Fenomen szopki krakowskiej

Od początku grudnia w Krakowie najpopularniejszym znakiem nadchodzącego Bożego Narodzenia są bajecznie kolorowe szopki. Krakowskie oczywiście.

Publikacja: 01.12.2016 21:00

Szopka rodziny Markowskich z postacią Lajkonika ustawiona zostanie w tym roku na Plantach przy Fonta

Szopka rodziny Markowskich z postacią Lajkonika ustawiona zostanie w tym roku na Plantach przy Fontannie Chopina w sąsiedztwie Filharmonii i Pałacu Arcybiskupów.

Foto: materiały prasowe

Są tak związane z miastem jak Lajkonik albo Smok Wawelski

- Krakowska szopka to zupełnie wyjątkowe zjawisko – mówi nam Małgorzata Niechaj, kustosz Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, które co roku od 1946 organizuje Konkurs Szopek. – Misterium Narodzenia umieszcza nie w szopie czy stajence, ale w scenerii miasta, w historycznej i duchowej stolicy Polski. Ma charakterystyczne elementy architektury Krakowa, a dominujące w niej barwy to złoto, srebro, czerwony, zielony, granatowy. Jest wciąż żywą tradycją. Krakowskie szopki i pochód Lajkonika przed dwoma laty zostały wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO, co podkreśla ich szczególną wartość. Trudno naprawdę je porównać z jakimikolwiek innymi.

W tym roku nie tylko 74 Konkurs Szopek Krakowskich dostarcza przedświątecznych emocji. Muzeum Historyczne Miasta Krakowa i Krakowskie Biuro Festiwalowe po raz pierwszy udekoruje kilka turystycznych punktów miasta specjalnie zamówionymi okazałymi dwumetrowymi szopkami.

Od Barbakanu po Wawel

- To są przestrzenne szopki do oglądania ze wszystkich stron, podświetlane, z ruchomymi postaciami. W zeszłym roku mieliśmy świąteczne smoki, wcześniej anioły, a tym razem będą szopki, które staną od 6 grudnia do 6 stycznia na pięciu wybranych placach miasta - zapowiada Małgorzata Niechaj.- Ich wykonania podjęli się szopkarze wyspecjalizowani w dużych szopkach.

Cztery z nich wyglądają jakby powstały z dwóch sklejonych razem, łączą je wspólne wieże – główna i boczne. W szopce Pawła Nawały jest dużo elementów kościoła Mariackiego, a także wieża Ratuszowa, więc stanie najbliżej nich - na pl. Szczepańskim, u wylotu ul. Szczepańskiej, prowadzącej wprost na Rynek.

Rafał Bulanda przywołuje architekturę obronną z wieżami fortyfikacyjnymi, Bramą Floriańską i Barbakanem. Dlatego miejsce dla jego szopki wyznaczono pod Barbakanem.

Kryspina Wolnego zainspirowały wieże kościoła św. Andrzeja. Naturalnie szopka trafi w pobliże tego kościoła – na pl. Marii Magdaleny.

Na pierwszy poziom szopki Katarzyny Rackiej wychodzi wielki zielony smok, więc tę szopkę znajdziemy na Powiślu, przy Centrum Informacyjnym w drodze na Wzgórze Wawelskie.

Piąta szopka, dzieło rodziny Markowskich jest skonstruowana inaczej. Nie na zasadzie zwierciadlanego odbicia, ale z różnych elementów. Aby wszystkie je obejrzeć dokładnie, szopkę trzeba obejść dookoła. Konstrukcja wzorowana jest na pięknej szopce z końca XIX wieku Michała Ezenekiera, mistrza murarskiego z Krowodrzy. Ma podobną baniastą wieżę typu wschodniego z zatkniętą na hełmie kręcącą się gwiazdą, jaką tradycyjnie noszą kolędnicy.

