Znalezisko każdego dnia
Grupka ludzi klęczy w niewielkim dole. Głębokość niecałe dwa metry, spód mocno ubity, na dnie jasny piasek. Nachylają się i uważnie oglądają fragment podłoża, tak by nie przeoczyć najmniejszego przedmiotu. Obok, pół metra wyżej, kolejny dół.
– To kolejny grób – wskazuje Agnieszka Krzysiak, archeolog. Czarne włosy, czarna kurtka i ciemne okulary. Śmiejąc się, szybko wdrapuje się do wyższego dołu, gdzie dwójka młodych ludzi ubija łopatą dno. Jedno z nich bada grunt wykrywaczem metalu.
Widać wyraźnie, że środek wgłębienia jest znacznie ciemniejszy, to obrys grobu. Na nim skoncentrowane zostaną teraz wysiłki. Każda warstwa piasku będzie ręcznie ściągana i oglądana.
– Codziennie coś znajdujemy – mówi Maciej Marczewski, drugi z archeologów. – Dzisiaj chyba już osiem przedmiotów, a jest dopiero godzina 13.
Jedyna taka ryba
Agnieszka i Maciej przyjeżdżają do Czarnówka prawie od początku badań, czyli od 2008 roku. Ona jako kierownik, on zastępca.