Reklama
Rozwiń

Krakowska gra w zielone

To było jak połączenie słynnego skeczu Latającego Cyrku Monty Pytona „Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej Inkwizycji" z fragmentem Nowego Testamentu opisującego rozmnożenie chleba i ryb.

Publikacja: 10.07.2016 23:00

Wcześniej Krakowianie żyli w przekonaniu, że tereny zielone zajmują jedynie 9 proc. powierzchni miasta, co według zeszłorocznego raportu MojaPolis i BIQdata dawało stolicy Małopolski 49 miejsce wśród 65 zbadanych polskich miast. Tymczasem w pierwszą rocznicę utworzenia, krakowski Zarząd Zieleni Miejskiej poinformował, że właśnie zakończono inwentaryzację i tak naprawdę tereny zielone stanowią... 55 proc. powierzchni miasta, a wliczając zieleń wysoką nawet ponad 70 proc.

Skąd ta porażająca różnica? Otóż – jak wyjaśnił dyrektor ZZM Piotr Kempf – owe 9 proc. to tereny zielone pozostające w zarządzie miasta. Pozostałe mają prywatnych właścicieli. Wiadomość o cudownym rozmnożeniu zieleni w mieście wszystkich ucieszyła, ale nie zmieniła faktu, że mieszkańcy dalej odczuwają dyskomfort, bo nadal mają dostęp jedynie do tego, co miejskie, a to niezmiennie stanowi wspomniane 9 proc.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę