„Ilekroć jestem w Dukli, zawsze coś się dzieje" – napisał pewien pisarz. To, oczywiście, zdanie z „Dukli" Andrzeja Stasiuka, tomu prozy wydanego w 1997 r. Jeśli ktoś oczekiwał mrożących krew w żyłach historii, pisarz zakpił z jego niskich potrzeb. A oto dalszy fragment: „Ostatnio było to grudniowe mroźne światło o zmierzchu. Ciemny błękit snuł się w powietrzu. Był niewidzialny, lecz dotykalny i twardy. Opuścił się na prostokątny Rynek i zastygł jak twarda woda. Ratusz tkwił w bloku delikatnego lodu, który wyostrzył krawędzie ratuszowej wieży i attyki, a ludzie wcześniej gdzieś przezornie poszli. W końcu to, co zniesie martwy kamień, dla ciała może być groźne".
Bo „Dukla" jest książką metafizyczną, dla której motto może stanowić zdanie „Zawsze chciałem napisać książkę o świetle".
– Pisanie wprost o Bogu, pisanie o tym, co być może nie istnieje i w filozoficznym wymiarze jest nie do obrony, uważam za uzurpację – mówił mi Andrzej Stasiuk w wywiadzie w 1997 r., kiedy ukazała się „Dukla". – Ale można próbować odnaleźć ślady metafizyki w fizykalności i przedmiotach. Światło było, jest i będzie. Podobno Bóg oddzielił je od ciemności i od tego wszystko się zaczęło.
Andrzej Stasiuk napisał też w „Dukli" o pielgrzymce Jana Pawła II. Z miasta pochodził bowiem św. Jan, którego w czerwcu 1997 r. papież Polak kanonizował. Karol Wojtyła odwiedzał Duklę już wcześniej, podczas wypraw po Beskidach. Jako papież nocował w klasztorze Bernardynów. Mówił wtedy: „Bracia i Siostry, często nawiedzajcie to miejsce! Ono jest wielkim skarbem tej ziemi, bo tu przemawia Duch Pana do ludzkich serc za pośrednictwem waszego świętego Rodaka. (...) Jakże raduje się moje serce, że dane mi jest dzisiaj na moim pielgrzymim szlaku stanąć w mieście, w którym się urodził błogosławiony Jan z Dukli. Wracam pamięcią do dnia, a było to wiele lat temu, kiedy nawiedziłem dukielskie sanktuarium, w szczególności kaplicę błogosławionego Jana »na puszczy«, jak zwykło się mówić. Dzisiaj ponownie przybywam do waszego miasta, które całą swoją historią »śpiewa Panu pieśń chwały i uwielbienia«".
Szlak węgierski
Pierwsza wzmianka o Dukli pochodzi z 1336 r., kiedy była własnością rycerską, zaś kanclerz Janusz Suchywilk otrzymał ją od rodziców. W 1373 r. wydał dla niej akt lokacyjny na prawie magdeburskim.