Budynki Dużej i Małej Areny w Julinku, ze swą orientalną architekturą i stromymi dachami o kształcie namiotu, wyglądają wśród mazowieckich lasów jak świątynie wymarłej przed wiekami cywilizacji. I w pewnym sensie są nimi rzeczywiście. Ta zaginiona cywilizacja to świat dawnego polskiego cyrku.
Baza cyrkowa w Julinku pod Lesznem, największa niegdyś w Europie, przez dwie dekady opuszczona i zapomniana, stopniowo wraca do życia jako park rozrywki – część przyszłego kompleksu rekreacyjnego przy granicy Kampinoskiego Parku Narodowego i nowa atrakcja Mazowsza. W przyszłym roku ma się zakończyć remont Dużej Areny – część obiektów udało się zrewitalizować już wcześniej, po 2013 r. – symbolu świetności Julinka i krajowej sztuki cyrkowej.