Reklama

Co policja powie na Mrożka

W polskim teatrze jest wielu słynnych autorów, których skazywano na zapomnienie, pomimo tego, że przez wiele dekad nadawali ton scenie.

Publikacja: 31.01.2017 22:00

Jacek Cieślak

Jacek Cieślak

Foto: KOMPA?A WALDEMAR/FOTORZEPA

Przed katastrofą smoleńską pożegnano się już z Adamem Mickiewiczem, „Dziadami" i romantyzmem. A przeżywają renesans! Kolejnym wysyłanym na cmentarz historii był, jeszcze za życia, Sławomir Mrożek. Jego „Policja" znów stała się aktualna, tak jak wcześniej „Tango", które w perfekcyjny sposób wyreżyserował w Teatrze Narodowym Jerzy Jarocki. Kto nie widział, niech obejrzy wersję telewizyjną i przygotuje się na premierę „Policji" w łódzkim Teatrze Nowym w reżyserii Ryszarda Brylskiego, znanego m.in. z kinowego „Żurka" ze Zbigniewem Zamachowskim,

„Policja" to rzecz o tym, że władza zawsze udowodni, że jest potrzebna, nawet gdyby trzeba było zorganizować opozycję albo terrorystyczny zamach. Jak napisała komentatorka dramatów Mrożka Małgorzata Sugiera, „policjanci" – funkcjonariusze jawnych i tajnych sił bezpieczeństwa – zawsze i wszędzie odgrywają kluczową rolę. Aby utrzymywać władcę i społeczeństwo w przekonaniu o swojej niezbędności, sami kreują opozycjonistów, będących uwierzytelnieniem swojej racji bytu.

„Policję" chciano wyrzucić na śmietnik historii, ponieważ sztuka powstała w dobie odwilży w 1958 roku, gdy w Polsce panowali wyznawcy Stalina, tyle że zreformowani. „Pisałem w transie przez całe sześć dni i nocy, zanim położyłem słowo koniec. Był to mój rekord życiowy w pisaniu sztuk" – wspominał tworzenie »Policji« Mrożek w »Baltazarze. Autobiografii«. – Wtedy sztuka teatralna była najważniejszą ze sztuk".

Dramat wydrukował w „Dialogu" Adam Tarn, dając jej następującą recenzję: „Sztuka doskonała. Proponuję Teatr Dramatyczny w Warszawie".

Tak Mrożek opisał reakcje widzów: „Ludzie pokładali się ze śmiechu i co chwila bili brawo. W ciągu każdego antraktu rosło podniecenie i na zakończenie trzeciego aktu, kiedy sierżant powiedział ostatnie zdanie »Niech żyje wolność« – zapanowała cisza i potem nastąpił jednomyślny i długo nieustający huragan braw". Rok później odbyła się niemiecka premiera we Frankfurcie, po czym nastąpiły kolejne w Europie.

Reklama
Reklama

Publiczność oglądała groteskę opowiadającą w sposób uniwersalny o wynaturzeniach aparatu policyjnego, o władzy, której racją istnienia staje się „poddany-opozycjonista". Relacje te zostają najpełniej zilustrowane w absurdalnym finale, w którym dochodzi do wzajemnego zaaresztowania się bohaterów. Generał mówi wtedy z nieukrywaną radością: „Panowie, zdaje się, że policja ma pełne ręce roboty!".

Mamy demokrację, ale historia lubi w pewnych swoich sekwencjach zatoczyć koło. Na wszystkich jej etapach obecna jest policja. „Panowie, zdaje się, że policja ma pełne ręce roboty!". Oby miała jak najmniej.

Regiony
Co dziewiąty mężczyzna w kraju ma problemy ze spłatą zaległych zobowiązań
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Stawiamy na komunikację zbiorową
Regiony
Dolny Śląsk rewitalizuje linie kolejowe i inwestuje w pociągi
Regiony
Jak kupować mądrze gaz na zmiennym rynku
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Regiony
Bezpieczne lato w Warszawie – dla wszystkich
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama