Łodzią po literaturze

Nie tylko Reymont i jego „Ziemia obiecana”. O Łodzi pisały także dziesiątki poetów, prozaików i współczesnych pisarzy, których inspiruje dawne przemysłowe miasto.

Publikacja: 05.09.2017 21:00

Łodzią po literaturze

Foto: materiały prasowe

Pierwsze skojarzenie literatury związanej z Łodzią jest oczywiste. To Władysław Reymont ze swoim epickim freskiem „Ziemia obiecana", fenomenalnie sfilmowanym przez Andrzeja Wajdę. Łódź miała jednak i innych, być może nawet bardziej zakochanych w niej literatów.

Jeden z nich pisał tak: „Gdy kiedyś czołem dosięgnę gwiazd/ I przyjdzie chwały mej era/(...) Gdy w Polsce będzie pomników mych/ Więcej niż grzybów po deszczu,/ I w każdym mieście zacznie się krzyk:/ „Ja Ciebie wydałem, wieszczu!" –/ Niechaj potomni przestaną snuć/ Domysły „w sprawie Tuwima",/ Bo sam oświadczam: mój gród to Łódź,/ To moja kolebka rodzima!"

Żeby jednak zbytnio nie zasłodzić swemu rodzinnemu miastu, zaraz potem Tuwim dodaje nieco złośliwie: „Niech sobie Ganges, Sorrento, Krym/ Pod niebo inni wynoszą,/ A ja Łódź wolę! Jej brud i dym/ Szczęściem mi są i rozkoszą!"

Miasto fabryk powraca i w innych wierszach Tuwima, choćby w słynnym poemacie „Kwiaty polskie". Poeta opisywał tam Łódź i żyjących w niej bohaterów na początku XX wieku w samym środku protestów robotniczych. Tuwim urodził się w 1894 r. w zasymilowanej rodzinie żydowskiej. Żydów w przedwojennej Łodzi było ok. 240 tys., czyli niemal jedna trzecia wszystkich mieszkańców. Najwięcej mieszkało ich na Bałutach, gdzie stanowili połowę ludności, choć wielu żyło też na Starym Mieście, gdzie do połowy XIX w. był tak zwany rewir żydowski.

Życie i tragedia

Książki o bezpowrotnie zniszczonym świecie przedwojennych Żydów, a także o tragedii łódzkich Żydów podczas okupacji, stanowią pokaźną część literatury o Łodzi w ogóle, zarówno naukowej jak i beletrystycznej. O żydowskiej dzielnicy opowiadała m.in. przedwojenna książka „Bałuty. Powieść o przedmieściu" Jisroela Rabona, którą wznowiono w 2016 r. z komentarzem historyczno-literaturoznawczym.

Innym odkrytym po latach ważnym dziełem była powieść „Bracia Aszkenazy" Israela Joshuy Singera z 1935 r., którą przetłumaczono z języka jidisz na polski dopiero w latach 90. Stanowi ona panoramę przedwojennego żydostwa w Łodzi, porównywaną niekiedy nawet do wspomnianej „Ziemi obiecanej".

Wydawane są także liczne wspomnienia i pamiętniki łódzkich Żydów, jak choćby „Dziennik" Dawida Sierakowiaka, który w wieku 19 lat zmarł z głodu w getcie, a także „Pragnę żyć" Abrama Cytryna, zamordowanego w Auschwitz w wieku 17 lat.

Uwagę literatów szczególnie przyciągała kontrowersyjna postać Chaima Rumkowskiego, zwierzchnika getta łódzkiego, który wchodził w niemoralne układy z Niemcami, tłumacząc je troską o tych, którzy mogli przeżyć. To o nim jest powieść Andrzeja Barta z 2008 r., w której pisarz wyobraził sobie jego pośmiertny proces. Z kolei Elżbieta Cherezińska debiutowała powieścią „Byłam sekretarką Rumkowskiego: Dzienniki Etki Daum". Swoistą rekonstrukcją literacką, w której na podstawie źródeł historycznych opisała życie codzienne w łódzkim getcie i postać jego przewodniczącego oraz zauszników.

Podobnego co Cherezińska zadania podjął się szwedzki pisarz Steve Sam-Sandberg w „Biednych ludziach z miasta Łodzi" (2009). Spotkała go jednak krytyka ze strony historyków i badaczy tematu. Twierdzili, że nie należy mieszać prawdziwej historii oraz cierpienia ludzi z fikcją literacką.

Prawdziwe opowieści

Dla czytelników, którzy faktycznie wyżej cenią historię od fikcji, wybór książek o Łodzi jest olbrzymi. Poczynając od albumów fotograficzno-architektonicznych (m.in. ciekawa „Architektura Łodzi przemysłowej" Antoniego Szrama i Andrzeja Wacha), spacerowników, książek o nocnym życiu przedwojennej Łodzi i jej najmodniejszych lokalach („Były dancingi i grały orkiestry w mieście Łodzi" Jerzego Krzywika Kaźmierczyka z 2010 r.), aż po opasłe tomy poświęcone przemysłowej historii miasta, kapitalistycznym fortunom („Fabrykanci" z 2016 r.) codziennemu życiu robotników (dopiero co wydana książka naukowa „Robotnicy Łodzi drugiej połowy XIX wieku"), a także przedwojennej przestępczości („Ślepy Maks. Historia łódzkiego Ala Capone" Remigiusza Piotrowskiego, 2014).

Książki o wybranych zagadnieniach z historii miasta publikuje też regularnie prof. Krzysztof Stefański, kierownik Katedry Historii Sztuki na Uniwersytecie Łódzkim. Inną gratką dla wielbicieli sztuki będą książki poświęcone rzeźbiarce Katarzynie Kobro i malarzowi Władysławowi Strzemińskiemu. Parze artystów, która wpierw się kochała, by pod koniec życia zwrócić się przeciwko sobie. Ich losy, na dobre i na złe, były związane z Łodzią, gdzie zmarli obydwoje kilka lat po wojnie. Można przeczytać poruszające książki autorstwa córki artystów Niki Strzemińskiej „Sztuka, miłość i nienawiść" o życiu jej rodziców, a także biografię matki pt. „Katarzyna Kobro". Ponadto w 2015 r. ukazała się bardzo dobra książka Małgorzaty Czyńskiej „Kobro. Skok w przestrzeń" z Łodzią w tle.

Autor fraszek i aforyzmów

Inny literat związany z Łodzią to Jan Sztaudynger, znany poeta, autor fraszek i aforyzmów. Po wojnie zamieszkał w Łodzi, którą opuścił dopiero w 1961 r., by zamieszkać w Zakopanem. Łodzi poświęcił swój zbiór „Łatki na szachownicy" z 1980 r. W innym jeszcze tomiku pisał: „Kto Ciebie zna po wierzchu, niedbały przedchodzień,/ Kto tylko przez Piotrkowską, przewleka się co dzień,/ Ten niech nigdy o Tobie nie zabiera głosu,/ Bo nie zna Twej zadumy, piękna i patosu" („Do Łodzi").Do prozy Łódź ma mniej szczęścia niż do poezji. „Ziemia obiecana" jest wielka, ale też chyba jedyna w swym kunszcie portretowania życia społecznego robotniczego miasta. Tę lukę w prozie próbował wypełnić Andrzej Makowiecki, twórca o licznych talentach: pisarz, muzyk, scenarzysta i reporter. Autor dwóch ciekawych łódzkich powieści, dwutomowej „Ziemi nawróconej" (1999), a także „Piotrkowskiej 147" (2004), gdzie opisał codzienne życie swych barwnych sąsiadów z najsłynniejszej łódzkiej ulicy. Makowiecki spisał także historię życia słynnego łodzianina – skrzypka jazzowego Michała Urbaniaka („Ja, Urbanator" z 2011 r.), z którym się od lat przyjaźni.

Jeszcze inną wspomnieniową książką opowiadającą o przełomie lat 50. i 60. w Łodzi jest „Esplanada" Krzysztofa Sowińskiego, który przedstawił inicjacyjną historię dwóch ulicznych chłopaków.

O najbrzydszych obliczach Łodzi napisał powieść „Miasto Ł." w 2011 r. Tomasz Piątek. Książkę bardzo osobistą, opowiadającą o wychodzeniu z uzależnień i nieustannych próbach naprawienia wyrządzonej bliskim ludziom krzywdy. Jak to bywa w prozie Tomasza Piątka, jest w jego literackim świecie brzydko i dosadnie. Pisarz nie szczędzi nam ludzkich brudów ani języka wypełnionego wulgaryzmami i kolokwializmami, które w swym nagromadzeniu przytłaczają naturalizmem i sprawiają, że lektura jest wyzwaniem, ale niekoniecznie przyjemnym.

W niebezpieczne i mało atrakcyjne zakamarki Łodzi lubią też zaglądać autorzy kryminałów, którzy w oparciu o naturalistyczną obyczajowość budują swoje detektywistyczne fabuły. Tak właśnie jest w ostatniej powieści głośnej pisarki Katarzyny Bondy „Lampiony", której rozległa akcja w dużej mierze rozgrywa się w Łodzi. W celu nabrania wiarygodności i przeprowadzenia pogłębionej dokumentacji pisarka deklarowała, że spędziła w mieście wiele czasu, regularnie do niego przyjeżdżając. Intrygę „Lampionów" zbudowała wokół tajemniczych podpaleń. Nie ukrywa, że inspiracją do tego pomysłu była m.in. „Ziemia obiecana", w której kulminacyjnym momentem jest właśnie pożar fabryki trójki bohaterów.

Jeśli ktoś bardziej woli retrokryminały od współczesnych, może sięgnąć po książki Krzysztofa Beśki. 45-letni pisarz stworzył trylogię przygód Stanisława Berga, łódzkiego Sherlocka Holmesa, który rozwiązuje kryminalne zagadki z końca XIX w. Na cykl składają się powieści: „Trzeci brzeg Styksu" (2012), „Pozdrowienia z Londynu" (2014) i „Dolina popiołów" (2015). Dostajemy w nich to, co najbardziej wyraziste i charakterystyczne dla Łodzi z okresu zaborów, panoramę narodowości, społecznych grup oraz warstw. Na rozwój przemysłu włókienniczego nakładają się kolejne zbrodnie i zagadki, które Stanisław Berg oraz różne inne barwne postacie śledczych próbują rozwikłać. Nad tym wszystkim roztacza się atmosfera upadku, zniszczenia i wymarłej przestrzeni... Ale do takiego naturalistycznego tła powracającego w licznych książkach o mieście łódzcy czytelnicy zdążyli się już pewnie przyzwyczaić.

Pierwsze skojarzenie literatury związanej z Łodzią jest oczywiste. To Władysław Reymont ze swoim epickim freskiem „Ziemia obiecana", fenomenalnie sfilmowanym przez Andrzeja Wajdę. Łódź miała jednak i innych, być może nawet bardziej zakochanych w niej literatów.

Jeden z nich pisał tak: „Gdy kiedyś czołem dosięgnę gwiazd/ I przyjdzie chwały mej era/(...) Gdy w Polsce będzie pomników mych/ Więcej niż grzybów po deszczu,/ I w każdym mieście zacznie się krzyk:/ „Ja Ciebie wydałem, wieszczu!" –/ Niechaj potomni przestaną snuć/ Domysły „w sprawie Tuwima",/ Bo sam oświadczam: mój gród to Łódź,/ To moja kolebka rodzima!"

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break