„Pewniaki” i niespodzianki

Jedni wygrywali wybory bez kampanii, za to dzięki dobremu rządzeniu gminą, inni stawiali choćby na młodość i sami bywali zaskoczeni uzyskanym poparciem. Jak wyglądało głosowanie w terenie?

Publikacja: 29.10.2018 01:20

„Pewniaki” i niespodzianki

Foto: AFP/JanekSkarzyński

Debiutanci, a z drugiej strony samorządowcy z wieloletnim doświadczeniem, piastujący urząd od kilku dekad. Jedni z rozmachem organizowali swoje kampanie wyborcze, obiecując niemal wszystko, czego mogli oczekiwać wyborcy, inni – najwyraźniej pewni swego losu, ograniczyli się do plakatów lub billboardów. Efekty bywały zaskakujące.

Niedzielne wybory miały wyłonić 2477 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast spośród 6958 kandydatów zgłoszonych przez ponad 4,7 tys. komitetów wyborczych. W 332 gminach i miastach zarejestrowano tylko jednego chętnego.

Jak wynika z informacji Państwowej Komisji Wyborczej, w pierwszej turze wybrano 1826 wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. Z kolei druga tura odbędzie się w 649 gminach i miastach.

Byli „pewniacy", którzy wygrali już w pierwszej turze, pozostawiając daleko w tyle konkurentów, a także włodarze gmin, którzy wygrali tylko „o włos" . W spektakularnym stylu wybory wygrał Piotr Dragan (z Komitetu Wyborczego Wyborców Perspektywa dla Gminy Wisznice) zdobywając ponad 90 proc. głosów, co oznacza, że zagłosowały na niego 1802 osoby. Został wójtem gminy Wisznice (województwo lubelskie), gdzie tylko on ubiegał się o stanowisko.

– Ucieszyłem się bardzo i przyznam, że tak dobry wynik trochę mnie zaskoczył. To pokazanie akceptacji mieszkańców dla naszych działań – mówi nam Piotr Dragan. Gmina zajęła pierwsze miejsce wśród gmin wiejskich w niedawnym rankingu „Rzeczpospolitej".

W radzie gminy wśród wygranych są także bezpartyjni samorządowcy – kandydaci z tego samego komitetu, co Piotr Dragan. – Wprowadziliśmy 11 kandydatów. Trzy osoby są z PSL, a jedna z PiS. Znam ich wszystkich, i wierzę, że nadal będzie nam się dobrze współpracować przy realizacji wspólnych celów – zaznacza Piotr Dragan.

Rządzi gminą od trzech kadencji, a pierwsze wybory wygrał, mając zaledwie 100 głosów przewagi, w kolejnych nie miał już kontrkandydata.

Jego kampania ograniczyła się do powieszenia banerów z hasłem „Razem dla gminy Wisznice" oraz spotkań z mieszkańcami. – Przekonywałam, że wszyscy – stowarzyszenia, seniorzy, młodzież, powinniśmy działać dla dobra gminy – podkreśla Piotr Dragan.

Inwestycje w zieloną energię, czyste powietrze, oczyszczalnię ścieków, ale i w projekty społeczne – to przedsięwzięcia, które docenili mieszkańcy Wisznic. Teraz chce zrealizować wcześniej zaplanowane przedsięwzięcia, w tym budowę zakładu opiekuńczego dla seniorów, a mieszkańcy będą mieli pracę.

Równie duże poparcie uzyskał – po sąsiedzku – Kazimierz Weremkowicz, dotychczasowy wójt gminy Rossosz – on także nie miał kontrkandydatów. Zagłosowało na niego ok. 86 proc. wyborców.

W cuglach wybory wygrał również burmistrz Władysławowa Roman Kużel, który uzyskał ponad 88 proc. poparcia, co dało mu najlepszy wynik w powiecie puckim. To także samorządowiec, który uzyskał tak duże poparcie mieszkańców, pokonał kandydata PiS. Jego komitet, Razem Odpowiedzialnie do Rady Gminy Władysławowo, co warte zauważenia, wprowadził także 12 radnych.

Co przesądziło o tak dużym poparciu? – Cieszę się, że moja czteroletnia kadencja przyniosła takie rezultaty. I że gmina zaufała tak młodej osobie jak ja. Wraz z moim, równie młodym, zespołem mamy dużo sił i pomysłów – mówił tuż po zwycięstwie burmistrz Władysławowa w wypowiedzi dla „Dziennika Bałtyckiego". I podkreślał, że jego sukces jest sukcesem wspólnym członków rady oraz jego współpracowników, bo „w pojedynkę nic by nie zdziałał".

