Rz: Kierowana przez pana agencja koncertowa Alter Art organizuje w Polsce m.in. trzy festiwale – czerwcowy Orange Warsaw, gdyński Open'er i sierpniowy Kraków Live. Jak duży wpływ mają te imprezy na turystykę, gastronomię, hotelarstwo?
Mikołaj Ziółkowski: Z całą pewnością festiwale, a szczególne muzyczne, w dziedzinie sektora kreatywnego są najważniejszym elementem rozwoju gospodarczego regionów, miast, miejscowości. Mamy do czynienia ze wspieraniem rozwoju ekonomicznego. Jeśli w Gdyni mieszka 250 tysięcy osób, a na kilka dni bądź na tydzień przyjeżdża 100 tysięcy, a czasami więcej, to ożywienie w bazie hotelowej, handlu, gastronomii, usługach, komunikacji, w tym prywatnej, taksówkowej, jest gigantyczne. Odczuwają to również rodziny mające kawałek ogródka, który staje się polem namiotowym. Zarabia się na hostelach i pokojach do wynajęcia. Weekend i tydzień, kiedy odbywa się Open'er, jest najbardziej obłożony w roku, podczas wakacji nie tylko w Gdyni, ale i w całym Trójmieście. Są badania to potwierdzające. Nie bez znaczenia jest to, że grupa 6 tysięcy ludzi pracuje przy festiwalu. Zwracamy uwagę na to, by były to osoby i firmy związane z miastem.