Ta podgorzowska, niewielka gmina wyprzedza inne z regionu w rankingu dochodów osób fizycznych. Z danych Izby Skarbowej w Zielonej Górze wynika, że w Kłodawie mieszka 4783 podatników – osób fizycznych, których łączny dochód za 2014 rok (nowszych danych nie ma) wyniósł w sumie ponad 165 mln zł. Znacznie więcej zarobili mieszkańcy obu stolic regionu: Zielonej Góry (niemal 2,6 mld zł) oraz Gorzowa (2,4 mld zł), ale tam i podatników jest znacznie więcej. Drugie miejsce w rankingu zarobków mieszkańców zajęło miasto Zielona Góra, gdzie przeciętny dochód na osobę sięgał niemal - 33 tys. zł, a trzecie przypadło gminie Zielona Góra – gdzie średnio mieszkańcy zarobili 300 zł mniej, niż ci z miasta.
Blado na tym tle wypadają zarobki gorzowian, bo ze swoimi 29 tys. zł są dopiero na szóstym miejscu. Wyprzedza ich jeszcze Kostrzyn nad Odrą – z blisko 30 tys. zł na głowę i Świdnica, gdzie są dochody były niewiele wyższe. Na końcu rankingu znajduje się Trzebiel, gdzie średnio podatnicy zarobili rocznie 18,6 tys.
W Kłodawie większość podatników, bo aż 4,5 tys. osób, zmieściła się w pierwszym progu dochodowym. Do drugiego załapało się zaledwie 283 osoby, których przeciętne wynagrodzenie roczne wyniosło 151 tys. zł. Ale to nie rekord w lubuskim. Najwyższe przeciętne dochody w drugim progu podatkowym uzyskali mieszkańcy Babimostu. Sięgnęły one 154 tys. zł. Izba Skarbowa zdradziła też, że dwóch pracowników z lubuskiego miało dochody powyżej miliona. Zapłacili oni blisko 290 tys. zł podatku. Milionowe dochody uzyskały też 74 osoby, które prowadzą działalność gospodarczą. Ich łączny dochód osiągnął kwotę niemal 145 mln zł, a zapłacony podatek – 25,4 mln zł.
– Kłodawa to sypialnia Gorzowa, wiele osób przeniosło się do tej gminy – tłumaczy Krzysztof Żabiełowicz, zastępca naczelnika Urzędu Skarbowego w Gorzowie, który też mieszka w tej gminie. Swoje domy stawiają tu lekarze, prawnicy czy przedstawiciele wolnych zawodów.
Jak wynika z danych urzędu gminy w Kłodawie mieszka ponad 8 tys. osób, niemal 40 proc. więcej niż jeszcze dziesięć lat temu. A to są tylko dane oficjalne, obejmujące osoby zameldowane. Tych bez meldunku może być jeszcze więcej. – Im wyższe podatki płacą mieszkańcy, tym wyższe subwencje dostajemy. Z 30 mln zł naszego budżetu ok. 5-6 mln zł pochodzi z podatków – mówi Andrzej Kwiatkowski, wicewójt Kłodawy.