Rz: Tęsknisz za Gdańskiem?
Grażyna Wolszczak: Już nie, bo wyjechałam dawno, po maturze. Wtedy tęskniłam, każdy powrót, wjazd pociągiem do Gdańska, mijane stoczniowe żurawie, mijana opera i inne znajome miejsca powodowały szybsze bicie serca. No i ten widok morza...
A teraz?
Mam ciągle sentyment do Gdańska, ale to w Warszawie czuję się jak w domu. Z przyjemnością patrzę, jak zmienia się Polska. Warszawa z brzydkiego miasta bez charakteru zmieniła w ciągu ostatnich 25 lat wolności w europejską stolicę. Gdańsk też piękniał na moich oczach.
Można żyć bez morza?