Aktualizacja: 19.03.2017 21:00 Publikacja: 19.03.2017 21:00
Rz: „Chory z urojenia" to dziś bodaj najczęściej grany tytuł Moliera w Polsce. Poza rzeszowskim wystawieniem w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza zaplanowano również premierę w marcu we Wrocławiu, w Teatrze Polskim. Co takiego przykuwa uwagę w molierowskiej komedii – hipochondria, czy coraz większe używanie przez Polaków różnych medykamentów?
Jan Nowara: Waldemar Śmigasiewicz napisał w programie do przedstawienia: „Żyjemy pomiędzy śmiesznością a tragicznością, gdzie figura tragiczna wieńczy nasze komiczne istnienie". I właśnie takiego przekazu mogłem się spodziewać, powierzając realizację arcykomedii Moliera artyście, którego wielką pasją intelektualną i twórczą jest Witold Gombrowicz. Nasz chory z urojenia, czyli Argan, w tej roli Marek Kępiński, będąc komicznym i godnym szczerego śmiechu, na końcu stanie się tragiczny. Można by powiedzieć, że w oczach Śmigasiewicza, tak samo jak u Moliera, świat jest pacjentem, który jest nieuleczalnie chory, tylko nie wie, na co. I tak jak Argan na złośliwe pytanie wątpiącej w jego chorobę służącej Antosi: „Na jaką?", wykrzykuje z irytacją: „Na chorobę!" – przeczuwając jednocześnie jej najbardziej opłakane skutki. W takiej interpretacji z pewnością farsa spotka się na scenie z dramatem i będzie to prześmieszny i zarazem gorzko-mądry Molier.
Rusza nowa akcja zachęcająca do wsparcia regionu dotkniętego powodzią. Tym razem samorząd województwa i regionalne atrakcje jednoczą siły w apelu: wspieraj Dolny Śląsk, by nie dotknęła go kolejna dramatyczna w skutkach fala odwołanych rezerwacji.
Finanse, zmiany demograficzne i ekologia – to największe wyzwania dla włodarzy miast w zaczynającej się kadencji. Nowo wybrani prezydenci i burmistrzowie przedstawiali swoje strategie na rozwój i zarządzanie miastami w trudnych czasach.
Kraków – stolica polskiej kultury, miasto pełne cennych zabytków i unikatowych zbiorów, wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Naturalnego UNESCO, jest dziś ważną europejską metropolią, która nie tylko w twórczy sposób prezentuje swoje tysiącletnie dziedzictwo, ale potrafi je łączyć z duchem nowoczesności, otwartością na innowacje, troską o zrównoważony rozwój i dbałością o jakość życia mieszkańców.
Prawie 1000 żeglarzy i żeglarek weźmie udział w żeglarskim festiwalu Gdynia Sailing Days. Ta jedna z najważniejszych imprez regatowych w północnej Europie rozpocznie się w piątek 28 czerwca i potrwa do 21 lipca.
Krótki wypoczynek od codziennych obowiązków połączony ze sportem i zwiedzaniem to wyczekiwany przez wielu sposób na spędzenie wiosennych weekendów.
Jana Klaty jako dyrektora Teatru Narodowego z góry nie skreślam, choć polityka miała wpływ na oddanie mu może najważniejszej polskiej sceny.
Na to spotkanie Daniel Olbrychski czekał prawie pół wieku. Warto było, bo w duecie z Jadwigą Jankowską Cieślak stworzyli spektakl poruszający i przejmujący. Całość dopełniła wspaniała reżyseria Agaty Dudy-Gracz.
Ministra kultury Hanna Wróblewska powierzyła funkcję dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie Janowi Klacie. W głosowaniu 27 stycznia otrzymał trzy głosy, Michał Kotański zaś dwa. O powołaniu decydowała ministra.
Ministra Hanna Wróblewska, po poniedziałkowych rozmowach z kandydatami, powierzyła funkcję dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie Janowi Klacie. W głosowaniu 27 stycznia otrzymał trzy głosy, zaś Michał Kotański dwa. O powołaniu decydowała ministra.
Jak dowiadujemy się z dobrze poinformowanych źródeł, w głosowaniu pięcioosobowego jury konkursu na dyrektora Teatru Narodowego Jan Klata otrzymał trzy głosy, zaś Michał Kotański dwa. Ministra kultury Hanna Wróblewska ma spotkać się z kandydatami 3 lutego.
W poniedziałek 27 stycznia ma się odbyć konkurs na dyrektora Teatru Narodowego. Ministerstwo kultury nie informuje, kto będzie wybierał dyrektora oraz w jakim trybie. W środowisku panuje duże zdziwienie.
Z lubelskiego spektaklu „Czechowicz. 20 i 2” wyłania się kontrast między poetycznością tekstów a banałem życia tytułowego poety. A także wieczny tragizm polskiego losu.
Luk Perceval w 135-minutowym spektaklu „Seks, Hajs i Głód” w Narodowym Starym Teatrze próbuje serwować krem z 20 tomów cyklu Emila Zoli. Widz musi najpierw pokojarzyć postaci. Potem jest deklaratywnie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas