Jak zmierzyć jakość piłkarskiego szkolenia? Odpowiedź jest prosta – najłatwiej w twardej walucie. W takiej klasyfikacji akademia Lecha nie ma w ostatnich latach w Polsce konkurencji. Karol Linetty, Dawid Kownacki, Jan Bednarek, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora, a nawet Krystian Bielik czy Bartosz Bereszyński – to w komplecie zawodnicy, którzy przeszli przez poznański system szkolenia, a w końcu trafili do renomowanych zagranicznych klubów. Dwaj ostatni wyruszyli w wielki, piłkarski świat już z Warszawy, ale trenerzy Lecha też dołożyli się do ich sukcesu.
– 11 lat temu postawiliśmy mocno na rozwój akademii i można powiedzieć, że równo po dziesięciu latach przyszły wymierne efekty. Jest to dla nas ogromna satysfakcja i powód do dumy, że nasi wychowankowie trafili do świetnych drużyn, ale jeszcze ważniejsze, by pokazali, że piłkarze z Poznania są w stanie utrzymać tam swoją pozycję. Naszą misją jest przygotowywanie zawodników do wielkiego futbolu, a pieniądze z ich sprzedaży pomogą klubowi się rozwijać – mówi „Rzeczpospolitej" Piotr Rutkowski, wiceprezes Lecha.
Akademia ma bardzo ważne miejsce w strategii klubu z Poznania. Wychowankowie mają regularnie zasilać pierwszą drużynę tak, żeby w składzie było 50–60 proc. piłkarzy, którzy Lecha mają we krwi i będą pomagać zdobywać kolejne trofea do klubowej kolekcji. Pieniądze z ich sprzedaży zasilą klubowe konto, dzięki czemu będzie można sprowadzać coraz lepszych zawodników, zdobywać trofea, awansować do pucharów i wchodzić organizacyjnie na wyższy poziom (choćby inwestować w Akademię).
– Chcemy jak najczęściej sprzedawać za dobre pieniądze piłkarzy młodych, których łatwiej zastąpić w strukturze drużyny. Byłoby idealnie, gdyby tacy zawodnicy jak Linetty, Bednarek czy Kędziora wrócili do nas w wieku około 29 lat i jeszcze przez kilka sezonów pomagali Lechowi na boisku, a przy okazji wprowadzali do wielkiego futbolu następne pokolenie wychowanków. Na to bardzo liczę – mówi prezes Rutkowski.
Skąd wziął się sukces Akademii Lecha? Dlaczego w Poznaniu udaje się to, o czym marzą wszyscy prezesi klubów? Przede wszystkim dlatego, że Akademia nie idzie na skróty i ma bardzo solidne podstawy. Tego nie da się oszukać, bo młodzi chłopcy muszą mieć gdzie trenować i gdzie mieszkać.