Na górnej scenie z arkadkami jest Dzieciątko w kołysce, Maria, Józef i pasterze, a piętro niżej widać dużą postać Lajkonika. Szopka ustawiona zostanie na Plantach przy Fontannie Chopina w sąsiedztwie Filharmonii i Pałacu Arcybiskupów. Tę lokalizację zasugerował właśnie Lajkonik. Na skrzyżowaniu koło Filharmonii każdego roku tradycyjnie przechodzi orszak Lajkonika, który tam wykonuje widowiskowy taniec z chorągwią.

W witrynach

Nowa prezentacja wielkich szopek dopełnia akcję „Szopki na witrynach", zainicjowaną w ubiegłym roku, czyli pokaz mniejszych szopek ze zbiorów Muzeum Historycznego w witrynach księgarni, restauracji i innych miejsc przy Rynku Głównym.

Muzeum wypożycza także na okres świąteczno-noworoczny szopki do różnych instytucji i hoteli. I organizuje aukcje, na których można kupić wspaniałe szopki pokonkursowe. Ich ceny sięgają od tysiąca do trzydziestu tysięcy złotych.

Pierwszymi twórcami szopek byli XIX-wieczni krakowscy murarze, którzy zimą, podczas przymusowej przerwy w pracy, szukali dodatkowych źródeł zarobku. Budowali więc szopki jasełkowe i odgrywali bożonarodzeniowe przedstawienia.

Współcześni szopkarze krakowscy to ludzie różnych zawodów, m.in. inżynierowie i plastycy, gotowi poświęcić co roku wiele godzin na wykonanie szopki zgłaszanej do konkursu. Część z nich ma bogaty dorobek i wypracowała własny styl. Do rekordzistów, którzy zgłaszają szopki na konkurs od kilkudziesięciu lat i zdobywają pierwsze nagrody należą Maciej Moszew i Tadeusz Gillert.

Maciej Moszew jest inżynierem, przez wiele lat pracował w Teatrze Groteska, gdzie konstruował lalki i był twórcą efektów specjalnych. Jego szopki są najbardziej zmechanizowane; mają mnóstwo ruchomych elementów. Choć pan Maciej specjalizuje się głównie w szopkach małych, w zeszłym roku zrobił wielką szopkę z ponad 70 ruchomymi postaciami.

Najstarszy krakowski szopkarz Tadeusz Gillert z zawodu jest inżynierem górnictwa; w konkursach szopek startuje od 1963 roku. Postacie w swych wyjątkowych szopkach robi ręcznie ze staniolu, folii, sreberek.

25-letnia Katarzyna Racka, studentka prawa, konstruuje wyłącznie duże szopki. Ich ozdobą są anioły i lalki z bibuły karbowanej. Wielkie formaty lubi także Marzena Krawczyk. Postaciom w nich występującym szyje zawsze piękne ubranka, bo jest krawcową. Niepowtarzalne lalki i dekoracje ze srebrnej folii wykonuje Leszek Zarzycki.

Wiele rodzin krakowskich robi szopki od pokoleń. Marzena Krawczyk i jej córka Emilia są przedstawicielkami trzeciego i czwartego pokolenia w rodzinie Mariana Dłużniewskiego. Bardzo bogate tradycje szopkarskie ma rodzina Malików. Anna Malik i jej córka Rozalia robią strzeliste gotyckie szopki wzorowane na Kościele Mariackim z figurkami, które odgrywają różne sceny. Pani Anna wspomina dziadka Walentego, który lubił robić małe pamiątkowe szopki. Nigdy ich nie sprzedawał, a chętnie rozdawał. Ubiegłorocznym zwycięzcą konkursu w kategorii szopek średnich został Stanisław Malik, preferujący szopki tradycyjne. Przed kilku laty czteropokoleniowa rodzina Markowskich skonstruowała rekordowo wysoką ponad 5-metrową szopkę, którą można było oglądać w kościele Franciszkanów i w Paryżu.

W większości szopek najczęściej powtarza się charakterystyczna wieża Kościoła Mariackiego, tzw. hejnalica otoczona koroną i wieżyczkami. Architektura nigdy nie jest odwzorowywana na zasadzie wiernej makiety, ale łączy elementy autentyczne i baśniowo-fantastyczne.

