Budzenie Krakowa

Nowa drużyna ma przywrócić miastu ekstraklasę i miłość do koszykówki.

Publikacja: 13.11.2016 21:00

Basket AZS Politechnika Kraków wystartowała w II lidze. W tym sezonie chce awansować na zaplecze eks

Basket AZS Politechnika Kraków wystartowała w II lidze. W tym sezonie chce awansować na zaplecze ekstraklasy.

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Hudaszek Krzysztof Hudaszek

Basket AZS Politechnika Kraków wystartowała w rozgrywkach II ligi (trzeci poziom rozgrywek). Cel na ten sezon jest jasny: awans na zaplecze ekstraklasy. Drużyna ma wszystko, by go zrealizować – zawodników, którzy bez kłopotu znaleźliby pracę w Polskiej Lidze Koszykówki, budżet, o którym rywale mogą tylko pomarzyć, stabilnego sponsora, a do tego nowoczesną halę.

W Krakowie myślą już ambitnie o przyszłości – za dwa lata chcieliby rozgościć się w ekstraklasie, a za kolejne dwa wedrzeć się na europejskie salony. Myślą także o tym, by stworzyć piramidę szkolenia młodzieży.

Tyle że bajkowa układanka może rozpaść się po pierwszym niepowodzeniu. W klubie mówią wprost: jeśli koszykarze nie wywalczą awansu w pierwszym sezonie, sponsor wycofa pieniądze, a działacze rozwiążą zespół.

O ile nowemu krakowskiemu klubowi udało się już na starcie projektu rozbudzić entuzjazm w uśpionym nieco koszykarskim światku Krakowa, o tyle teraz czeka nań zadanie o wiele trudniejsze – sprawić, by nie stać się jednoroczną ciekawostką, która z koszykarskiej mapy nie zniknie równie szybko, jak się na niej pojawiła.

Od dekady koszykarska prowincja

Męska koszykówka w Krakowie upadła dekadę temu, gdy rozwiązano grającą w Era Basket Lidze – tak wówczas nazywała się Polska Liga Koszykówki – Platinum–Wisłę. Krakowianie grali na tym poziomie, bo pożyczyli licencję od zadłużonej po uszy Unii Tarnów. Tysiące kibiców przychodziło do hali przy Reymonta, by oglądać w akcji Branduna Hughesa czy Michaela Ansleya.

Jednak po dwóch latach Unia zgłosiła się po swoje – tamtejsi prezesi oddłużyli (jak się potem okazało tylko na chwilę, bo potem długi zwielokrotnili) klub i zgłosili się do EBL w miejsce Wisły. A ta zniknęła na dobre.

Dziś „Biała Gwiazda" wegetuje w II lidze. Cracovia gra jeszcze poziom niżej, w rozgrywkach dla amatorów. W zeszłym sezonie do I ligi awansował AZS AGH Kraków, choć wygląda na to, że raczej będzie bronił się przed spadkiem (w ośmiu meczach wygrał tylko dwa razy).

W Krakowie najlepiej radzą sobie panie. Koszykarki Wisły Can-Pack to aktualne mistrzynie Polski, w ostatnich 10 latach były nimi siedmiokrotnie. Z powodzeniem rywalizują w Eurolidze, w ostatnim sezonie były w najlepszej ósemce Europy. R8 Basket ma sprawić, że do Krakowa wróci także poważny basket w męskim wydaniu.

Koszykarze jak hazardziści

– Oczywiście, że mam obawy – przyznaje w rozmowie z „Rzeczpospolitą" Rafał Knap, nowy trener R8 Basket AZS PK. – Sponsor przyznał wprost, że jeśli się nie uda w tym roku awansować, przestanie wykładać swoje pieniądze. Dużo ryzykujemy. I ja, i zawodnicy, którzy przyszli do nas latem. Jesteśmy w pewien sposób hazardzistami – dodaje.

Knap to rodowity krakowianin i wychowanek Wisły. Ostatnio pracował jako asystent w grającej w ekstraklasie MKS Dąbrowie Górniczej, wcześniej był także trenerem m.in. GTK Gdynia, pracował z młodzieżową reprezentacją Polski.

Knap przyznaje, że latem miał wiele propozycji, m.in. samodzielnej pracy w Basket Lidze kobiet. W czerwcu dostał jednak propozycję z AZS Politechniki. Zgodził się, bo – jak sam mówi – kocha Kraków, a do tego doskonale zna się z ludźmi z klubu. – Z drugim trenerem Marcinem Kękusiem znam się 30 lat. Razem graliśmy w Wiśle, razem zdobywaliśmy dla tego klubu mistrzostwo Polski juniorów. Wystarczył jeden telefon od niego. Mam też dużo szacunku dla trenera Jerzego Dybały. On wprowadził zespół do drugiej ligi, teraz będzie moim asystentem. Znam go od lat, to będzie dla mnie zaszczyt – mówił w niedawnym wywiadzie z „Gazetą Krakowską".

Kękuś odegrał także inną, niezwykle cenną rolę. Namówił bowiem do współpracy firmę paliwową R8 Petrol. – Udało mi się przyciągnąć do współpracy firmę, którą razem z żoną prowadzi Dominik Kotarba-Majkutewicz. Kiedyś, w wieku 12-13 lat, razem graliśmy w koszykówkę, teraz spotkaliśmy się po latach i zainteresował się projektem. Namówiłem go na wspieranie drużyny walczącej o awans do II ligi. Po kilku miesiącach Dominik sam powiedział, żebyśmy zrobili coś większego, dla Krakowa. No i robimy – przyznał w rozmowie z serwisem „PolskiKosz.pl".

Nowy sponsor już, gdy drużyna awansowała do II ligi, zapewnił jej budżet nieosiągalny dla reszty klubów – milion złotych. Dzięki temu do klubu trafili gracze z wysokiej półki, m.in. Michał Baran i Wojciech Pisarczyk, którzy latem wywalczyli awans do ekstraklasy z Miastem Szkła Krosno, Jakub Załucki (ostatnio w GTK Gliwice), Piotr Renkiel (Polpharma Starogard Gdański) oraz Michał Hlebowicki.

Hlebowicki to były reprezentant Polski, który większość część kariery występował za granicami kraju, przez ostatnie kilka lat grał z powodzeniem na Łotwie. Mimo że to 40-letni gracz, to ma być twarzą projektu R8 Basket AZS PK. – Niektórzy w tym wieku chcą odcinać kupony, a ja zawsze uwielbiałem grać o najwyższe cele. Gdy Rafał [Knap] powiedział mi, o co będzie walka, to niemal od razu się zgodziłem. Gdyby beniaminek z Krakowa chciał grać o miejsce w środku tabeli, to mnie by tu nie było. Klub zapewnia doskonałe warunki, płaci, ale wymaga. Mnie to odpowiada – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej".

– Oczywiście pieniądze odegrały dużą rolę w namówieniu tych graczy. To dorośli ludzie, którzy muszą utrzymać rodziny. Ale z drugiej strony spodobał im się projekt, zaangażowanie i entuzjazm ludzi. No i sam Kraków. To piękne miasto, w którym świetnie się mieszka – powiedział „Rz" Knap.

To, wbrew pozorom, także ma znaczenie. Koszykarze rzadziej chcą wiązać się z klubami z mniejszych miejscowości bądź znacznie oddalonych od dużych ośrodków, jak np. Tarnobrzeg, gdzie gra ekstraklasowa Siarka.

Zachować ostrożność

– Pod względem sportowym są bardzo mocni. Gdyby z takim składem nie udało się R8 wygrać ligi, to byłaby duża porażka na samym starcie projektu. Dziś to drużyna na awans – uważa Łukasz Cegliński z serwisu PolskiKosz.pl.

Do wieloletniego planu, który zakłada szybki awans do ekstraklasy, podchodzi jednak ostrożnie. – Łatwo jest budować zespół w III czy II lidze. Wiele klubów nie docenia zaś rozgrywek I ligi. Potrzeba wiele cierpliwości i doświadczenia, by wskoczyć na najwyższy poziom. A tego w Krakowie dopiero się uczą – dodaje.

– To dobrze, że basket po latach wraca do Krakowa. Odbudowa koszykówki w dużych ośrodkach wygląda jednak w Polsce różnie. W przeszłości padły zespoły w Łodzi i Poznaniu, Toruń i Szczecin wciąż mają drużyny w ekstraklasie, ale budżety są już dużo niższe niż z początku. Tak samo, jak jestem kibicem rozwoju koszykówki w Krakowie, tak podobnie staram się zachować ostrożność w ocenie powodzenia tego projektu – kończy Cegliński.

Na razie drużynie idzie świetnie – w ośmiu meczach wygrała siedem razy. Po raz pierwszy przegrała dopiero w ostatniej kolejce, na wyjeździe z MCKiS Termo-Rex Jaworzno 72:84. To ostrzeżenie, by w drodze po awans nie lekceważyć przeciwników.

O krakowskim zespole jest też głośno w mediach, powstała klubowa telewizja, a kibice angażują się w akcje marketingowe i przede wszystkim przychodzą do hali – pierwszy domowy mecz z Zagłębiem Sosnowiec obejrzało niemal 400 widzów. Świetne wrażenie robi też obiekt, w którym będą występować koszykarze Politechniki – to kameralna, ale nowoczesna mała hala Tauron Areny.

– Cieszę się ze zwycięstw i z tego, że grają zarówno nowi zawodnicy, jak i młodzież, która awansowała do II ligi. Atmosfera po meczach w naszej hali była świetna. Po niedawnym spotkaniu przebraliśmy się i poszliśmy dopingować AZS AGH Kraków, za który trzymamy kciuki z całych sił. I wie pan co? Hala także była wypełniona. W Krakowie czuć entuzjazm, widać, że ludzie są spragnieni koszykówki i tęsknią za nią – kończy Rafał Knap.

Basket AZS Politechnika Kraków wystartowała w rozgrywkach II ligi (trzeci poziom rozgrywek). Cel na ten sezon jest jasny: awans na zaplecze ekstraklasy. Drużyna ma wszystko, by go zrealizować – zawodników, którzy bez kłopotu znaleźliby pracę w Polskiej Lidze Koszykówki, budżet, o którym rywale mogą tylko pomarzyć, stabilnego sponsora, a do tego nowoczesną halę.

W Krakowie myślą już ambitnie o przyszłości – za dwa lata chcieliby rozgościć się w ekstraklasie, a za kolejne dwa wedrzeć się na europejskie salony. Myślą także o tym, by stworzyć piramidę szkolenia młodzieży.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony
Regiony
Tychy: Rządy w mieście przejmuje komisarz wybrany przez Mateusza Morawieckiego