Walka o budowę specjalnego dźwigu dla niepełnosprawnych uczniów w Niepublicznej Szkole Podstawowej i Gimnazjum Zawsze Razem" na poznańskim Piątkowie trwała latami, ale zakończyła się sukcesem.
Do obu szkół uczęszcza 39 dzieci, ok. 200 pacjentów przewija się co tydzień przez ośrodek leczniczo-rehabilitacyjny. W placówce uczą się m.in. osoby z dziecięcym porażeniem mózgowym, dystrofią mięśniową oraz przepukliną mózgowo-rdzeniową. Dlatego też winda w tym miejscu była po prostu koniecznością. Wszyscy podopieczni placówek, uczniowie szkoły i pacjenci ośrodka to dzieci, które uczestniczą w rehabilitacji z powodu dysfunkcji narządu ruchu. Większość nich porusza się na wózku, a jeśli nawet o własnych siłach, to z asystą.
Starania szkoły o budowę windy przez lata nie dawały efektów. Zmieniło się to dopiero rok temu, gdy telewizje pokazały, jak niepełnosprawnych uczniów do budynku wnoszą po schodach opiekunowie, zwani tam wujkami. – Informacja o sytuacji szkoły trafiła do jałmużnika papieskiego z mediów, to on powiadomił papieża Franciszka, który zdecydował się wspomóc szkołę – opowiadał w ubiegłym roku ks. Maciej Szczepaniak, rzecznik prasowy poznańskiej kurii.
Później do szkoły trafił list od jałmużnika papieskiego abp. Konrada Krajewskiego zawiadamiający o przekazaniu daru finansowego: 20 tys. zł.
– Jestem zdumiona, pełna wdzięczności, ale i zdziwienia, że w Watykanie ktoś nas zauważył, zwłaszcza że władze naszego miasta nie reagowały na nasze potrzeby – mówiła Maria Warda, dyrektor szkoły. Także archidiecezja poznańska postanowiła pomóc dzieciom i przekazała 30 tys. na budowę windy. Pieniądze dołożyły też nadleśnictwa wielkopolskie. Pomoc szkole zadeklarowało wiele osób nie tylko z Polski, ale też z zagranicy. Najmłodszy ofiarodawca, sześcioletni Franek, po obejrzeniu w TV materiału o papieskim darze dla szkoły zdecydował się przekazać na windę wszystkie swoje oszczędności.