Ulanów nad Sanem na Podkarpaciu to miejsce, gdzie przetrwała sztuka budowania wielkich tratw flisackich

Małe miasteczko na Podkarpaciu to dziś prawdopodobnie jedyne miejsce w Europie, gdzie przetrwała dawna sztuka budowania wielkich tratw.

Aktualizacja: 19.09.2016 11:07 Publikacja: 18.09.2016 23:00

400-lecia flisackiego miasteczka nad Sanem uczono spływem tratwą z Podkarpacia do Gdańska

400-lecia flisackiego miasteczka nad Sanem uczono spływem tratwą z Podkarpacia do Gdańska

Foto: Bartłomiej Pucko

Z początkiem tegorocznych Dni Morza, w czerwcowe południe, na leniwych wodach Motławy w Gdańsku pojawiła się flisacka tratwa, jaką znamy tylko z dawnych rycin i malowideł. Przeszło 70 m długości - zestawiona z kilku połączonych z sobą „tafli" ze zbitych z sobą surowych pni drzew, z szałasem dla załogi i dymem unoszącym się z kuchennego paleniska - wzbudziła w portowym mieście, gdzie niejedno już widziano, niemałą sensację. Na znak retmana flisacy wbili w dno „śryki", długie zaostrzone pale, zatrzymując tratwę przed gdańskim Żurawiem. Tak zakończył się trwający prawie miesiąc spław z Ulanowa na Podkarpaciu, zorganizowany dla uświetnienia 400-lecia flisackiego miasteczka nad Sanem.

Wśród mieszkańców Trójmiasta i turystów podziwiających marsową minę retmana i paradne stroje załogi - błękitne kamizele i kapelusze z wąskim opuszczonym rondem - mało kto słyszał wcześniej o Ulanowie. Inaczej było w dawnym Gdańsku, gdzie od wieków oryle znad Sanu byli częstymi i szanowanymi gośćmi. Przez prawie dwa stulecia, do połowy XIX, w. Ulanów - nazywany „Małym Gdańskiem" a później „Gdańskiem Galicyjskim" - uważano za jeden najważniejszych ośrodków handlu rzecznego i szkutnictwa w Rzeczpospolitej. Dziś, po dziesiątkach lat zapomnienia, znów słynie jako „Flisacka Stolica Polski". Chlubi się nowym, wybudowanym przed ośmiu laty nowym portem, 200 metrowej długości nadrzecznym bulwarem (wkrótce zostanie jeszcze znacznie przedłużony), „bosmanką" o sylwetce latarni morskiej - inwestycję o wartości 4 mln zł sfinansowała w 3/4 UE w ramach projektu „Błękitny San" - a przede wszystkim liczną kadrą wykwalifikowanych flisaków.

Miasto - jedno z najmniejszych kraju, o zaledwie 1,5 tys. - mieszkańców założył w 1616 r. zamożny starosta przemyski, Stanisław Uliński. Już wcześniej osada położona u ujścia Tanwi, przy przeprawie przez San, była ruchliwym ośrodkiem handlowym i rzemieślniczym. Ale szczególnym poważaniem cieszyła się tu zawsze podejmowana wśród miejscowych rodzin z pokolenia praca „na wodzie". W XVIII w., po wybudowaniu licznych spichrzów i portu (zwanego tu „palem") z prawdziwego zdarzenia przez Ulanów przewożono z odległych nawet obszarów Podola, Ziemi Bełskiej i Czerwieńskiej przeznaczone na sprzedaż w Toruniu, Tczewie i Gdańsku zboże, płótno, sieci, skóry, wełnę, wosk, miód, smołę i potaż, owoce oraz drewno. Przy pomostach „palu" cumowały łodzie najrozmaitszych ówczesnych rodzajów - szkuty, galary, komięgi, baty - które w Ulanowie naprawiano i, w licznych warsztatach szkutniczych, budowano. Do wielkiego znaczenia doszedł w mieście cech flisacki, organizujący życie społeczności pracującej na wodzie, ustalający zasady szkolenia i awansów, dbający o zachowanie tradycji flisackiego rzemiosła i jego przywilejów.

Dobre czasy dla Ulanowa przeminęły wraz z rozwojem kolei. Ostatnia tratwa dotarła nad Motławę w 1939 r.. Po II wojnie światowej spławiano rzeką już tylko drewno do tartaków w Nisku i Rozwadowie. Ostatni raz tratwy zbite z sosen i świerków z lasów nad górnym Sanem, spłynęły rzeką w 1968 r.

Rzemiosło flisackie, służące dziś turystyce, rekreacji oraz promocji miasta i regionu, odrodziło się wraz z zawiązaniem w 1991 r. Bractwa Miłośników Ziemi Ulanowskiej (dziś Bractwa Flisackiego) pw. św. Barbary.

Coraz liczniejszym turystom Bractwo oferuje rejsy płaskodennymi łodziami wiosłowymi, galarami. W ubiegłym roku otwarto w odnowionym w ramach rewitalizacji miasta XIX w. domu jednej z retmańskich rodzin Muzeum Flisactwa Polskiego. Udało się odtworzyć także przepisy na oryginalne potrawy flisów – chleb „chrupacki", kulasze czyli gęstą kaszę gotowaną z ziemniakami ze skwarkami oraz barszcz flisacki.

Ulanów to dziś prawdopodobnie jedyne miejsce w Europie, gdzie znana jest dawna sztuka budowania wielkich tratw i sterowania nimi - 10-12 m długości wiosłami, „drygawkami" - na rzece. W 2014 r. zwyczaje flisaków znad Sanu i tajniki ich fachu znalazły się, obok m.in krakowskiego „Pochodu Lajkonika" i procesji Bożego Ciała w Łowiczu, wśród pierwszych chronionych tradycji wpisanych na „Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO".

Z początkiem tegorocznych Dni Morza, w czerwcowe południe, na leniwych wodach Motławy w Gdańsku pojawiła się flisacka tratwa, jaką znamy tylko z dawnych rycin i malowideł. Przeszło 70 m długości - zestawiona z kilku połączonych z sobą „tafli" ze zbitych z sobą surowych pni drzew, z szałasem dla załogi i dymem unoszącym się z kuchennego paleniska - wzbudziła w portowym mieście, gdzie niejedno już widziano, niemałą sensację. Na znak retmana flisacy wbili w dno „śryki", długie zaostrzone pale, zatrzymując tratwę przed gdańskim Żurawiem. Tak zakończył się trwający prawie miesiąc spław z Ulanowa na Podkarpaciu, zorganizowany dla uświetnienia 400-lecia flisackiego miasteczka nad Sanem.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał Promocyjny
Citi Handlowy kontynuuje świetną ofertę dla tych, którzy preferują oszczędzanie na wysoki procent.