Reklama

Metropolia: nie panaceum, ale impuls rozwojowy

Miasta śląskie | Obciążenia z czasów rozwoju przemysłu, niekorzystny podział pieniędzy pomocowych i budżetowych, brak ustawy metropolitalnej – to tylko część bolączek wymienianych przez samorządowców.

Publikacja: 18.07.2013 01:28

Miast ze Ślą­ska – choć jest to je­den z naj­szyb­ciej roz­wi­ja­ją­cych się re­gio­nów w Pol­sce, ze sto­sun­ko­wo ni­skim bez­ro­bo­ciem, – od lat nie ma wśród li­de­rów ran­kin­gu samorządów „Rz", w któ­rym ho­no­ru­je­my gminy naj­bar­dziej dbają­ce o roz­wój i pod­nie­sie­nie ja­ko­ści ży­cia mieszkańców. W tym ro­ku najwyżej uplasowała się Częstochowa; jest na 13. miej­scu. Dla­cze­go tak się dzieje?

Sa­mo­rzą­dow­cy twier­dzą, że po­wo­dów jest kil­ka. Pod­sta­wo­wy to spe­cy­fi­ka ślą­skie­go re­gio­nu.

Od lat ko­łem za­ma­cho­wym roz­wo­ju gmin są nie­wąt­pli­wie fun­du­sze eu­ro­pej­skie (ko­lej­ne bli­sko 4 mld zł ma­ją tra­fić na Śląsk w la­tach 2014–2020). Jed­nak ze wzglę­du na ogrom­ne po­trze­by sil­nie zur­ba­ni­zo­wa­ne­go re­gio­nu to, co ma do roz­dy­spo­no­wa­nia Śląsk, jest kro­plą w mo­rzu po­trzeb.

– Po­dział środ­ków po­mo­co­wych i bu­dże­to­wych nie jest dla Ślą­ska ko­rzyst­ny – oce­nia Zyg­munt Fran­kie­wicz, pre­zy­dent Gli­wic. – Na ścia­nie wschod­niej jest do po­zy­ska­nia trzy ra­zy wię­cej pie­nię­dzy. U nas o każdą zło­tów­kę bi­je się dzie­sięć gmin.

Da­wid Ko­stemp­ski, je­den z naj­młod­szych pol­skich sa­mo­rzą­dow­ców, pre­zy­dent Świę­to­chło­wic i prze­wod­ni­czą­cy Gór­no­ślą­skie­go Związ­ku Me­tro­po­li­tal­ne­go, wy­li­cza, że od 2010 r. Świę­to­chło­wi­ce po­zy­ska­ły 100 mln zł bez­zwrot­nej do­ta­cji. To po­ło­wa rocz­ne­go bu­dże­tu mia­sta, ale wciąż za ma­ło w sto­sun­ku do ogrom­nych po­trzeb.

Reklama
Reklama

– W zde­cy­do­wa­nym stop­niu wła­śnie te pie­nią­dze sta­no­wią o roz­wo­ju gmi­ny, tym bar­dziej że bra­ku­je sta­bil­ne­go prze­pły­wu fi­nan­sów z po­zio­mu cen­tral­ne­go – mó­wi Dawid Ko­stemp­ski.

4  mld zł z funduszy europejskich ma trafić na Śląsk w latach 2014–2020

Jego zdaniem pro­ble­mem numer jeden jest to, że pań­stwo ogra­ni­cza gmi­nom udział w PIT, co za­kłó­ca ich do­cho­do­wość.

– W cią­gu ostat­nich pię­ciu lat gminom śląskim ob­cię­to w ten spo­sób 8 mld zł. Same Świę­to­chło­wi­ce tyl­ko w ubie­głym ro­ku stra­ci­ły 4,5 mln zł udzia­łu w PIT – podkreśla Dawid Ko­stemp­ski.

Wtó­ru­je mu Grze­gorz Fru­gal­ski, se­kre­tarz So­snowca, orę­dow­nik ślą­skiej me­tro­po­lii.

