Wybory samorządowe 2024. Kampania mocno w cieniu spraw krajowych

7 i 21 kwietnia Polacy wybiorą lokalnych włodarzy i sejmiki. Ale polityczny kalendarz ułożył się dla spraw samorządu niekorzystnie.

Publikacja: 24.03.2024 11:19

Donald Tusk i Rafał Trzaskowski liczą na zdecydowane zwycięstwo KO w sejmikach

Donald Tusk i Rafał Trzaskowski liczą na zdecydowane zwycięstwo KO w sejmikach

Foto: PAP/Paweł Supernak

Z jednej strony można powiedzieć, że wybory parlamentarne 15 października 2023 r. zwiastowały swoiste „nowe otwarcie”, jeśli chodzi o samorządy, zwłaszcza w kontekście zmian w systemie finansowania. Z drugiej jednak kalendarz – przesunięcie wyborów samorządowych dokonane przez PiS – sprawił, że tegoroczna kampania samorządowa znalazła się w cieniu procesu zmiany władzy.

To zaś miało i ma określone konsekwencje. Komisje śledcze, zmiany w spółkach Skarbu Państwa i mediach publicznych, debaty w Sejmie – to wszystko zabrało tlen sprawom samorządowym. Co oczywiście nie znaczy, że wybory lokalne – zwłaszcza w takich miastach jak Kraków – nie toczą się z dużą intensywnością. Ale przyciągają dużo mniej uwagi niż analogiczna kampania w 2018 roku.

Kampania instrumentalna. Trzecia Droga stawia na sprawy gospodarcze

Najważniejsza decyzja, jaka zapadła w trakcie ostatnich miesięcy – której znaczenie być może wykracza znacznie poza kończącą się kampanię samorządową – dotyczyła konfiguracji, w której koalicja rządząca idzie do tych wyborów. Lewica liczyła na sojusz w sejmikach z Koalicją Obywatelską. Jednak lider PO Donald Tusk podjął ostatecznie decyzję, że do takiego sojuszu nie dojdzie, a Koalicja Obywatelska do wyborów pójdzie samodzielnie. Wywołało to konsternację u części polityków Lewicy.

Najczęściej wymieniany w kuluarach powód? Tusk gra o samodzielne zwycięstwo KO z PiS na poziomie sejmików, pierwsze takie od dziesięciu lat (czyli od kampanii europejskiej w 2014 r.). Dlatego nie doszło ostatecznie do powstania wspólnych list z Lewicą w sejmikach. W tym sensie kampania samorządowa stała się dla Tuska środkiem do realizacji politycznego celu: zdobycia swego rodzaju psychologicznej przewagi nad PiS, nabrania impetu na kolejne wybory, europejskie i prezydenckie.

Czytaj więcej

Wybory samorządowe 2024. Kandydaci na włodarzy najczęściej mają po 40 lat

Lewica musiała w kampanii samorządowej, tej ogólnokrajowej oczywiście, postawić na swoim. I na maksymalne odróżnienie się od innych partii oraz intensywną mobilizację własnego elektoratu. I zrobiła to, poprzez przywrócenie tematu aborcji. Włodzimierz Czarzasty oskarżył Szymona Hołownię o blokowanie sprawy w Sejmie. Tematy podjęła też kandydatka Lewicy, partii Razem i ruchów miejskich w Warszawie Magdalena Biejat.

Dla odmiany Trzecia Droga postawiła w kampanii samorządowej na sprawy gospodarcze. Hołownia i Kosiniak-Kamysz na ostrzu noża postawili kwestię składki zdrowotnej. – Musimy dbać o nasz elektorat, przedsiębiorców. Nie pozwolimy Lewicy na to, by ich agenda zdominowała wszystko – mówił wtedy w kuluarach jeden z najważniejszych polityków Trzeciej Drogi.

W tle tego wszystkiego znalazły się postulaty samorządów, a nawet kwestia KPO. Chociaż trzeba odnotować, że rząd – a konkretniej minister finansów Andrzej Domański – rozpoczął razem z samorządowcami konsultacje i prace nad nowym systemem finansowania JST. Jednak ich finał przypadnie na czas już po wyborach samorządowych. A niektórzy nasi rozmówcy z samorządu liczyli na to, że ważne dla środowiska samorządowego sprawy zostaną załatwione przed wyborami. Oficjalnie minister Domański zapowiedział pokazanie szczegółów nowych rozwiązań na koniec kwietnia lub początek maja.

Kraków w oku cyklon. W Warszawie tylko jedna tura?

Do I tury wyborów samorządowych pozostało dwa tygodnie. W praktyce mniej, bo część tych dni przypada na czas wielkanocnego spowolnienia politycznego. To sprawia, że trajektoria kampanii samorządowych w miastach, gminach i powiatach jest już trudna do zmiany, chociaż nie jest to oczywiście niemożliwe.

Zgodnie z większością przewidywań najciekawsza kampania wyborcza trwa w Krakowie. W stolicy Małopolski jest też najbardziej brutalna ze wszystkich dużych miast wojewódzkich. Liderem przed I turą wyborów pozostaje niezależny polityk, Łukasz Gibała. Nie jest jasne, z kim zmierzy się w II turze, ale być może będzie to kandydat Koalicji Obywatelskiej, poseł Aleksander Miszalski. Jeśli tak się stanie, to Koalicja Obywatelska z Donaldem Tuskiem na czele będzie przed II turą wyborów musiała rzucić na Kraków wszystkie możliwe siły.

Czytaj więcej

Są miasta, gdzie na burmistrza kandyduje jedna osoba. I może przegrać

A co z Warszawą? Z naszych rozmów z politykami KO w mieście wynika, że panuje wśród nich – również na podstawie wewnętrznych sondaży – optymizm co do wyniku Rafała Trzaskowskiego i tego, że kampania na prezydenta Warszawy zakończy się w I turze. Politycy, z którymi rozmawialiśmy, zastrzegają jednak, że nie będą chwalić się publicznie tymi wynikami. – Obawiamy się demobilizacji elektoratu – podkreśla jeden z naszych informatorów znających wyniki.

Rozstrzygnięta w pewnym sensie wydaje się za to kwestia wyborów we Wrocławiu. W ubiegłym tygodniu, w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej” w trakcie konferencji prasowej w KPRM, premier Donald Tusk potwierdził poparcie KO dla prezydenta Jacka Sutryka.

Samorządowe wyzwania. Przede wszystkim transformacja energetyczna

W ten sposób jedna z najkrótszych i najdziwniejszych samorządowych kampanii wyborczych dobiega powoli końca. Jej wynik będzie miał efekty ogólnokrajowe: wpłynie na sytuację największych sił – oraz, oczywiście, na układ władz lokalnych.

Samorządowcy będą musieli mierzyć się z wyzwaniami kolejnych kadencji, jak np. transformacja energetyczna. Ale też układać współpracę z rządem w kolejnych miesiącach i latach. To wyzwanie, które przed całym środowiskiem pozostanie po wyborach.

Kalendarium i punkty zwrotne kampanii samorządowej
To była krótka kampania samorządowa. Jej przebieg zdefiniowały w dużej mierze sprawy ogólnokrajowe. Oto kalendarium.

20 listopada 2022 – prezydent Andrzej Duda podpisuje ustawę o przesunięciu wyborów samorządowych o pół roku.
15 stycznia 2024 – premier Donald Tusk ogłasza datę wyborów.
31 stycznia 2024 – szef KO ogłasza samodzielny start KO do sejmików.
6 lutego 2024 – PiS ogłasza Tobiasza Bocheńskiego kandydatem na prezydenta Warszawy.
14 lutego 2024 – Magdalena Biejat kandydatką Lewicy w Warszawie.
17 lutego 2024 – Donald Tusk i Rafał Trzaskowski inaugurują kampanię KO do samorządów.
2 marca 2024 – startuje kampania samorządowa PiS pod hasłem „Jesteśmy na tak”.
14 marca 2024 – mija termin rejestracji kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów.
19 marca 2024 – Donald Tusk oficjalnie popiera Jacka Sutryka w wyborach na prezydenta Wrocławia.

Z jednej strony można powiedzieć, że wybory parlamentarne 15 października 2023 r. zwiastowały swoiste „nowe otwarcie”, jeśli chodzi o samorządy, zwłaszcza w kontekście zmian w systemie finansowania. Z drugiej jednak kalendarz – przesunięcie wyborów samorządowych dokonane przez PiS – sprawił, że tegoroczna kampania samorządowa znalazła się w cieniu procesu zmiany władzy.

To zaś miało i ma określone konsekwencje. Komisje śledcze, zmiany w spółkach Skarbu Państwa i mediach publicznych, debaty w Sejmie – to wszystko zabrało tlen sprawom samorządowym. Co oczywiście nie znaczy, że wybory lokalne – zwłaszcza w takich miastach jak Kraków – nie toczą się z dużą intensywnością. Ale przyciągają dużo mniej uwagi niż analogiczna kampania w 2018 roku.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Pierwsi wyborcy głosują już w wyborach samorządowych 2024. Korespondencyjnie
Społeczności lokalne
Nie ma cię w rejestrze? Nie będziesz mógł głosować w wyborach samorządowych
Społeczności lokalne
Familijny samorząd. Gdzie w wyborach samorządowych 2024 startują całe rodziny?
Społeczności lokalne
Walczą sami ze sobą. Jak wygląda kampania w gminach z jednym kandydatem
Społeczności lokalne
Poczuć siłę dobra. Gdzie odbędą się świąteczne śniadania dla potrzebujących?