Edukacyjny projekt „herstoryczny" realizowany jest przez Stowarzyszenie Arteria we współpracy z Instytutem Kultury Miejskiej, Archiwum Historii Kobiet Narodowej Biblioteki Islandii oraz Oslo and Akershus University College.
„Herstory" jest tu opozycją do history, czyli próbą opowiedzenia zdominowanej przez mężczyzn historii oczami kobiet. Bo też wiele kobiet w stoczni pracowało – i to nie tylko w administracji, centrali telefonicznej, kuchni czy szpitalu. Były również spawaczki, suwnicowe, izolatorki, konstruktorki, kierujące wózkami akumulatorowymi. – Kiedy przyszłam pierwszy raz na statek, ludzie przychodzili mnie oglądać. Nie wierzyli, że kobieta może może być elektrykiem – śmieje się jedna z nagranych pracownic.
Dzięki ich opowieściom można samodzielnie, ze słuchawkami na uszach zwiedzić teren byłej Stoczni Gdańskiej. Start przy historycznej (czy też: herstorycznej) bramie nr 2. – Tu w 1970 roku stoczniowcy zostali ostrzelani przez milicję. Tu dziesięć lat później Lech Wałęsa ogłosił zakończenie strajku i podpisanie porozumień gdańskich. I to tu – mówi jedna z przewodniczek – pracujący na trzy zmiany stoczniowcy odbijali karty zegarowe.
W marcu dobiegła końca trzecia edycja akcji. Tym razem jej podtytuł brzmiał „Projekt seniorów i seniorek", bo właśnie dawne pracownice i pracownicy stoczni byli głównymi odbiorcami. Założeniem była cyfrowa aktywizacja pomorskich seniorek i seniorów poprzez serię warsztatów, między innymi z zakresu obsługi komputera, tabletu i mediów społecznościowych.
Relacje byłych stoczniowców posłużyły też do stworzenia mobilnej aplikacji opowiadającej o pracujących tu kobietach