Chcemy wypoczywać wygodnie

Turyści przyjeżdżający nad Bałtyk coraz częściej wybierają kurorty na Pomorzu Zachodnim. To widać po statystykach i rosnących cenach.

Publikacja: 22.06.2017 23:30

Zagraniczni turyści odwiedzający Pomorze Zachodnie pochodzą m.in. z Niemiec, Danii, Szwecji, Anglii,

Zagraniczni turyści odwiedzający Pomorze Zachodnie pochodzą m.in. z Niemiec, Danii, Szwecji, Anglii, Ukrainy i Włoch.

Foto: Fotolia

Urząd Statystyczny w Szczecinie przygotował raport o turystyce w regionie. Okazuje się, że generalnie w 2016 roku liczba miejsc noclegowych w porównaniu z rokiem 2015 minimalnie spadła (0,1 proc.). Jednak różnie to było w różnych kategoriach - w dużych, bardziej komfortowych ośrodkach turystycznych ich liczba wyraźnie wzrosła. Zanikały natomiast miejsca noclegowe na polach biwakowych, w domkach turystycznych i w szkolnych schroniskach młodzieżowych, gdzie można się było przespać w dość pionierskich warunkach.

Gwiazdki się liczą

Polaków, a także cudzoziemców, którzy chcą na Pomorzu Zachodnim spędzić wakacje stać na więcej. Za wzrostem popytu na wakacje nad polskim morzem poszły inwestycje. Tylko w 2016 roku o 4,7 procent wzrosła liczba miejsc w hotelach. Przy tym, jak wynika z opracowania Urzędu Statystycznego, najwięcej miejsc noclegowych jest w hotelach czterogwiazdkowych i w trzygwiazdkowych.

Od lipca 2016 roku w zachodniopomorskim są już trzy hotele oznaczone najwyższą, pięciogwiazdkową kategorią. Miejsca noclegowe w obiektach tej klasy stanowiły 8,5 procent wszystkich miejsc noclegowych w hotelach. Są to obiekty całoroczne, ze spa i wszystkimi innymi udogodnieniami dla gości.

W sumie w województwie w ubiegłym roku dla turystów przygotowano 120,5 tysiąca miejsc noclegowych. Skorzystało z nich w ubiegłym roku ponad 2,51 mln ludzi, o ponad 136 tys. więcej niż rok wcześniej. W samych zachodniopomorskich hotelach było ponad 1,28 mln turystów, o 5,7 procent więcej niż przed rokiem. Turyści zatrzymywali się głównie w hotelach czterogwiazdkowych (40,8 proc. przyjezdnych) i trzygwiazdkowych (36,2 proc.). Ponad połowa gości, którzy wybrali wypoczynek w obiektach wyższej kategorii, to cudzoziemcy. A liczba obcokrajowców przyjeżdżających w zachodniopomorskie na wakacje rośnie w tempie ok. 8 procent rocznie.

Raczej agroturystyka niż kemping

Widać też coraz większe zainteresowanie agroturystyką, wyjątkowo intensywnie rozwijającą się w tym regionie. Według Urzędu Statystycznego, w 2016 roku prawie o jedną czwartą (22,7 proc.) wzrósł popyt na wakacje w kwaterach wiejskich, za to spadło zainteresowanie wypoczynkiem na polach biwakowych (o 17 proc.) i kempingach (14,3 proc. w dół).

Wydłużył się też czas, jaki turyści spędzali w zachodniopomorskim. W ubiegłym roku było to średnio 5,2 dnia. Najdłużej, bo średnio 12 dni, turyści spędzali w zakładach uzdrowiskowych (sanatoriach), gdzie są najczęściej turnusy trzytygodniowe (tak najczęściej kieruje NFZ), ale klienci prywatnie korzystający z tej możliwości podreperowania zdrowia mogą wybrać pobyt np. tygodniowy, czy dziesięciodniowy.

Znikające stołówki

Wraz ze wzrostem liczby przyjazdów i podaży miejsc noclegowych zwiększa się również baza gastronomiczna zachodniopomorskiego. Są tutaj 733 placówki gastronomiczne w obiektach noclegowych – podaje Urząd Statystyczny. Wśród nich nadal najwięcej jest typowych stołówek (266), ale znalazło się również 255 barów i kawiarni, 217 restauracji z prawdziwego zdarzenia i 35 punktów gastronomicznych, w tym tak popularnych smażalni ryb czy lodziarni itp. Zniknęły dwie restauracje, sześć barów i kawiarni, siedem stołówek i 11 punktów gastronomicznych.

Więcej cudzoziemców

Z danych statystycznych wynika również, że z zagranicy nad Bałtyk najczęściej przyjeżdżają turyści z Niemiec, ale również z Danii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i Ukrainy. Całkiem sporo do zachodniopomorskiego wybrało się też Włochów, Turków, Rosjan, Hiszpanów i Francuzów.

Wzrost cen w obiektach turystycznych Pomorza Zachodniego jest właśnie efektem coraz większego napływu cudzoziemców. Przyjeżdżającym z zagranicy smakuje nasza kuchnia. Wielu z nich, to ludzie zwracający szczególną uwagę na jakość tego co jedzą, odpowiada im, że produkty są przywożone z niewielkiej odległości, a to, co jedzą, zostało właśnie zdjęte z kuchennej płyty, a nie odgrzane w kuchence mikrofalowej.

Może być dużo taniej

Koszt wakacji w zachodniopomorskim można z łatwością obniżyć. Stanie się tak, jeśli zamiast miejscowości nadmorskich turyści wybiorą się do gmin położonych o kilka-, kilkanaście kilometrów od wybrzeża. Np. zatrzymają się w Sianowie i stamtąd busem dojdą do Łazów czy Mielna. Albo z Będzina do Ustronia czy z Karnic do Rewala, bądź z Trzebiatowa do Mrzeżyna. Noclegi, a także wyżywienie są tutaj przynajmniej o połowę tańsze niż nad samym morzem. Że dojazd trwa? Oczywiście, ale coś za coś. W gminach położonych w niewielkim oddaleniu od wybrzeża można interesująco spędzać czas, także, gdy nad samym morzem pozostają wyłącznie rozrywki „barowe". Są trasy rowerowe, są zabytki, jest przyroda.

Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę
Regiony
Tak Warszawa podniosła się z ruin
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia