Reklama
Rozwiń

Bachus wraca nad Odrę

W przyszłym roku planowane jest pierwsze winobranie w jedynej w kraju „winnicy samorządowej".

Aktualizacja: 04.02.2016 20:15 Publikacja: 04.02.2016 19:20

Bachus wraca nad Odrę

Foto: Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego

Elewacje i wnętrza starych willi, kamienic i gmachów publicznych w Zielonej Górze ozdabiają detale architektoniczne o motywach, na jakie nie natkniemy się, przynajmniej w tej liczbie, w innych regionach kraju. Ornamenty roślinne przedstawiające winne grona i liście winorośli, figury Bachusa, centaurów i bachantek, stylizowane beczki, kielichy i puchary... Przed kilkunastu laty wydawało się, że sięgająca XII w. tradycja winiarska na Ziemi Lubuskiej to już zamknięty rozdział. Dziś jednak uprawa winorośli i produkcja wina znów zyskuje na znaczeniu, a wspieranie odnowy winiarstwa, m.in. jako czynnika rozwoju turystyki i sposób na wzmocnienie i zwiększenie atrakcyjności wizerunku regionu, stało się jednym z istotnych zadań w planach samorządu wojewódzkiego.

Ekologiczne atrakcje

Jesienią 2015 r. w Zaborze otwarto Lubuskie Centrum Winiarstwa. Ośrodek wzniesiony w ciągu zaledwie pół roku za 4 mln zł (w 99 proc. ze środków unijnych przyznanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego) będzie integrować lubuskich winiarzy i służyć im fachowym doradztwem, stanowić bazę badawczo-dydaktyczną umożliwiającą kształcenie młodzieży na kierunku winiarskim, budować markę lubuskich win oraz działać na rzecz popularyzacji i ożywienia tradycji uprawy winorośli w regionie. Pełnić ma ponadto, jako placówka również muzealna, stanowiąca oddział Muzeum Etnograficznego w pobliskiej Ochli i ważny punkt na Lubuskim Szlaku Wina i Miodu, istotną funkcję w promocji turystyki, zwłaszcza kulturowej, „enologicznej". W jego dydaktycznej części – z salą multimedialną, ekspozycją winiarską oraz halą pokazową umożliwiającą zapoznanie się z procesem produkcji wina – organizowane będą warsztaty winiarskie, somelierskie i kulinarne. W części rekreacyjnej goście, w reprezentacyjnym salonie lub pod otwartą wiatą, będą mogli oddać się degustacji win.

Budowa centrum to kolejny etap w urzeczywistnieniu planów stworzenia w Zaborze ośrodka, który stać się ma „sercem lubuskiego winiarstwa". Przed trzema laty posadzono tu pierwsze sadzonki winorośli w jedynej w Polsce „winnicy samorządowej". To największy w kraju (35 ha) kompleks winnic położony na słonecznym zboczu wzgórza pod Zaborem, podzielony na działki dzierżawione przez 13 winiarzy. Pierwsze prawdziwe winobranie planowane jest na 2017 r.

Winogrodnicy z przyszłością

Ziemia Lubuska była przez stulecia najdalej na północ położonym zwartym regionem winiarskim w Europie. Pierwszy pewny przekaz o uprawie winorośli nad Odrą, zapis w średniowiecznej kronice, pochodzi z 1314 r. Winnicom sprzyjały tu urodzajne, ale lekkie gleby, pagórkowaty teren, łagodny, oceaniczny bardziej niż kontynentalny klimat, ze znacznie mniejszą dni mroźnych niż w sąsiednich, wschodnich regionach. W okresie rozkwitu winiarstwa w XVIII w. winorośl uprawiało tu 2,2 tys. „winogrodników" na ok. 700 ha. W następnym stuleciu wino produkowali już nie drobni wytwórcy, ale i przedsiębiorstwa przemysłowe. Największa firma Grempler i S-ka zyskała sławę jako pierwszy w krajach niemieckich producent wina musującego, lokalnego „szampana" i z powodzeniem rywalizowała z konkurentami znad Renu.

