Panorama ku pokrzepieniu serc

Od 32 lat jest udostępniana we Wrocławiu. Do tej pory widziało ją niemal 9,5 miliona widzów.

Publikacja: 29.06.2017 21:30

Zrekonstruowany fragment Panoramy Racławickiej z Tadeuszem Kościuszką.

Zrekonstruowany fragment Panoramy Racławickiej z Tadeuszem Kościuszką.

Foto: materiały prasowe

W tym roku przypada 200. rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki, przywódcy insurekcji kościuszkowskiej. To ważna rocznica również dla Panoramy Racławickiej.

Właśnie bitwę pod Racławicami, jedyną zwycięską z Rosjanami w czasie insurekcji kościuszkowskiej z 1794 roku, prezentuje gigantyczne płótno długie na 114 metrów i wysokie na 15. Waży blisko 4 tony. Malowało je we Lwowie dziewięciu malarzy przez osiem miesięcy. Panorama wiernie przedstawia wszystkie etapy bitwy pod Racławicami w oparciu o ówczesny zasób wiedzy historycznej. Specjalnie dla potrzeb malarzy został skopiowany historyczny plan bitwy. Panoramę sfinansowała spółka 72 udziałowców. Malowanie płótna musiało zostać ukończone do 4 czerwca 1894 roku, bo wtedy otwierano Powszechną Wystawę Krajową, na której zaplanowano jego premierę.

Zaproszeni malarze

Pomysłodawcą powstania Panoramy – na stulecie bitwy krzepiącej polskie serca – był malarz Jan Styka, który wobec krótkiego czasu realizacji malowidła doprosił do współpracy innych malarzy, m.in. Wojciecha Kossaka, Teodora Axentowicza, Włodzimierza Tetmajera, także Ludwika Bollera, specjalizującego się w malowaniu nieba i pejzażu, oraz Tadeusza Popiela, autora chaty. W lipcu 1893 roku w lwowskim parku Stryjskim stanęła rotunda, w której pod koniec sierpnia malarze przystąpili do pracy. 5 czerwca 1894 we Lwowie po raz pierwszy widzowie zobaczyli gotowy obraz.

– Zazwyczaj panoramy malowali specjalizujący się w tym twórcy – niekoniecznie wybitni malarze – wyjaśnia Romuald Nowak, dyrektor wrocławskiej Panoramy pod Racławicami. – Nasza jest namalowana przez wybitnych artystów i właśnie tym się wyróżnia spośród innych europejskich panoram. Stwarza pożądaną przez widzów iluzję, wciąż działającą – mimo upływu lat i istniejących dziś o wiele doskonalszych technologii. Kiedyś złożyli nam wizytę przedstawiciele japońskiej firmy szukającej obiektów kultury, które chcieliby sponsorować. Jeden z inżynierów zapytał, jakiego typu rzutników używamy, żeby pokazywać na płótnie Panoramę. Nie przychodziło mu do głowy, że została tak doskonale namalowana.

Do 1944 roku – z wyjątkiem jednej podróży do Budapesztu, gdzie była eksponowana na Wystawie Światowej – Panoramę Racławicką pokazywano tylko we Lwowie. Już wtedy rocznie odwiedzało ją pół miliona widzów, dziś jest ich około 300 tysięcy każdego roku.

– Jesteśmy jedyną panoramą na świecie, którą kiedykolwiek odwiedził papież, i to nasz Jan Paweł II – chwali się Romuald Nowak. – Malowidło podziwiało wiele koronowanych głów, m.in. królowa Holandii Beatrix, także prezydenci, nobliści. Staramy się dbać o wszystkich gości – proponujemy zwiedzanie aż w 16 językach, w tym także po koreańsku, japońsku, chorwacku oraz w esperanto. W pierwszych latach po otwarciu przeżywaliśmy prawdziwe oblężenie, rocznie odwiedzało nas ponad 500 tysięcy widzów. Panoramy są reliktem kultury masowej, cieszyły się wielką popularnością, kiedy nie było jeszcze kina, bo de facto od czasu jego pojawienia się zaczęło słabnąć zainteresowanie widzów tym rodzajem rozrywki. Ale legenda przetrwała, nasza Panorama cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem.

Zanim jednak trafiła do Wrocławia i została odsłonięta w 1985 roku, wiele przeszła. W 1912 roku groziło jej pocięcie na kawałki i rozdzielenie między akcjonariuszy spółki, która była jej właścicielem – na szczęście władze Lwowa odkupiły obraz. W 1918 roku podczas walki o Lwów w malowidle powstało ponad 700 dziur. W lipcu 1946 roku Panorama trafiła do Wrocławia, stając się reliktem dawnej świetności i wszystkiego cennego, co ludzie zostawili na Wschodzie. Mimo że były sprzyjające okoliczności, to Panorama wciąż leżała w magazynach – najpierw w wojskowych koszarach, potem w sali gimnastycznej, w piwnicach ówczesnego Muzeum Śląskiego, w końcu – w magazynach przy Hali Stulecia.

Jak płótno niszczało

Dopiero w 1967 roku została zbudowana rotunda, ale wciąż nie została w niej umieszczona Panorama. W czerwcu 1980 roku konserwatorzy zaniepokojeni, że płótno leży zwinięte w magazynach, stworzyli specjalną komisję, która stwierdziła, że Panorama niszczeje. Ówczesne Ministerstwo Kultury zdecydowało o przewiezieniu jej do Arkad Kubickiego w Zamku Królewskim w Warszawie.

