Aktualizacja: 12.03.2017 21:00 Publikacja: 12.03.2017 21:00
Do tego nadeszła wiosna. Słońce i czyste powietrze spowodowały, że na Rynek i Planty wyległy tłumy. Razem z turystami i krakauerami na Rynek wyległy też tłumy promotorów i promotorek. Nie, nie! Nie chodzi o uniwersyteckich mentorów. Dziś – nawet w akademickim Krakowie – promotor/promotorka to osoba dość nachalnie namawiająca przechodniów do skorzystania z pobliskiej restauracji. Kiedyś nazywani byli po prostu naganiaczami. Tak to się porobiło. Miasto stara się z tym walczyć, ale na razie z marnym skutkiem. Ostatnio promowany (!) jest pomysł, by naganiaczom zabronić przebierania się np. za beczkę z piwem. Dopuszczalne mają być wyłącznie stroje historyczne i ludowe.
W stolicy województwa śląskiego rozwój infrastruktury rowerowej postępuje wraz z zieloną metamorfozą miasta. Łąc...
We Wrocławiu odbyło się Dolnośląskie Forum Odbudowy Ukrainy. Jego celem było rozwinięcie dotychczasowej współpra...
W tym roku przypada 80. rocznica rozpoczęcia odbudowy stolicy po wojnie. Do obchodów zainicjowanych przez miasto...
Rusza nowa akcja zachęcająca do wsparcia regionu dotkniętego powodzią. Tym razem samorząd województwa i regional...
Finanse, zmiany demograficzne i ekologia – to największe wyzwania dla włodarzy miast w zaczynającej się kadencji...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas