Wiceprezydent Gdańska: Rower jest świetnym uzupełnieniem komunikacji publicznej

Mieszkanki i mieszkańcy Gdańska, ale też wszyscy chcący korzystać z rowerów i komunikacji miejskiej powinni mieć taką możliwość przede wszystkim w ramach jednego pakietu przez określoną liczbę minut. Nad tym obecnie w mieście pracujemy – mówi Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska.

Publikacja: 21.04.2024 19:58

Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska

Piotr Borawski, wiceprezydent Gdańska

Foto: mat. pras.

Panie prezydencie, przejechał się pan, przy okazji szczytu rowerowego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” – „Życie Regionów”, rowerem po Warszawie? Jak wrażenia? Jest lepiej niż w Gdańsku czy nie umywa się?

To jest trudne pytanie. Myślę, że nie powinno się tego tak kategoryzować i określać, czy w danym mieście jest lepsza, czy gorsza infrastruktura.

Mnie zawsze cieszy to, że nasze miasta zmieniają się rowerowo i powstają nowe elementy infrastruktury. Rozwija się rower miejski czy metropolitalny – tak jak u nas.

Czytaj więcej

Szczyt rowerowy po raz czwarty

Tu nie chodzi o rywalizację, tylko o to, żebyśmy wszyscy w wielu miejscach – nie tylko takich, jak Gdańsk czy Warszawa, ale w całej Polsce – traktowali rower jako jeden z głównych środków transportu.

A widział pan tę słynną kładkę rowerową nad Wisłą? Jechał pan nią?

Tak, przejeżdżaliśmy po kładce. Muszę przyznać, że widoki z niej są obłędne. Cieszy też fakt, że wokół było bardzo dużo rowerzystek i rowerzystów, nie przeszkadzało to jednak w swobodnym korzystaniu z niej. Z tego, co słyszałem, w pierwszych dniach po jej otwarciu ciężko było nawet przejść. Teraz jest już spokojniej.

Czytaj więcej

Debata: Rower jako sposób na tworzenie więzi społecznych

Pana zdaniem powinny być na niej wydzielone pasy – osobne dla rowerzystów, osobne dla pieszych?

Wiem, że tej realizacji przyświecała idea, aby połączyć możliwość ruchu pieszego i rowerowego. Myślę, że nie warto tu przeciwstawiać pieszych, rowerzystów i innych uczestników ruchu. Na takim obiekcie jesteśmy w stanie to połączyć tak, żeby każdy mógł z niego korzystać.

Skupmy się na tym, że powstała nowa, piękna infrastruktura, która zarówno pieszym, jak i rowerzystom zapewnia swobodne i bezpieczne korzystanie z niej z dala od ruchu samochodowego.

Myślę, że nie warto separować tego ruchu. Jestem przekonany, że wszyscy będą w stanie z niej skorzystać.

Rower jest najszybszym, najbardziej ekonomicznym środkiem transportu na krótkich odcinkach, a w połączeniu z komunikacją publiczną także na dłuższych. Sprawdza się to w Gdańsku?

Rower jest świetnym uzupełnieniem komunikacji publicznej. Można z niego skorzystać przy dojeździe np. do oddalonego przystanku.

Bardzo ważne w tym wszystkim są również parkingi. Dlatego cieszy mnie, że wzdłuż węzłów przystankowych w Gdańsku powstają bezpłatne i bezpieczne parkingi rowerowe.

Dojeżdżając do przystanku, można tam zostawić swój rower, kontynuować podróż komunikacją publiczną, a na koniec skorzystać z roweru metropolitalnego.

Właśnie tak powinniśmy patrzeć na rower i komunikację publiczną. Jako dopełniające się systemy podróżowania po mieście.

Badania ruchu za ubiegły rok pokazują, że jednak trochę mniej osób jeździ w Gdańsku właśnie jednośladami. Jak pan myśli, dlaczego?

Często zastanawiam się nad metodologią takich badań, ponieważ inne, bardziej pogłębione, pokazują, że właśnie w Gdańsku odnotowujemy rekordowe liczby przyjazdów rowerowych. Szczególnie poza sezonem letnim, co jeszcze bardziej cieszy.

Niemniej jednak to wskazówka, że cały czas musimy budować system, w którym tych podróży będzie jeszcze więcej. I do tego właśnie zmierzamy.