Wino gründberskie z winnic narażonych na przemarzanie i okolic o nie zawsze słonecznym lecie było często krytykowane, a nawet wyśmiewane. Jego cierpki, swoisty smak zyskiwał mu jednak także zwolenników. Ostatecznie jednak, wraz z rozwojem transportu kolejowego, zaczęło tracić rynek na rzecz win z Południa. Po II wojnie światowej łączny obszar winnic w okolicach Zielonej Góry wynosił już tylko ok. 20 ha. Tradycję uprawy winorośli podtrzymywała państwowa Lubuska Wytwórnia Win, następca Gremplera, producent win „gronowych", które były nawet przedmiotem eksportu. Po jej likwidacji w 1999 r. lubuskie winiarstwo, poważnie zagrożone, przetrwało dzięki entuzjastom, miłośnikom lokalnego wina i nielicznym początkowo właścicielom winnic, zrzeszonym dziś w Zielonogórskim Stowarzyszeniu Winiarskim.

Obecnie liczba „winogrodników" w regionie wzrosła do ok. 40, a łączna powierzchnia upraw, m.in odmian riesling, pinot noir, regent, traminer, zbliża się do 100 ha. Z inicjatywy stowarzyszenia wytyczono Lubuski Szlak Wina i Miodu łączący gospodarstwa pszczelarskie i znane w regionie winnice. Zwiedzający mogą się w nich zapoznać z uprawą winorośli, pracą winogrodników oraz wytwarzaniem wina, a także je próbować i kupować.

Historii i współczesności winiarstwa, nie tylko nad Odrą, poświęcone jest zielonogórskie Muzeum Wina, stała ekspozycja Muzeum Ziemi Lubuskiej, jedyna taka w kraju. Szczególne, symboliczne znaczenie dla lubuskich miłośników winorośli ma winnica na stoku Winnego Wzgórza w Zielonej Górze, obok nowoczesnej Palmiarni i zabytkowego domku najsłynniejszego z zielonogórskich winiarzy Augusta Gremplera.

Kraina bachusików

Wraz z powiększaniem się obszaru lubuskich winnic i produkcji wina w Zielonej Górze przybywa akcentów bachicznych. Tak np. liczba bachusików, niewielkich figurek domniemanych potomków Bachusa, urozmaicających przestrzeń publiczną miasta, fundowanych przez lokalne instytucje i środowiska, wzrosła do prawie 40. Dwa ostatnie to Silvanus leśników i Belferus nauczycieli.

Opinia

Marcin Moszkowicz, prezes Zielonogórskiego Stowarzyszenia Winiarskiego

W Polsce dopiero uczymy się, jak robić dobre wino. Nie pomogą nam w tym ojcowie i dziadkowie, jak we Francji czy Włoszech. Ciągłość tradycji winiarskich na ziemi lubuskiej została w praktyce przerwana. Pomimo to możemy się pochwalić coraz lepszymi, nawet wybitnymi winami. Od czasu gdy rolnicy uzyskali w 2011 r. prawo do sprzedawania wina z własnych gospodarstw, powierzchnia winnic i liczba winiarzy szybko wzrasta. Zdecydowaną większość z nich stanowią jednak hobbyści. Dla biznesu to nadal dziedzina niezbyt atrakcyjna, nakłady na winnicę zaczynają się zwracać dopiero po dziesięciu latach, a wymóg sprzedawania wina, np. do okolicznych restauracji, wyłącznie poprzez hurtownię zwiększa koszty. Własna winnica i wino są natomiast mocnym atutem w gospodarstwach agroturystycznych. Wraz z upowszechnianiem się kultury wina w Polsce wzrasta moda na enoturystykę. A dla turystów zagranicznych winnice położone nad Odrą, daleko na północy, to egzotyka.

Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Regiony
Gapowicze regionalnym wyzwaniem dla samorządów
Regiony
Katowice stawiają na miejską infrastrukturę rowerową
Regiony
Dolny Śląsk konsekwentnie wspiera Ukrainę