujemy, żeby nasz pomysł poparło jak najwięcej ludzi, nie tylko z Poznania, z Polski, ale i ze świata. Jesteśmy optymistami – mówi „Rzeczpospolitej" dyrektor ds. komunikacji IKP Maciej Sadłowski.

Bez względu na losy przedsięwzięcia, taka Olimpia nawet w B klasie może zyskać więcej sympatii i popularności niż ta występująca przed laty w ekstraklasie, której mocno szkodził gwardyjski protektorat.

Jesienią wszystko wyglądało tak, jak w każdym polskim zespole występującym w niższych ligach. W klubie był dyrektor sportowy, jeden trener, 20-osobowa kadra zawodników. Dyrektor i trener decydowali o tym, kto przyjdzie do zespołu, kto ma zagrać w danym meczu, a kto usiądzie na ławce rezerwowych. Wyniki? Co najmniej przyzwoite. Na 13 meczów 12 zwycięstw i tylko jeden remis z Lotnikiem 1997 Poznań. Bilans bramkowy 85-8.

Rekord padł w drugiej kolejce rozgrywek. IKP Olimpia pokonała Jadwiżańskiego KS Poznań 30-0. To podobno nieoficjalny rekord w regionie. Już ten rezultat pokazał, że chodzi o zespół inny niż wszystkie. Budowana od zera drużyna nie wygrywa tak wysoko i tak łatwo tuż po powstaniu.

Pozostało 91% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break