Z jednej strony uruchamiamy system roweru metropolitalnego Mevo 2.0 z ponad 4000 rowerów w całej metropolii. Już teraz wypożyczenia biją rekordy. Dzięki temu liczba podróży tym środkiem transportu wzrasta.

Czytaj więcej

Polska na dobrej drodze do zwiększenia turystycznego ruchu rowerowego

Kolejnym aspektem jest budowa nowej infrastruktury. To pięć nowych ekostrad rowerowych, które aktualnie planujemy zrealizować. Dodatkowo powstał nowy duży parking rowerowy przy dworcu w Gdańsku-Wrzeszczu, który jest jednym z dziesięciu najważniejszych dworców kolejowych w Polsce.

Prowadzimy też działania promocyjne i edukacyjne, jak np. zbliżający się „Rowerowy maj”, w którym weźmie udział rekordowa liczba szkół – bo ponad 200 – z naszego miasta.

Już pan wspomniał, że rowery publiczne Mevo 2.0 cieszą się dużym zainteresowaniem wśród mieszkańców czy turystów. W związku z tym będzie ich więcej?

W systemie jest, jak dotąd, ponad 4000 rowerów. Dokładnie 4200. I tyle wystarcza.

Jeśli będzie dochodzić do sytuacji, w których będzie ich za mało, wówczas możemy pomyśleć o jego rozbudowie.

Mevo uruchomiliśmy jesienią ubiegłego roku, ale można powiedzieć, że dopiero teraz, od 1 marca, system działa w pełni i przechodzi pierwszy duży test.

4200

Tyle rowerów jest dostępnych w systemie Mevo 2.0

Rowery są wciąż dostępne, nie widzimy kłopotów z ich użytkowaniem. Mam nadzieję, że tak pozostanie. Zachęcam wszystkich do korzystania z nich.

Czy Gdańsk, wzorem Gdyni, będzie dopłacał do rowerów elektrycznych, czy to jednak mieszkańcy powinni kupować je za swoje pieniądze?

Rozważamy tę formę wsparcia mieszkańców. Rozmawiamy również z rządem o różnego rodzaju ulgach fiskalnych – po to, żeby stworzyć system komplementarny. Abyśmy zwiększyli liczbę kupowanych rowerów elektrycznych, ważna jest współpraca.

To też istotne dla naszej gospodarki, ponieważ jesteśmy dużym producentem rowerów w Europie.

Myślę, że środki z Krajowego Planu Odbudowy, które są przeznaczone na elektryczne pojazdy – nie tylko rowery – też są dobrym źródłem finansowania tego typu inwestycji.

Co jeszcze można zrobić, by więcej mieszkańców korzystało, i to przez cały rok, właśnie z rowerów?

Przede wszystkim nie warto przeciwstawiać sobie różnych użytkowników dróg. Nie wzmocnimy polityki rowerowej, ograniczając ruch samochodów i na odwrót. Nie na tym to polega.

W Gdańsku staramy się wprowadzać pewnego rodzaju rozwiązania na próbę. Po to, żeby mieszkanki i mieszkańcy mogli się do nich stopniowo przekonać.

Myślę też, że nowa infrastruktura, dostępność rowerów, w tym system roweru publicznego, służą temu, by jeszcze więcej osób jeździło jednośladem na co dzień.

Ważną rolę odgrywa również współpraca z lokalnymi przedsiębiorcami. Im więcej przedsiębiorstw czy pracodawców będzie zachęcać do codziennych dojazdów do pracy rowerem, tym więcej osób z tego skorzysta.

Aby zachęcić mieszkańców do częstszego korzystania z nich jako alternatywy transportowej, warto rozważyć politykę wspierającą pracodawców w tworzeniu przyjaznych warunków dla rowerzystów. Dzięki temu korzystanie z jednośladów stanie się powszechniejsze jako codzienny środek transportu, a nie tylko forma rekreacji czy hobby.

Jakie ciekawe rozwiązania rowerowe poznał pan podczas czwartej edycji Polish Bicycle Summit? Które z nich można wprowadzić w Gdańsku?

W Gdańsku myślimy przede wszystkim o integracji metropolitalnego systemu rowerowego z komunikacją miejską.

To nie tylko kwestia infrastruktury związanej z budową parkingów przy węzłach przesiadkowych czy parkach. Myślimy o tzw. taryfie na mobilność, która miałaby obejmować zarówno transport publiczny, jak i systemu roweru metropolitalnego.

