Ośrodek Sportów Wodnych „Dojlidy" nad Zalewem Dojlidzkim to jedyne miejsce w stolicy Podlasia, gdzie można uprawiać sporty wodne. Przyciąga gości, którzy chcącą odpocząć i zabawić się na łonie przyrody. Przez całe lata obiekt popadał w ruinę. Trzy lata temu miastu udało się pozyskać środki na jego modernizację. – W czasie prac nie pozostał kamień na kamieniu, bo wymieniliśmy dosłownie wszystko – opowiada Paweł Orpik, dyrektor Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W czasie prac powstał m.in. dwukondygnacyjny budynek z tarasem, gdzie mieści się administracja, gastronomia, ale też wypożyczalnia sprzętu narciarskiego, czy np. zestawów do nordic walkingu. Powstał też hangar do przechowywania sprzętu pływającego. Dostępne są też nowe przebieralnie, toalety i prysznice. .
Przy nowo usypanej plaży urządzone są dwa boiska do siatkówki i jedno do piłki nożnej. W lesie wytyczono ścieżki spacerowe, przy których znajdują się place zabaw oraz urządzenia rekreacyjne do ćwiczeń. Są też grille, czy miejsce na ognisko.
Latem mieszkańcy Białegostoku mogą w ośrodku uprawiać sporty wodne, bo są tu wypożyczalnie rowerów wodnych, kajaków, łodzi wiosłowych i smoczych, a także canoe. Są też żaglówki Omega i deski windsurfingowe. Na miejscu można też popływać na strzeżonym kąpielisku. Ale ośrodek żyje także zimą, stając się rajem dla narciarzy biegowych.
Prace remontowe trwały ponad rok i kosztowały ponad 10,8 mln zł. Projekt został dofinansowany z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podlaskiego.
W ubiegłym roku podczas wakacyjnego sezonu ośrodek odwiedziły tysiące mieszkańców Białegostoku i turystów. W tym roku jest podobnie. I nie ma się co dziwić. - Co tydzień są u nas jakieś imprezy związane z siatkówką plażową czy piłką nożną. Są też zabawy dla najmłodszych, więc przyjeżdżają całe rodziny – opowiada dyr. Paweł Orpik.