Z postaci najważniejsza jest Święta Rodzina, obok której pojawiają się bohaterowie legend krakowskich: Lajkonik, Smok Wawelski, Pan Twardowski oraz postacie historyczne i współczesne, jak np. Mikołaj Kopernik, Jan Paweł II, a teraz papież Franciszek, Lech Wałęsa i krakowscy nobliści: Czesław Miłosz i Wisława Szymborska. Są też zwykle nawiązania do bieżących wydarzeń.

Konkurs szopek

Po raz pierwszy konkurs szopek zorganizowało w 1937 roku Miejskie Biuro Propagandy Artystycznej przy Zarządzie Miejskim w Krakowie. Po dwóch edycjach wojna go przerwała. Reaktywowano go w 1945 z inicjatywy Jerzego Dobrzyckiego , a od 1946 jego organizatorem jest Muzeum Historycznego Miasta Krakowa.

Jakie szopki startują w konkursie pozostaje absolutną tajemnicą dla publiczności i jego organizatorów aż do pierwszego czwartku grudnia (w tym roku to 1 grudzień), kiedy to szopkarze wychodzą na Rynek Krakowski i ustawiają swe dzieła na stopniach pomnika Adama Mickiewicza. Wtedy widzowie i jury oglądają je po raz pierwszy. Po hejnale o godzinie 12 z Wieży Kościoła Mariackiego barwny korowód szopkarzy prowadzony przez krakusa z gwiazdą przenosi je pod Krzysztofory – do siedziby Muzeum Historycznego, gdzie jury pod przewodnictwem jego dyrektora rozpoczyna obrady.

Zwycięzców jury ogłosi 4 grudnia, a następnego dnia odbędzie się w muzeum uroczystość otwarcia pokonkursowej wystawy szopek (dla publiczności czynnej od 6 grudnia) .

Nagród zwykle jest ponad 20, bo przyznaje się je w wielu kategoriach. Każdy uczestnik może zgłosić do konkursu maksymalnie trzy szopki. Corocznie do konkursu zgłaszanych zostaje 120-170 szopek.

Są również dodatkowe nagrody – imienia Zofii i Romana Reinfussów oraz imienia Jerzego Dobrzyckiego, pierwszego powojennego dyrektora Historycznego Miasta Krakowa , twórcy konkursu.

Stała kolekcja szopek Muzeum Historycznego powiększa się przede wszystkim przez zakup najlepszych prac konkursowych. Muzeum chlubi się największym zbiorem krakowskich szopek, liczącym około 300 niezwykłych prac.

Jak wiadomo ojczyzną szopki są Włochy. Zawdzięczamy ją św. Franciszkowi z Asyżu, który w Wigilię Bożego Narodzenia w 1223 roku przygotował w grocie w Greccio pierwszą żywą szopkę. Od tamtej pory rozprzestrzeniła się w całym chrześcijańskim świecie. Dawne i współczesne włoskie szopki są inne niż krakowskie. Usytuowane w grocie lub szopie bywają bardzo rozbudowane. Przedstawiają całe sceny w sielskiego wiejskiego życia, nazywane dioramami szopkowymi.

Ale szopka krakowska - tak niepowtarzalna, że rozpoznaje się ją natychmiast - pozostaje fenomenem w skali światowej.

Są tak związane z miastem jak Lajkonik albo Smok Wawelski

- Krakowska szopka to zupełnie wyjątkowe zjawisko – mówi nam Małgorzata Niechaj, kustosz Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, które co roku od 1946 organizuje Konkurs Szopek. – Misterium Narodzenia umieszcza nie w szopie czy stajence, ale w scenerii miasta, w historycznej i duchowej stolicy Polski. Ma charakterystyczne elementy architektury Krakowa, a dominujące w niej barwy to złoto, srebro, czerwony, zielony, granatowy. Jest wciąż żywą tradycją. Krakowskie szopki i pochód Lajkonika przed dwoma laty zostały wpisane na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO, co podkreśla ich szczególną wartość. Trudno naprawdę je porównać z jakimikolwiek innymi.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break