Rz: Kiedy trzy lata temu Uniwersytet Rzeszowski uruchomił Wydział Medyczny, na kierunku lekarskim było 120 miejsc. Rok później studentów było już 150.
Prof. Artur Mazur: Od początku nie narzekaliśmy na brak zainteresowania, bo na jedno miejsce na kierunku lekarskim było kilkudziesięciu kandydatów. W tym i ubiegłym roku o 150 miejsc walczyło 4 tys. osób, a proporcja studentów dziennych i płatnych zmieniła się z pół na pół na korzyść dziennych. Teraz jest ich 90 na studiach stacjonarnych i 60 płatnych na niestacjonarnych, które kosztują 16 tys. zł za semestr. Studenci przyjeżdżają z całej Polski, choć zdajemy sobie, oczywiście, sprawę z tego, że kandydaci na studia medyczne składają zwykle dokumenty na kilka uczelni jednocześnie.