Wałbrzych, Kraków, Trzcianka. Co je łączy? Okazuje się, że ekologia. W tych miastach jednorazowe naczynia plastikowe mają zniknąć z czasem z urzędów, miejskich instytucji oraz plenerowych imprez.
Najbardziej zaangażowany jest Wałbrzych. – Od kilku już lat nie używamy w urzędzie plastikowych kubków, talerzyków czy słomek. Nie ma również na stołach w salach konferencyjnych wody mineralnej w plastikowych butelkach. Zawsze stoją dzbanki z kranówką – mówi Edward Szewczak z Urzędu Miasta w Wałbrzychu.
I dodaje: – Tak jest nie tylko w siedzibie urzędu. Staramy się, by i podległe nam urzędy i instytucje ograniczały stosowanie jednorazowych kubków oraz innych naczyń plastikowych oraz nie kupowały wody w butelkach typu PET. Obecnie w wałbrzyskich szkołach stoją poidełka, z których bezpośrednio można się napić wody. Można je również znaleźć przy ścieżkach rowerowych oraz w miejscach popularnych wśród biegaczy – podkreśla Edward Szewczyk.
Wałbrzych stara się również, by i na plenerowych imprezach jak najmniej było plastiku szkodzącego środowisku. – Ostatnio na zamku Książ odbywał się Festiwal Kwiatów.Umowy zawierane z firmami, które miały swoje stoiska na gruntach miejskich, zawierały warunek, by nie podawać napojów w plastikowych kubkach – mówi Szewczyk.
Przyznaje jednak, że biodegradowalne naczynia jednorazowe są o jedną trzecią droższe od tych plastikowych.