– Naj­więk­szą bo­lącz­ką są dla nas roz­wią­za­nia praw­ne i prawnopodatkowe, któ­re nie uwzględ­nia­ją po­ten­cja­łu oraz dy­na­mi­zmu zmian, ja­kie zachodzą w mia­stach. Doskwierają także ob­cią­że­nia fi­nan­so­we, ja­ki­mi pod­da­wa­ne są gmi­ny. Sku­tecz­nie ogra­ni­cza to ich zdol­no­ści in­we­sty­cyj­ne – twierdzi Grze­gorz Fru­gal­ski.

Reklama
Reklama

Trudno o dotacje

Śląsk jest re­gio­nem spe­cy­ficz­nym. Jest sil­nie zur­ba­ni­zo­wa­ny. Ja­dąc z By­to­mia do So­snow­ca, mi­jamy po dro­dze Cho­rzów, Ru­dę Ślą­ską, Świę­to­chło­wi­ce, Ka­to­wi­ce. Nie za­uwa­ża­my, że koń­czy się jed­no mia­sto i za­czy­na dru­gie.

Gru­pa ta­kich 14 du­żych miast na pra­wach po­wia­tu two­rzy Gór­no­ślą­ski Zwią­zek Me­tro­po­li­tal­ny. Jest to do­bro­wol­ny zwią­zek gmin aglo­me­ra­cji, któ­re mo­gły­by w przy­szło­ści sta­no­wić zwią­zek me­tro­po­li­tal­ny. Na po­wierzch­ni bli­sko 1,3 tys. km kw. miesz­ka 2 mln lu­dzi. Nie­trud­no so­bie wy­obra­zić, jak wiel­ka jest kon­ku­ren­cja mię­dzy mia­sta­mi np. o in­we­sto­rów. W in­nych re­gio­nach Pol­ski naj­sil­niej­sze są głów­nie mia­sta wo­je­wódz­kie i ta­kiej kon­ku­ren­cji nie ma­ją.

– Je­ste­śmy na sie­bie ska­za­ni, dla­te­go je­stem go­rą­cym orę­dow­ni­kiem ob­li­ga­to­ryj­ne­go związ­ku me­tro­po­li­tal­ne­go, takiego, ja­ki two­rzą z po­wo­dze­niem gmi­ny z Za­głę­bia Ruh­ry – przekonuje pre­zy­dent Ko­stemp­ski.

War­to pod­kre­ślić, że wo­je­wódz­two ślą­skie jest moc­no zróżni­co­wa­ne. In­ne po­trze­by i pro­ble­my ma okręg czę­sto­chow­ski, in­ne Pod­be­ski­dzie z Biel­sko-Bia­łą, in­ne Za­głę­bie.

Pre­zy­dent Gli­wic pod­kre­śla, że po­wo­dów na­le­ży szu­kać także w hi­sto­rii. Sil­nie znisz­czo­na prze­my­słem z cza­sów PRL aglo­me­ra­cja gór­no­ślą­ska (szko­dy gór­ni­cze, zde­gra­do­wa­ne śro­do­wi­sko) ni­gdy nie do­cze­ka­ła się fi­nan­so­we­go wspar­cia ze strony pań­stwa. Ta­kie­go, jakie otrzy­ma­ły np. gmi­ny Za­głę­bia Ruh­ry. Te­ren po zli­kwi­do­wa­nej ko­pal­ni Gli­wi­ce mia­sto ogrom­nym na­kła­dem sił i środ­ków prze­kształ­ci­ło w tzw. No­we Gli­wi­ce – cen­trum edu­ka­cji i biz­ne­su. Dziś jest to wi­zy­tów­ka mia­sta.

– Wśród 65 miast na pra­wach po­wia­tu aż 49 to mia­sta wo­je­wódz­kie – wy­li­cza Zygmunt Fran­kie­wicz.

