Wilcza Jama to miejsce magiczne, goszczące co roku miłośników i przyjaciół Edwarda Stachury. Tegoroczny koncert galowy Festiwalu Stachura nosi tytuł „Pod wielkim dachem nieba". Wezmą w nim udział uczestnicy V Warsztatu Poezji Czynnej im. Edwarda Stachury. Od 23 listopada w Wilczej Jamie pod okiem doświadczonych zawodowych muzyków i reżysera, Romana Kołakowskiego, będą przygotowywać interpretacje piosenek do wierszy i prozy poety, z muzyką Romana Kołakowskiego. Nowością tegorocznej edycji festiwalu jest zaproszenie młodych artystów zagranicznych, którzy również zmierzą się z poezją Stachury, przetłumaczoną na ich języki. Gościem specjalnym 26 listopada będzie Wolna Grupa Bukowina, zaś wstęp na koncert, będzie – nomen omen – wolny.
Zabawna rzecz z bieszczadzkimi i podkarpackim konotacjami Edwarda Stachury, który w powszechnym mniemaniu jest jedną z ikonicznych postaci Bieszczad, co utrwalił powstały w 1986 roku film „Siekierezada" z udziałem Edwarda Żebrowskiego. Rzecz polega na tym, że jak to z wielkimi poetami bywa-fikcja miesza się z życiem, zaś życie z literaturą, co zgodne zresztą jest z koncepcją życiopisania czy życiotworzenia.
Od lat Bieszczady nawiedzają wędrowcy lubiący poezję Stachury, unosi się nad Podkarpaciem duch poety, organizowane są liczne imprezy poświęcone jego twórczości, czego przykładem są coroczne koncerty w Wilczej Jamie. Tymczasem Marian Buchowski, który napisał książkę poświęconą życiu poety zatytułowaną „Buty Ikara", twierdzi, że Stachura był w Bieszczadach być może tylko raz. Z Zagórza pochodziła za to jego żona Zyta Orszyn, której praca w dziale kultury „Rzeczpospolitej" była dla nas szansą na wspaniałe spotkania i rozmowy.
Sted odwiedził Cisną w 1973 wraz ze swoim bratankiem Jerzym Stachurą. Chodzili po górach z psem owczarkiem drogą za Dołżycą nad Zalewem Solińskim. Co może zabawne, w tajniki pracy drwala opisanej w „Siekierezadzie" wprowadzał się nie w Bieszczadach, o czym mógł świadczyć film „Siekierezada", lecz pod Głogowem na Dolnym Śląsku. Pewnie ważniejsze było to, że Bieszczady bardziej pasowały mu do literackiej wizji i tę właśnie rozpiętą między życiem a poezją wizję wdrażają w życie miłośnicy Stachury oraz wszystkich imprez jemu poświęconych. I odwiedzają bar Siekierezada w Cisnej, który powstał w odzewie na film.
Podczas koncertu w Wilczej Jamie zabrzmią może frazy Wojtka Bellona, które idealnie pasują do tych, którzy wszystkie wolne chwile wolą spędzać w kontakcie z dziewiczą przyrodą, nie zaś w betonowych miastach: „Chodzą ludzie, asfalt depczą/ Nikt nie krzyknie, każdy szepcze/ Drzwi zamknięte, zaklepany krąg". Warto wyrwać się do Wilczej Jamy.