Rz: W filmie „Road 2 Rio" pokazującym przygotowania do igrzysk zwierza się pani, że zawsze po ciężkim sezonie znajduje pani ukojenie w okolicach Jeleniej Góry. Czy to pani ulubiony region?
Maja Włoszczowska: Mieszkam tam, od dzieciństwa jestem związana z Jelenią Górą. Uważam się za lokalną patriotkę. Uwielbiam Jelenią i okolice. Dlatego cieszę się, że mam zawód, jaki mam, bo do uprawiania kolarstwa górskiego czy szosowego tereny wokół mojego ukochanego miasta to raj. W Kotlinę Jeleniogórską przyjeżdża wielu zawodników z całej Polski, by trenować, a ja nie muszę, bo jestem u siebie. Czuję się z tego powodu wielką szczęściarą. W tym roku do mistrzostw świata w Novym Meste przygotowywałam się właśnie w domu. Istnieje wiele możliwości trenowania w Jeleniej Górze, pozostaje tylko kwestia pogody. Na rowerze musimy zacząć jeździć koło lutego, w Polsce jest wtedy jeszcze za zimno, żeby trenować, tak jak chcemy. Natomiast od końca kwietnia możemy robić tutaj wszystko i staram się trenować u siebie.
Jakie trasy rowerowe poleciłaby pani w Kotlinie Jeleniogórskiej?
Uwielbiam jeździć w terenie. Oczywiście, poruszam się po szlakach, które są oznaczone, ale znam mnóstwo różnych ścieżek, których pewnie nie ma na mapie. Wszystkie są fantastyczne. Te bardziej wymagające tereny są w rejonie Jagniątkowa, w stronę Szklarskiej Poręby. Z kolei w Rudawach Janowickich góry są trochę bardziej przyjazne, godne polecenia szczególnie dla początkujących. A szosy? W każdym kierunku są genialne. Czy górskie trasy wiodące przez Szklarską, Karpacz, Michałowice, Zachełmie czy takie mniej górskie, ale faliste, pomiędzy Jelenią, Świeradowem i Mirskiem. Są piękne, z dobrze utrzymanymi drogami i mało ruchliwe. Gdybym miała wymienić wszystkie piękne miejsca w Kotlinie i wymieniać ich walory, musielibyśmy rozmawiać kilka godzin.
Pomysł nakręcenia filmu o przygotowaniach do igrzysk w Rio wyszedł od pani?