Były jednak miejsca, gdzie wydarzyły się wyborcze niespodzianki, i wygrane „o włos". „Czas na zmiany" – z takim hasłem na billboardzie startował w wyborach samorządowych Radosław Arkusz – kandydat na wójta gminy Dalików w woj. łódzkim. I – jak się okazuje – doskonale się wstrzelił, w dodatku w stylu, który obiegł niemal wszystkie media. O jego wygranej przesądził zaledwie jeden głos. Paweł Arkusz startujący z własnego komitetu zdobył 987 głosów (czyli 50,03 proc.), jego konkurent dostał o jeden głos mniej. W taki oto sposób Radosław Arkusz pokonał jedynego kontrkandydata – dotychczasowego wójta gminy Pawła Szymczaka z PSL, który na stanowisku pozostawał od dwóch dekad. W mediach przegrany przyznawał, że jest zaskoczony takim obrotem sprawy.

W taki oto sposób wybory wójta niewielkiej gminy w województwie łódzkim przeszły do historii i okazały się jednymi z najciekawszych w kraju.

36-letni Radosław Arkusz w wyborach startował z własnego komitetu, jednak jest członkiem partii Porozumienie Gowina. Jest kierownikiem Biura Powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Poddębicach.

Niecodzienna sytuacja zaistniała również w innej części kraju – konkretnie w gminie Sidra (województwo podlaskie). Startował tutaj tylko jeden kandydat na wójt, i ... nie został wybrany. Pechowiec to 27-letni Jan Ogił, który startował z komitetu KWW Odbudowa gminy Sidra. Jednak 74 proc. wyborców zagłosowało przeciwko jego kandydaturze. Poparło go – według danych Państwowej Komisji Wyborczej – 401 mieszkańców gminy, jednak znacznie więcej, bo 1127 było przeciwnych jego kandydaturze.

Sam zainteresowany w mediach powątpiewał na temat prawdziwości wyników wyborów. „Gdyby 200 osób zagłosowało przeciwko mnie, to jeszcze bym to zrozumiał. Bo młody, bo nie chcą. Ale nie tysiąc" – powiedział Jan Ogił (w rozmowie z sokolka.naszemiasto.pl Jan Ogił).

W gminie – co przypominały media – kontrkandydat mający ubiegać się o fotel wójta gminy Sidra popełnił samobójstwo. Lokalne media sugerowały, że przez nękającego go petenta.

O ile zwycięstwa doświadczonych samorządowców nie dziwią, to młodych wiekiem kandydatów do sprawowania urzędów – już tak.

Jednym z najmłodszych wójtów w kraju, który wygrał wybory w Pszczółkach (województwo pomorskie, powiat gdański) został 26-letni Maciej Urbanek, który zdeklasował kandydatów z PiS oraz PSL. Starszych wiekiem, a także doświadczeniem.

„Czuję wielką radość po wygranych wyborach na wójta, ale jestem również świadomy wielkiego zobowiązania przed wyborcami" – mówił świeżo upieczony wójt gminy Pszczółki (w rozmowie z Radiem Gdańsk), dodając, że będzie robił wszystko, aby mieszkańcy, kiedy przyjedzie pora na kolejne wybory, byli pewni, że ich głos nie był stracony.

Maciej Urbanek mimo młodego wieku ma jednak doświadczenie w pracy samorządowca – od kilku lat był bowiem radnym w gminie. Jak pisały media, to politolog po Uniwersytecie Gdańskim zajmuje się m.in. realizacją ministerialnych projektów.

O ile w dużych miastach zwyciężali kandydaci kojarzeni politycznie lub wręcz wystawiani przez duże ugrupowania (PiS czy PSL), o tyle w średnich i mniejszych miastach oraz na niższych szczeblach samorządu znaczącą liczbę głosów zdobywały lokalne komitety i ich kandydaci.

Także w powiatach nie brakowało mało niespodzianek i zaskakującej zmiany warty. Na przykład wybory do Rady Powiatu Kieleckiego, w którym mocną pozycję miało PSL i rządziło tu przez ostatnie cztery lata – zwyciężyło PiS, zdobywając 16 mandatów – czyli o o siedem więcej niż ludowcy. ©?

Debiutanci, a z drugiej strony samorządowcy z wieloletnim doświadczeniem, piastujący urząd od kilku dekad. Jedni z rozmachem organizowali swoje kampanie wyborcze, obiecując niemal wszystko, czego mogli oczekiwać wyborcy, inni – najwyraźniej pewni swego losu, ograniczyli się do plakatów lub billboardów. Efekty bywały zaskakujące.

Niedzielne wybory miały wyłonić 2477 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast spośród 6958 kandydatów zgłoszonych przez ponad 4,7 tys. komitetów wyborczych. W 332 gminach i miastach zarejestrowano tylko jednego chętnego.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Nowa trakcja turystyczna Pomorza Zachodniego
Materiał partnera
Dolny Śląsk mocno stawia na turystykę
Regiony
Samorządy na celowniku hakerów
Materiał partnera
Niezależność Energetyczna Miast i Gmin 2024 - Energia Miasta Szczecin
Regiony
Nie tylko infrastruktura, ale też kultura rozwijają regiony