– W sierpniu 1980 roku – jak przy każdym kolejnym zakręcie historycznym – wrocławianie znów upomnieli się o Panoramę, tym razem skutecznie – wspomina Romuald Nowak. – W listopadzie wróciła do Wrocławia i została złożona w Muzeum Architektury, dawnym klasztorze bernardynów, co też było symboliczne. Bowiem kiedy w czasie wojny w 1944 r. była ewakuowana, jej pierwszym przystankiem też był klasztor bernardynów, tyle że we Lwowie.

Uznano wreszcie, że najlepszym miejscem do jej konserwacji będzie rotunda, w której docelowo będzie się znajdowała. 40 konserwatorów rozpoczęło żmudne zabiegi przywracania świetności malowidłu. Gdy wydawało się, że bardzo blisko już do szczęśliwego finału, został wprowadzony stan wojenny. Na szczęście prac nie przerwano. 14 czerwca 1985 roku Panorama Racławicka została udostępniona zwiedzającym.

Budynek, w którym mieści się panorama, postawiony w 1967 roku według projektu małżeństwa Ewy i Marka Dziekońskich, ma identyczną konstrukcję jak Stadion Narodowy w Warszawie. W nowoczesny sposób zaaranżowano tzw. sztuczny teren. Na specjalnie zaprojektowaną stalową konstrukcję na nałożono pianobeton – materiał, który łatwo dawał się formować, a wolno zastygał. Można było łatwo dokonywać korekt. Panorama dotąd kryje wiele tajemnic niewidocznych dla oczu zwiedzających.

– Między innymi sieć linii, którą pokryte było całe płótno zamalowane potem niemal w całości przez malarzy – ujawnia Romuald Nowak. – Malowali oni w różnych miejscach jednocześnie – a ta sieć służyła temu, by obraz ze szkicu łatwo przenosić na wielkie płótno i swobodnie malować. Nie zobaczą też widzowie, jaki kształt ma płótno – to wielka szpula, a nie walec, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Nie widać miejsc zszycia 14 fragmentów, z których składa się Panorama. Niewidoczne także są czujki temperatury, którymi pokryte jest całe płótno – jest ich prawie 1200. Co trzy sekundy przekazują temperaturę do komputera. Widzowie nie zobaczą też walców, na które na wypadek jakiegoś zagrożenia ewakuowana byłaby Panorama.

Zwiedzając z zegarkiem

Sercem Panoramy jest zegar zsynchronizowany z czasem atomowym, który reguluje przepływ zwiedzających. Z myślą o nich został stworzony specjalny program sterujący precyzyjnie ruchem.

– To jedyne muzeum w Polsce, które zwiedza się na zorganizowanych seansach z powodu tak wielu chętnych – mówi dyrektor Panoramy Racławickiej. – Nie możemy pozwolić sobie na żadne spóźnienia, nawet sekundowe poślizgi. Zawsze zwiedzających uczulamy, że w Panoramie wszystko zaczyna się i kończy bardzo punktualnie.

Do tej pory w Panoramie zorganizowano także 93 wystawy czasowe. Obecnie prezentowana jest ekspozycja „Ekslibrisy kościuszkowskie".

– Ogłosiliśmy w tym roku specjalny konkurs dla 400 artystów ze wszystkich kontynentów – wyjaśnia Romuald Nowak. – Otrzymaliśmy blisko 300 ekslibrisów 87 autorów z kilkudziesięciu państw, nawet tak egzotycznych jak Japonia, Australia czy Argentyna. Choć są z dalekich krajów, potrafili odnaleźć ideę wolnościową Tadeusza Kościuszki i wyrazić ją w ekslibrisach. Posługiwali się różnymi technikami graficznymi, ale jakość artystyczna jest naprawdę bez zarzutu.

Kulminacją i zakończeniem Roku Kościuszkowskiego będzie kolejna wystawa, której będzie towarzyszyć informator „Tadeusz Kościuszko w filatelistyce". Od listów pisanych przez Naczelnika w okresie insurekcji poprzez znaczki z końca XIX wieku, międzywojnia, a na współczesnych kończąc. Wystawa zostanie otwarta 3 października.

Panorama Racławicka, na mocy rezolucji podjętej 6 września 1992 r. w Seged na Węgrzech, jest jednym z sześciu członków założycieli Światowej Konferencji Panoram, która stanowi międzynarodowe forum skupiające przedstawicieli panoram ze wszystkich kontynentów.

W II połowie XIX wieku nastąpiła normalizacja kształtu i wielkości panoram, tak żeby panoramy mogły wędrować od miasta do miasta. Mają między 110 a 120 metrów obwodu i nasza doskonale się w te parametry wpisuje. Wśród tych historycznych Racławicka jest jedną z większych panoram. Z 12 historycznych zachowanych w Europie i na świecie największa jest panoramą bitwy pod Gettysburgiem w USA, ma prawie 120 metrów.

W tym roku przypada 200. rocznica śmierci Tadeusza Kościuszki, przywódcy insurekcji kościuszkowskiej. To ważna rocznica również dla Panoramy Racławickiej.

Właśnie bitwę pod Racławicami, jedyną zwycięską z Rosjanami w czasie insurekcji kościuszkowskiej z 1794 roku, prezentuje gigantyczne płótno długie na 114 metrów i wysokie na 15. Waży blisko 4 tony. Malowało je we Lwowie dziewięciu malarzy przez osiem miesięcy. Panorama wiernie przedstawia wszystkie etapy bitwy pod Racławicami w oparciu o ówczesny zasób wiedzy historycznej. Specjalnie dla potrzeb malarzy został skopiowany historyczny plan bitwy. Panoramę sfinansowała spółka 72 udziałowców. Malowanie płótna musiało zostać ukończone do 4 czerwca 1894 roku, bo wtedy otwierano Powszechną Wystawę Krajową, na której zaplanowano jego premierę.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break