Pani Stocznia opowiada historie

– Tu było ponad 20 tysięcy ludzi, jak miasto. Było wszystko: domy, przedszkole, żłobek, kino zakładowe – mówi była pracownica Stoczni Gdańskiej w audioprzewodniku po terenie zakładu – jednym z efektów przedsięwzięcia „Stocznia jest kobietą".

Publikacja: 11.04.2016 16:00

W ramach projektu stocznię zwiedziło niemal tysiąc osób

W ramach projektu stocznię zwiedziło niemal tysiąc osób

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Edukacyjny projekt „herstoryczny" realizowany jest przez Stowarzyszenie Arteria we współpracy z Instytutem Kultury Miejskiej, Archiwum Historii Kobiet Narodowej Biblioteki Islandii oraz Oslo and Akershus University College.

„Herstory" jest tu opozycją do history, czyli próbą opowiedzenia zdominowanej przez mężczyzn historii oczami kobiet. Bo też wiele kobiet w stoczni pracowało – i to nie tylko w administracji, centrali telefonicznej, kuchni czy szpitalu. Były również spawaczki, suwnicowe, izolatorki, konstruktorki, kierujące wózkami akumulatorowymi. – Kiedy przyszłam pierwszy raz na statek, ludzie przychodzili mnie oglądać. Nie wierzyli, że kobieta może może być elektrykiem – śmieje się jedna z nagranych pracownic.

Dzięki ich opowieściom można samodzielnie, ze słuchawkami na uszach zwiedzić teren byłej Stoczni Gdańskiej. Start przy historycznej (czy też: herstorycznej) bramie nr 2. – Tu w 1970 roku stoczniowcy zostali ostrzelani przez milicję. Tu dziesięć lat później Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumień gdańskich. I to tu – mówi jedna z przewodniczek – pracujący na trzy zmiany stoczniowcy odbijali karty zegarowe.

W marcu dobiegła końca trzecia edycja akcji. Tym razem jej podtytuł brzmiał „Projekt seniorów i seniorek", bo właśnie dawne pracownice i pracownicy stoczni byli głównymi odbiorcami. Założeniem była cyfrowa aktywizacja pomorskich seniorek i seniorów poprzez serię warsztatów, między innymi z zakresu obsługi komputera, tabletu i mediów społecznościowych.

Relacje byłych stoczniowców posłużyły też do stworzenia mobilnej aplikacji opowiadającej o pracujących tu kobietach

Oprogramowanie – dostępne na telefony z systemem Android i iOS (w wersji polskiej i angielskiej) – stanowi rozwinięcie opublikowanego wcześniej audioprzewodnika. Aplikacja prowadzi spacerowicza przez 21 punktów (jak 21 postulatów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego), zawiera opisy miejsc, fragmenty wspomnień, biogramy stoczniowych bohaterek, nagrania i archiwalne zdjęcia.

Użytkownicy (statystyki wskazują na kilkaset ściągnięć) wystawiają jej wyłącznie maksymalne oceny, przeważają entuzjastyczne komentarze („super apka – niech żyją aktywne babki!"). Rzecz jasna oprogramowanie dostosowane jest do potrzeb osób słabowidzących i niedosłyszących i, jak zapewniają twórcy, zostało przetestowane przez seniorki i seniorów pod kątem przejrzystości i łatwości obsługi.

Dzięki opowieściom byłych pracownic powstało łącznie sześć słuchowisk (są dostępne na stronie http://stocznia-jest-kobieta.org oraz na płytach). Wśród czterech dodanych w tym roku znalazła się opowieść o karierach zawodowych kobiet pracujących w stoczni i łączeniu pracy zawodowej z obowiązkami domowymi. Jest historia o zakładowej codzienności – o wspólnych śniadaniach, wymianie przepisów kulinarnych czy dziecięcych ubranek. Dzięki audycjom można poznać zaplecze kulturalne i socjalne. Kto pamięta, że po stoczniowych uliczkach poruszał się bibliobus, a amatorzy malarstwa wyjeżdżali wspólnie na plenery? Ostatnia z audycji zbiera głosy o radzeniu sobie w czasach realnego socjalizmu i próbach ubarwiania szarej PRL-owskiej rzeczywistości. Puentą tegorocznej edycji jest publikacja pt. „Stocznia kobiet" opowiadająca o zakładzie z perspektywy pracujących tam osób, o pracy kobiet w czasach PRL, o historii tego miejsca i jego roli w życiu miasta. Nakład ograniczony – tylko 250 egzemplarzy – jednak ze strony internetowej można pobrać wersję elektroniczną.

Dotychczasowy bilans projektu uzupełniają liczby. – W warsztatach wzięło udział ok. 400 osób, w 60 spacerach po terenie byłej stoczni – 925. Oprowadzało 12 osób, w tym pracownica i pracownik dawnej Stoczni Gdańskiej – wylicza Anna Miler, koordynatorka projektu. – Nagrałyśmy rozmowy z 40 osobami związanymi ze Stocznią Gdańską: pracownicami, pracownikami, ich dziećmi, matkami chrzestnymi statków.

Jak informuje Anna Miler, to nie koniec stoczniowego przedsięwzięcia. – Chcemy nagrywać kolejne relacje mówione, digitalizować pamiątki z prywatnych archiwów, opracowywać zebrane materiały, także naukowo, kontynuować kwerendę archiwalną. W tej chwili stoi przed nami konieczność pozyskania środków na dalsze prace.

Edukacyjny projekt „herstoryczny" realizowany jest przez Stowarzyszenie Arteria we współpracy z Instytutem Kultury Miejskiej, Archiwum Historii Kobiet Narodowej Biblioteki Islandii oraz Oslo and Akershus University College.

„Herstory" jest tu opozycją do history, czyli próbą opowiedzenia zdominowanej przez mężczyzn historii oczami kobiet. Bo też wiele kobiet w stoczni pracowało – i to nie tylko w administracji, centrali telefonicznej, kuchni czy szpitalu. Były również spawaczki, suwnicowe, izolatorki, konstruktorki, kierujące wózkami akumulatorowymi. – Kiedy przyszłam pierwszy raz na statek, ludzie przychodzili mnie oglądać. Nie wierzyli, że kobieta może może być elektrykiem – śmieje się jedna z nagranych pracownic.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony