Oczywiście, te nieśmiertelne słowa wypowiedział inżynier Mamoń w filmie „Rejs", a przypominam je tylko dlatego, że działająca w Sosnowcu znakomita wytwórnia płytowa GAD Michała Wilczyńskiego udowadnia, że nawet jak nam się piosenka podoba – nie zawsze wiemy, kto ją wykonuje i skomponował. GAD jest swoistym uniwersytetem, który naszą niewiedzę niweluje.
O co chodzi? Już tłumaczę! Całkiem niedawno powróciła na antenę Dwójki „Sonda" w nowej odsłonie. Oryginalna wersja popularno-naukowego programu była prawdziwym hitem, a przebojem wraz z nim stał się muzyczny temat otwierający ów program. Znali go prawie wszyscy. Znali i nucili, ale w przeważającej większości, śmiem twierdzić, nie wiedząc, kto tę muzykę skomponował. Po latach właśnie sosnowiecki GAD przeprowadził swoiste muzyczne śledztwo, o którym pisze na naszych łamach w arcyciekawym artykule Bartosz Klimas. Owocem poszukiwań stał się wydany przez GAD album z muzyką „Sondy", w tym jej muzyczną czołówką zatytułowaną „Visitation", a skomponowaną przez Mike'a Vickersa, saksofonistę zespołu Manfred Man.
Kiedy dowiedziałem się o wydawnictwie GAD, przypomniała się mi anegdota, którą opowiadał mi Czesław Niemen. Oto słynna już brytyjska formacja techno The Chemical Brothers wysłała na adres Związku Autorów i Kompozytorów Scen Polskich pismo z prośbą o wykorzystanie w ich nagraniu cytatu z kompozycji „Pielgrzym" Czesława Niemena. Nie byłoby w tym nic dziwnego, a co dopiero zabawnego, gdyby nie fakt, że brytyjscy muzycy skierowali pismo na ręce Czesława Niemena i – uwaga! – Cypriana Kamila Norwida. Skąd mieli bowiem wiedzieć, że rockowy muzyk wykorzystujący elektroniczne instrumentarium śpiewa wiersz XIX-wiecznego poety?
Przypominam anegdotę świętej pamięci pana Czesława, by jeszcze z większą siłą podkreślić sens działalności GAD: otóż nie tylko zwykli słuchacze nie wiedzą, co lubią, ale nawet światowej sławy muzycy nie znają pochodzenia cenionych przebojów. Dla wszystkich są płyty sosnowieckiego wydawnictwa m. in. z mniej znaną muzyką do „Pszczółki Mai" i serialu „O7 zgłoś się!", ale również jazzowe rarytasy światowej sławy jazzowego muzyka Zbigniewa Seiferta czy nagrania SBB.
A jeśli mógłbym zasugerować coś od siebie – to może wydanie albumu złożonego z utworów, z których wykrojono tak zwane „dżingle", czyli muzyczne zapowiedzi. A choćby Trójkowe. Jeśli nawet taka płyta nie powstanie – GAD uraczyło słuchaczy muzyką wykorzystaną w „Sensacjach XX wieku" Bogusława Wołoszańskiego. Warto poznać i tę historię. >R6