Chcemy te systemy ze sobą zintegrować. Mieszkanki i mieszkańcy Gdańska, ale też wszyscy, którzy chcą korzystać z rowerów i komunikacji miejskiej, powinni mieć taką możliwość przede wszystkim w ramach jednego pakietu przez określoną liczbę minut. Nad tym obecnie w mieście pracujemy.

Światową konferencję Velo-city w 2025 roku, czyli już w roku przyszłym, zorganizuje właśnie Gdańsk. Czym miasto będzie chciało zaskoczyć Europejską Federację Cyklistów, a przede wszystkim – samych rowerzystów?

Przede wszystkim przygotowujemy rozwiązania infrastrukturalne. Wprowadzenie systemu roweru metropolitalnego już zachęca do podróżowania tym środkiem transportu nie tylko po Gdańsku, ale po całej naszej metropolii.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Most św. Rafała. Władze Warszawy nie rozumieją rowerzystów

Jestem przekonany, że takie wydarzenie, odbywające się pierwszy raz w Polsce, zainteresuje wielu gości i specjalistów. Ważna będzie dla nich infrastruktura oraz rozwiązania, które wprowadziliśmy. My również chcemy się uczyć od najlepszych ekspertów z całego świata.

Mam nadzieję, że to wydarzenie będzie inspiracją dla wielu samorządów w naszym kraju. Potrzebujemy takiej zintegrowanej polityki w skali całej Polski. Samorządy robią wiele, ale jedynie na swoich odcinkach.

Potrzebne jest skoordynowanie działania w skali całego kraju, zarówno w zakresie spójności tras międzywojewódzkich, ich wspólnego standardu i oznaczeń. Dziś, przez brak współpracy międzygminnej, elementy infrastruktury rowerowej urywają się na granicach poszczególnych gmin.

Dlatego pracujemy nad Krajową Strategią Rowerową, czyli narzędziem, które pomoże samorządom uwolnić potencjał zrównoważonej mobilności i zwiększyć liczbę przejazdów rowerowych – nie tylko w celach rekreacyjnych, ale także codziennego transportu.

Mam nadzieję, że takie wydarzenie, jak Velo-city w Polsce, w Gdańsku, zmobilizuje władze centralne, regionalne i samorządy do tego, żeby system rowerowy miał dużo istotniejsze znaczenie w naszym kraju.

Pana zdaniem krajowa strategia rowerowa jest nam potrzebna? Sprawdzi się w Polsce?

Przez ostatnie osiem lat bardzo brakowało nam partnera w kraju. Samorządy robiły wiele, ale na własnych odcinkach, nie było krajowej koordynacji.

Mam nadzieję, że rząd powoła pełnomocnika – pewnie przy Ministerstwie Infrastruktury – który będzie dla nas partnerem. Dodatkowo potrzebny jest zespół, dzięki któremu taka koordynacja pracy nastąpi, a Krajowa Strategia Rowerowa zostanie uchwalona.

Jesteśmy jedynym krajem w Unii Europejskiej, który nie tylko nie ma takiego dokumentu, ale też nie rozpoczął nad nim prac.

To szczególnie istotne wobec perspektywy budżetu Unii Europejskiej. Jest w nim 6 miliardów złotych do wydania na działania związane z infrastrukturą i polityką rowerową.

Największa pula z tych pieniędzy, czyli 780 milionów euro, przysługuje Polsce. Żeby móc je wydać w zakładanej perspektywie czasowej, potrzeba koordynacji i wyznaczenia celów, a w tym ma pomóc Krajowa Strategia Rowerowa. Bez dobrej, skoordynowanej polityki rowerowej w skali kraju zmarnujemy te pieniądze.

Panie prezydencie, przejechał się pan, przy okazji szczytu rowerowego organizowanego przez „Rzeczpospolitą” – „Życie Regionów”, rowerem po Warszawie? Jak wrażenia? Jest lepiej niż w Gdańsku czy nie umywa się?

To jest trudne pytanie. Myślę, że nie powinno się tego tak kategoryzować i określać, czy w danym mieście jest lepsza, czy gorsza infrastruktura.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Rok rowerowy na Pomorzu Zachodnim
Materiał partnera
Katowice przesiadają się na rower
Rowerem przez Polskę
Rower publiczny wymyślony na nowo
Materiał partnera
Milion wykręconych kilometrów
Rowerem przez Polskę
Rowerowe Inspiracje: rowery elektryczne na ścieżce wzrostu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił