Na tysiącu metrów kwadratowych Klockolandu znalazło się ponad pięćdziesiąt atrakcji zbudowanych z lego, wkrótce dołączą kolejne. Są nawiązania do historii Harry'ego Pottera i Władcy Pierścieni, jest dziki zachód i podwodny świat, kolej i budownictwo, science fiction i roboty, sport i samochody... można się zgubić. Aby do tego nie doszło, nad zabawą czuwają animatorzy.
Organizatorzy przewidzieli także część edukacyjną z wykorzystaniem klocków – m.in. warsztaty „Młodzi naukowcy", na które składają się doświadczenia chemiczne i fizyczne oraz „Królestwo zwierząt", czyli wizytę w klockowym ZOO połączoną z odkrywaniem sekretów fauny.
Klockoland proponuje nawet scenariusze urodzinowe. Możliwości jest wiele, a budulca na pewno nie zabraknie – rocznie na świecie powstaje ponad 19 mld elementów lego.
– Pomysł narodził się na studiach – mówi „Rz" Łukasz Zakrzewski, szef Klockolandu, absolwent Politechniki Gdańskiej oraz fan lego i techniki. – Dyplom z automatyki i robotyki pozwolił na połączenie pasji z życiem zawodowym. Większość moich znajomych śmieje się, mówiąc, że nie pracuję, tylko całe życie się bawię klockami.
Krakowskie przedsięwzięcie działa od ponad roku, jednak – podkreśla Łukasz Zakrzewski – jego staż pracy z dziećmi jest znacznie dłuższy, wcześniej firma organizowała bowiem warsztaty z robotyki oraz interaktywne wystawy z klocków, które krążyły po kraju, odwiedzając m.in. Bydgoszcz, Toruń, Gdańsk i Łódź.