Reklama
Reklama

Spośród 14 miast ko­nur­ba­cji ślą­sko-dą­brow­skiej tyl­ko Ka­to­wi­ce, ja­ko sto­li­ca Gór­ne­go Ślą­ska, mają wo­je­wódz­ki urząd pra­cy czy wo­je­wódz­ką ko­men­dę po­li­cji. Śląsk omijają dotacje państwowe. Nie było tu też in­we­sty­cji pań­stwa zwią­za­nych z mi­strzo­stwa­mi w pił­ce nożnej Euro ­2012. Sta­dion Ślą­ski w Cho­rzo­wie chciał być jed­ną z aren Euro, ale prze­grał bój z in­ny­mi mia­sta­mi.

Potrzebna ustawa

Wy­jąt­ko­wość ślą­sko-dą­brow­skiej aglo­me­ra­cji jest też pod­sta­wą sta­rań o usta­wę me­tro­po­li­tal­ną dla Ślą­ska. Wciąż się o niej de­ba­tu­je. Ostat­ni, czwar­ty już pro­jekt usta­wy au­tor­stwa ślą­skich po­słów Plat­for­my Oby­wa­tel­skiej, go­to­wy od pół­to­ra ro­ku, wciąż jest w fa­zie nie­koń­czą­cych się kon­sul­ta­cji, któ­re pro­wa­dzi Mi­ni­ster­stwo Ad­mi­ni­stra­cji i Cy­fry­za­cji. Mi­ni­ster Bo­ni za­pro­po­no­wał nie­daw­no miastom, by stwo­rzy­ły do­bro­wol­ny zwią­zek me­tro­po­li­tal­ny, ja­ki już dziś prze­cież ist­nie­je.

– Na­sza cier­pli­wość ma gra­ni­ce – nie ukry­wa irytacji po­seł Ma­rek Wój­cik, współ­au­tor pro­jek­tu ustawy. Praw­do­po­dob­nie po wa­ka­cjach po­sło­wie zło­żą po­pra­wio­ną wer­sję pro­jek­tu do la­ski mar­szał­kow­skiej.

– Me­tro­po­lia mo­że roz­wią­zać spo­rą część pro­ble­mów ślą­skich miast. Sko­rzy­stał­by na tym ca­ły re­gion – za­pew­nia Marek Wójcik.

Pro­jekt PO prze­wi­du­je stwo­rze­nie po­wia­tu me­tro­po­li­tal­ne­go ze sta­ro­stą na cze­le i dzie­wię­cio­oso­bo­wą ra­dą. Do głów­nych za­dań po­wia­tu me­tro­po­li­tal­ne­go mia­ło­by na­le­żeć m. in.: uchwa­la­nie pla­nu za­go­spo­da­ro­wa­nia prze­strzen­ne­go, or­ga­ni­za­cja i wy­ko­ny­wa­nie pu­blicz­ne­go trans­por­tu zbio­ro­we­go, pla­no­wa­nie sie­ci i za­rzą­dza­nie dro­ga­mi po­wia­to­wy­mi, ochro­na śro­do­wi­ska. Powiat szu­kałby stra­te­gicz­nych dla re­gio­nu in­we­sto­rów. Nie ma co ukry­wać, dziś mia­sto przy mie­ście sta­no­wią dla sie­bie ogrom­ną kon­ku­ren­cję np. w po­zy­ski­wa­niu in­we­sto­rów.

Reklama
Reklama

Co mówią przeciwnicy

Me­tro­po­lia mia­ła­by za­pew­nio­ne fi­nan­so­wa­nie. Jej rocz­ny bu­dżet się­gał­by mi­liar­da zło­tych. Skąd pie­nią­dze? Mia­sta two­rzą­ce me­tro­po­lię przez pięć pierw­szych lat mia­łyby więk­szy o 5 proc. udział we wpły­wach z po­dat­ku do­cho­do­we­go od osób fi­zycz­nych. Zda­niem po­sła Wój­ci­ka daje to ok. 300 mln zł. Poza tym me­tro­po­lia by­ła­by zwol­nio­na z tzw. ja­no­si­ko­we­go, dzięki czemu w kasie lokalnej pozostałoby ko­lej­ne ok. 100 mln zł.

