W siedmioleciu 2014 – 2020 województwo ma do wydania 3 mld euro, o miliard więcej niż w siedmioleciu poprzednim. To świadczy, że tak Bruksela, jak i Warszawa dostrzegają celowość wykonywanych tutaj inwestycji i sprawność ich realizacji. Za to między innymi Małopolska otrzymała tytuł Europejskiego Regionu Przedsiębiorczości i nagrodę „Regio Stars".
Piszę to w Krakowie w dniach, kiedy media odradzają wychodzenie z domu z powodu wielokrotnego przekroczenia limitu zanieczyszczeń powietrza, a za oknem kłębi się szara, lepka i trująca mgła. Kraków ma jednak szansę odbicia się od pozycji jednego z najbardziej zanieczyszczonych miast Unii Europejskiej i oparcia swej sławy na Wawelu i na coraz śmielej sobie poczynających ośrodkach innowacji, a nie na przesławnym smogu-zabójcy. Od 1 września 2019 roku ostatecznie zakazane zostaną w tym mieście tradycyjne piece węglowe. Oby tylko władze objęły szczególną opieką tych niezamożnych obywateli, którzy w minionych latach wykosztowali się na modernizację palenisk, a skromne dotacje nie umożliwiają im ostatecznego zerwania z węglem.
Skromnym z pozoru i realizowanym bez rozgłosu przedsięwzięciem, które może odmienić przyszłość regionu, jest Szybka Kolej Aglomeracyjna. Kraków przecięty jest wieloma liniami kolejowymi, które budowano jednak dla przewozu towarów i obsługi kombinatu hutniczego, nie dla wygody pasażerów we wciąż rosnącej i dławiącej się w drogowych korkach aglomeracji. Wystarczy modernizacja istniejących połączeń, budowa kilku łącznic i przystanków z systemem „park&ride" dla samochodów, by rozładować zatory, uczynić region przyjaźniejszym dla mieszkańców. Nade wszystko jednak osiągnąć ten sam cel, jaki zrealizowałaby kilkakroć kosztowniejsza budowa metra. Kiedyś spędziłem ponad pół roku w australijskim Melbourne, gdzie dużo większa od Krakowa aglomeracja obsługiwana jest sprawnie przez naziemną kolej, która tylko w ścisłym centrum schodzi do podziemi. Istniejące od dwóch lat Koleje Małopolskie przewożą już swoim nowoczesnym taborem pasażerów na kilku najbardziej obciążonych trasach. Pora na dalsze, śmielsze niż dotąd działania.
Z martwego punktu zdają się ruszać także wlokące się dotąd inwestycje drogowe, przede wszystkim dokończenie autostradowej obwodnicy Krakowa, której brakuje odcinka wschodniego i północnego. No i przebudowa fatalnej na małopolskim odcinku wiodącej do Warszawy drogi S7 w trasę szybkiego ruchu. Może w ten sposób współpraca stolicy aktualnej ze stolicą byłą stanie się bliższa, a galicyjska skromność połączona ze zdrowym rozsądkiem zostanie doceniona.