Skorzystaliśmy z tego, że Rzeszów jest jednym z mateczników Polonii amerykańskiej i udało nam się pozyskać z USA naukowców o polskich korzeniach, wśród nich małżeństwo biochemików Dorota i David Aebisher, którzy do tej pory wykładali na Uniwersytecie w Atlancie. Pani profesor, Polka, jest dodatkowo farmakologiem, a jej mąż biofizykiem. Uczy u nas dr Małgorzata Huflejt z Uniwersytetu w Kalifornii, genetyk ogólny i biolog molekularny.
Pozostali przyjechali z całej Polski.
Od początku chcieliśmy bazować na osobach mieszkających w Rzeszowie, które na stałe związałyby się z uczelnią i które pomogą nam rozwinąć ośrodek. Udało się to m.in. dzięki pomocy prezydenta miasta, który sfinansował mieszkania dla wykładowców i ich rodzin. W ten sposób udało się pozyskać m.in. prof. Macieja Machaczkę, hematoonkologa, który ostatnio pracował w Karolinska Institut w Sztokholmie, prof. Rafała Filipa, gastroenterologa z Lublina, prof. Andrzeja Przybylskiego, kardiologa, który wcześniej pracował w Instytucie Kardiologii w Aninie, znaną neurolog prof. Dorotę Bartosik-Psujek czy dr Radosława Chabra z kliniki prof. Chybickiej we Wrocławiu, który objął nowo otwarty oddział hematoonkologii dziecięcej. Stale wzmacniamy kadrę. Jeszcze kilka lat temu liczba samodzielnych pracowników nauki nie przekraczała 10, teraz mamy ich 50. Bakcyla naukowego złapało też więcej osób z samego Rzeszowa i w ciągu najbliższego roku co najmniej kilka osób będzie miało habilitacje. Mamy prawo doktoryzowania w naukach o zdrowiu i mamy nadzieję otrzymać je także w naukach medycznych.
Starają się też państwo o to, by jeden ze szpitali wojewódzkich stał się szpitalem uniwersyteckim.
Nasza baza kliniczna opiera się na dwóch szpitalach, które dziś mają status wojewódzkich. W tym roku po raz pierwszy wejdą do nich nasi studenci i uważamy, że to dobra okazja, by przynajmniej jeden z nich stał się uniwersytecki. Trwają niełatwe przymiarki do takiego przejęcia, a głównym hamulcem jest zadłużenie szpitali, które w przypadku Szpitala Wojewódzkiego nr 2, należącego do pierwszej dziesiątki największych placówek w kraju, jest bardzo duże. To zadłużenie jest hamulcem dla całego przedsięwzięcia, ale jeśli uda się znaleźć rozwiązanie jak w Zielonej Górze, gdzie uniwersytet i szpital zawiązały pewien rodzaj spółki kapitałowej, to myślę, że wcześniej czy później dojdzie do wyodrębnienia szpitala uniwersyteckiego. A to nie tylko podniesie hierarchię szpitala w sieci szpitalu, ale także zwiększy jego finansowanie ze środków publicznych. Dziś jedynym kryterium, jakiego nie spełniamy, jest kryterium właścicielskie. Szpital pełni bowiem taką rolę zarówno pod względem merytorycznym, jak i infrastrukturalnym.
CV
Dr hab. n. med., prof. UR Artur Mazur dziekan Wydziału Medycznego Uniwersytetu Rzeszowskiego, pediatra i endokrynolog dziecięcy. W latach 2001–2010 adiunkt, a od 2010 r. kierownik Zakładu Dietetyki UR. Kierownik Kliniki Endokrynologii i Diabetologii Dziecięcej. Autor ponad 80 artykułów/abstraktów naukowych, autor trzech książek o odżywianiu i zdrowiu publicznym.