Wśród sa­mo­rzą­dow­ców aglo­me­ra­cji nie ma jednak jed­no­myśl­no­ści co do kształ­tu me­tro­po­lii czy nawet sa­mej po­trze­by jej utworzenia. Kry­ty­cy tej idei wska­zu­ją, że usta­wa me­tro­po­li­tal­na zwięk­szy­ła­by dys­pro­por­cje mię­dzy mia­sta­mi, ode­bra­ła­by część wła­dzy sa­mo­rzą­dow­com i ograniczyłaby ich au­to­no­mię.

– Nie zga­dzam się z ty­mi za­rzu­ta­mi. Świę­to­chło­wi­ce i Cho­rzów stwo­rzy­ły wspól­ny in­spek­to­rat nad­zo­ru bu­dow­la­ne­go i wo­do­cią­gi. Zy­sku­je­my w ten sposób oszczęd­no­ści i dajemy do­wód, że współ­pra­ca mię­dzy sa­mo­rzą­da­mi jest możli­wa. Trzeba tyl­ko zmie­nić spo­sób my­śle­nia – twier­dzi Dawid Ko­stemp­ski.

Grze­gorz Fru­gal­ski wie, że me­tro­po­lia sa­ma w so­bie nie jest pa­na­ceum na wszel­kie dys­funk­cje roz­wo­jo­we, ale jego zdaniem jest nie­oce­nio­nym im­pul­sem roz­wo­jo­wym nie tyl­ko dla re­gio­nu, ale i ca­łe­go kra­ju.

– Spraw­na me­tro­po­lia to ukła­dan­ka wy­daj­nych sys­te­mów: praw­ne­go, po­dat­ko­we­go, edu­ka­cyj­ne­go i go­spo­dar­cze­go – wy­li­cza Grzegorz Fru­gal­ski. – Me­tro­po­lię w wo­je­wódz­twie ślą­skim two­rzą wła­ści­wie po­zo­sta­wie­ni sa­mi so­bie sa­mo­rzą­dow­cy. Do­ce­nia­jąc ich wkład w bu­do­wę dwóch ostat­nich wy­mie­nio­nych przeze mnie sys­te­mów, należy jednak odnotować, że ma­ją oni nie­wiel­ki wpływ na po­zo­sta­łe ele­men­ty ukła­dan­ki. Tym­cza­sem każdy pod­miot, bez wzglę­du na to, czy jest to gmi­na, me­tro­po­lia, przed­się­bior­stwo czy też oby­wa­tel, mu­si mieć od­po­wied­nie śro­do­wi­sko do dłu­go­fa­lo­we­go pla­no­wa­nia i re­ali­za­cji za­mie­rzeń roz­wo­jo­wych.

Reklama
Reklama

Sta­ra­niom Ślą­ska o me­tro­po­lię przy­glą­dają się m. in. Dol­ny Śląsk i Ma­ło­pol­ska.

– Ich spe­cy­fi­ka jest in­na od na­szej. Jed­nak to po­ka­zu­je, jak bardzo po­trzebna jest dziś no­wa wi­zja sil­nych sa­mo­rzą­dów, któ­re mo­gą po­pchnąć ca­łą Pol­skę do przo­du – do­da­je Da­wid Ko­stemp­ski.

Miast ze Ślą­ska – choć jest to je­den z naj­szyb­ciej roz­wi­ja­ją­cych się re­gio­nów w Pol­sce, ze sto­sun­ko­wo ni­skim bez­ro­bo­ciem, – od lat nie ma wśród li­de­rów ran­kin­gu samorządów „Rz", w któ­rym ho­no­ru­je­my gminy naj­bar­dziej dbają­ce o roz­wój i pod­nie­sie­nie ja­ko­ści ży­cia mieszkańców. W tym ro­ku najwyżej uplasowała się Częstochowa; jest na 13. miej­scu. Dla­cze­go tak się dzieje?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Reklama
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama