Powrót do domu

Betard Sparta Wrocław po 21 miesiącach sportowej emigracji wraca na zmodernizowany Stadion Olimpijski.

Publikacja: 30.03.2017 21:00

Stadion Olimpijski został wyremontowany kosztem 130 mln złotych.

Stadion Olimpijski został wyremontowany kosztem 130 mln złotych.

Foto: Fotorzepa, Ireneusz Możejko

28 czerwca 2015 roku. Sparta podejmuje PGE Stal Rzeszów. Wygrywa łatwo 56:34. W czterech biegach triumfuje lider drużyny Tai Woffinden, zdobywając w sumie 14 punktów. Maciej Janowski zdobywa 10 punktów i zalicza 2 punkty bonusowe. To był pokaz siły wrocławian. Ale mecz oglądało zaledwie 3739 widzów, najmniej w 10. rundzie spotkań żużlowej Ekstraligi. Na protokołach meczowych ze wszystkich meczów Sparty pierwszego półrocza ta liczba – 3739 – pozostaje niezmienna. To maksimum publiczności, jakie mogło wtedy zasiąść na trybunach Stadionu Olimpijskiego. Już rok wcześniej rozpoczęła się modernizacja jednego z najbardziej znanych obiektów sportowych w Polsce. W pierwszej fazie pojemność stadionu została drastycznie ograniczona, a potem Sparta musiała się z legendarnej areny wyprowadzić.

Przeprowadzka do Poznania

Dla wrocławskiego klubu, czterokrotnego drużynowego mistrza Polski, były to trudne dni. Wyzwanie dla wszystkich zawodników, działaczy, kibiców. W końcówce sezonu zasadniczego 2015 roku żużlowcy z Wrocławia rozgrywali mecze na wyjeździe, spotkania play-off odbywały się w Częstochowie. Nie było źle. Na mecz półfinałowy z Unią Tarnów przyszło 9 tys. kibiców, na finał z Fogo Unią Leszno blisko 15 tys. Na kolejny sezon Sparta przeniosła się do Poznania, na stadion Olimpii i PSŻ na Golęcinie. Na mecze jednej z najlepszych drużyn w kraju przychodziło średnio po trzy tysiące widzów. Zawodnicy długo nie mogli przyzwyczaić się do nowych warunków. Pierwsze zwycięstwo odnieśli dopiero w czerwcu. – W sporcie żużlowym znajomość toru, nawierzchni ma ogromny wpływ na przygotowanie zawodników, a potem na wynik. To był jeden z powodów tego, że na początku nam nie szło. Kolejny to kibice. I w Częstochowie, i w Poznaniu udało się nam nawiązać nić porozumienia z miejscowymi widzami, ale jednak utrudniony dojazd, szczególnie do Poznania, ograniczył liczbę naszych kibiców i w różnych aspektach wiele na tym straciliśmy – tłumaczy Adrian Skubis z działu komunikacji WTS Sparty.

O kosztach poniesionych w związku z wynajęciem stadionów w klubie nie chcą mówić. Były one wysokie głównie z powodu ograniczenia przychodów z dnia meczowego, ale też konieczności zainstalowania biura Sparty w nowym miejscu i dodatkowych treningów. Odbiło się to na budżecie klubu. Czwarte miejsce na koniec sezonu 2016 w takich warunkach należy uznać za sukces.

Tradycja z nowoczesnością

W tym roku żużlowcy wracają do domu. Stadion Olimpijski został wyremontowany kosztem 130 mln złotych przez znaną z działalności we Wrocławiu firmę Inter-System. W stolicy Dolnego Śląska odnawiała m.in. siedzibę Muzeum Miejskiego, Teatr Lalek, kilka zabytkowych kamienic czy Halę Ludową. Doświadczenie w realizacji tego typu budowli miało ogromne znaczenie przy pracach nad Stadionem Olimpijskim.

Ten sportowy obiekt o wyjątkowym charakterze powstał w latach 20. XX wieku, jeszcze przed wojną doszło do pierwszej modernizacji. Wrocławski urbanista Richard Konwiarz został wyróżniony za ten projekt brązowym medalem w dziedzinie architektury w Olimpijskim Konkursie Sztuki i Architektury podczas X Letnich IO w Los Angeles (1932). Obecny zleceniodawca remontu, miasto Wrocław, chciał zachować najważniejsze elementy historycznego projektu, połączyć tradycję z nowoczesnością. Wygląda na to, że się udało.

Obrys stadionu pozostał w jego starej bryle. Co więcej, udało się pozostawić charakterystyczną elewację z czerwonej cegły. Część z niej została dokładnie oczyszczona, w niektórych miejscach trzeba było uzupełnić ubytki. Inwestor zachował także unikalne obramowania okien. Pozostały charakterystyczne maszty oświetleniowe, dawniej jedne z najnowocześniejszych w Europie, dziś obniżone o jeden segment. Nadal uwagę zwracać będzie zabytkowa wieża zegarowa. Zupełnie nowa jest trybuna zachodnia z widownią wyprofilowaną pod kątem oglądania meczów żużlowych.

Powstał całkowicie nowy park maszyn. Znajduje się tam m.in. ekologiczna myjnia. – W grudniu zrobiliśmy rekonesans obiektu. Żużlowcy Sparty jeździli we wszystkich najważniejszych zawodach na świecie w cyklu Grand Prix, mistrzostwach świata, w różnych ligach, odwiedzili każdy obiekt i zwiedzając wrocławski stadion, zrobili wielkie oczy – opowiada Skubis.

Stadion został zmodernizowany z myślą o lipcowych World Games, w których weźmie udział 3,5 tys. sportowców z całego świata. Na Stadionie Olimpijskim odbędą się zawody żużlowe i futbolu amerykańskiego. Na co dzień obiekt ma żyć właśnie dzięki przedstawicielom tych dyscyplin.

Ma być widowisko

Zawodnicy Betard Sparty nie mogą się doczekać pierwszych meczów o punkty w PGE Ekstralidze. Z tęsknoty, bo większość z nich wyjeździła sporo godzin na dawnej arenie, ale też z praktycznych potrzeb. Podczas modernizacji tor uległ znaczącym zmianom. Rekordy będą więc liczone od nowa. Dotychczasowy – 65,29 – należy do Woffindena.

Dziś zupełnie inny profil ma jeden z łuków. Została wymieniona nawierzchnia. Z całej powierzchni robotnicy wybrali 70 cm materiału sjenitowego. Zastąpi go wracający do łask klasyczny, granitowy. Z uwagi na zimę prace nad torem właśnie dobiegają końca. Potrzebny jest jeszcze odbiór techniczny, homologacja i można ruszać. – Spodziewamy się tego dosłownie na dniach – zapowiada Skubis.

Drużyna w nowych warunkach, na nowym-starym stadionie ma walczyć o medale. Mimo trudności logistycznych i organizacyjnych w poprzednich dwóch sezonach Betard Sparta zachowała silny trzon sportowy. Liderem pozostał indywidualny wicemistrz świata Tai Woffinden, kapitanem nadal jest Tomasz Jędrzejak, a człowiekiem podtrzymującym wrocławski duch w zespole wychowanek Maciej Janowski. Maksym Drabik to jeden z najlepszych juniorów w kraju. Do zespołu doszli najlepszy zawodnik I ligi poprzedniego sezonu Łotysz Andzej Lebedevs oraz utalentowany junior Oskar Bober z Orła Łódź. Drużynę buduje jako menedżer Rafał Dobrucki, do niedawna trener młodzieżowej kadry Polski. To zrównoważony zespół, skrojony według ambicji zarządu i nowych interesujących wyzwań.

Wynik dla Betard Sparty jest w tym sezonie istotną rzeczą, ale nie najważniejszą. Występy zespołu szczególnie w pierwszej części sezonu mają także rozpropagować World Games 2017. Jednym z ambasadorów tej imprezy został Maciej Janowski. Prezes klubu Krystyna Kloc i przewodniczący Rady Nadzorczej Andrzej Rusko, ale i władze miejskie chcą sprawić, by wrocławianie tłumnie stawili się na nowym Stadionie Olimpijskim. Kilka miesięcy temu wprowadzono na profilach społecznościowych hasło #nowyolimpijski. Teraz do akcji wkraczają żużlowcy. Mecze z ich udziałem mają być widowiskowe.

– Nie będzie jazdy gęsiego, chcemy, żeby była walka w każdym momencie, by kibice poczuli moc maszyn żużlowych, przeżyli niesamowite emocje, jakie zapewnia ten sport. Wierzymy, że nowy Stadion Olimpijski zapewni nam kilkanaście tysięcy widzów i ci ludzie zostaną z nami na lata – mówi Adrian Skubis.

28 czerwca 2015 roku. Sparta podejmuje PGE Stal Rzeszów. Wygrywa łatwo 56:34. W czterech biegach triumfuje lider drużyny Tai Woffinden, zdobywając w sumie 14 punktów. Maciej Janowski zdobywa 10 punktów i zalicza 2 punkty bonusowe. To był pokaz siły wrocławian. Ale mecz oglądało zaledwie 3739 widzów, najmniej w 10. rundzie spotkań żużlowej Ekstraligi. Na protokołach meczowych ze wszystkich meczów Sparty pierwszego półrocza ta liczba – 3739 – pozostaje niezmienna. To maksimum publiczności, jakie mogło wtedy zasiąść na trybunach Stadionu Olimpijskiego. Już rok wcześniej rozpoczęła się modernizacja jednego z najbardziej znanych obiektów sportowych w Polsce. W pierwszej fazie pojemność stadionu została drastycznie ograniczona, a potem Sparta musiała się z legendarnej areny wyprowadzić.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break