Rzadko w naszej rzeczywistości zdarza się, by budżet instytucji artystycznej wystarczał na urzeczywistnienie jej planów, szczególnie takich, które mają wysoki poziom artystyczny i są najatrakcyjniejsze dla słuchaczy i widzów – powiedział „Życiu Regionów" Wojciech Nentwig, dyrektor Filharmonii Poznańskiej, instytucji samorządu województwa wielkopolskiego.
Co pozostaje szefom takich placówek? Zabieganie, by ich budżety podstawowe, zapewniane przez organizatora, były jak najwyższe, ale także znajdowanie środków ze źródeł zewnętrznych. Tych szukać można w konkursowych programach operacyjnych ogłaszanych przez resort kultury oraz podległe mu instytuty, u mecenasów, sponsorów i darczyńców prywatnych.
Nie jest to łatwe, ponieważ z gwiazdami, mającymi kalendarze wypełnione na wiele lat, trzeba umawiać się na własne ryzyko, jeszcze przed zdobyciem sponsora.
– Wymarzonym modelem współpracy z mecenasami i sponsorami jest zawieranie umów kilkuletnich – mówi dyr. Nentwig. – Jesteśmy beneficjentami kilku takich. Bez tych przyjaznych, wspierających nas osób oraz firm, nie byłoby niektórych naszych wydawnictw płytowych, uhonorowanych prestiżowymi, międzynarodowymi nagrodami. Ale oprócz wsparcia finansowego, ważną wartością jest dla nas tworzenie dobrej atmosfery wokół instytucji, co w naszym przypadku świetnie czyni liczący prawie 200 osób Klub Przyjaciół Filharmonii Poznańskiej.
Sponsorem głównym jest Fundacja VRP, partnerem Wydawnictwo Poznańskie, zaś sponsorami Kreisel, Utal, Międzynarodowe Targi Poznańskie, Albert Riele, Konimpex Invest i Mercedes-Benz.