Studenci w trybie hybrydowym. Samorządowcy liczą straty

Publikacja: 27.09.2020 15:46

Studenci w trybie hybrydowym. Samorządowcy liczą straty

Foto: AdobeStock / Rido

Uczelnie będą kształciły w trybie mieszanym. Stacjonarnie mają być niektóre ćwiczenia i praktyki zawodowe.

Za kilka dni początek nowego roku akademickiego. Jednak, z uwagi na trwającą od miesięcy pandemię koronawirusa, studia nadal nie będą typowe. A zdecydowana większość studentów będzie pojawiała się w murach swoich uczelni sporadycznie.

Przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa – wracajmy do pracy na uczelni. Władze szkół wyższych powinny tak dobierać metody pracy, by jednocześnie zachować jakość nauczania i zadbać o bezpieczeństwo wszystkich – mówił w TVP Info szef resortu nauki Wojciech Murdzek.

CZYTAJ TAKŻE: Początek roku szkolnego: jaka edukacja w czasach zarazy

Jednak o tym, jak będzie wyglądało kształcenie w poszczególnych jednostkach, zgodnie z zasadą autonomii decydują władze uczelni. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego rekomenduje, by w roku akademickim 2020/2021 było hybrydowe. „Zalecanym sposobem organizacji kształcenia jest model mieszany, w którym duża część zajęć wykładowych, konwersatoryjnych i seminaryjnych, a także niektóre zajęcia ćwiczeniowe i projektowe, odbywają się z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość” – zapisano w ministerialnych wytycznych. Resort zaleca także, by w trosce o bezpieczeństwo studentów zmniejszyć liczebność grup uczących się stacjonarnie oraz „także takie zmiany w planie zajęć, które nie pozwolą na jednoczesną kumulację zbyt dużej liczby osób”.

Wolą system mieszany

Wytyczne ministerstwa co do mieszanego systemu nauczania to odpowiedź na reakcje uczelni związane z organizacją nowego roku akademickiego. Decyzje o hybrydowym kształceniu podjęła większość uczelni w Polsce.

Przykładowo władze Uniwersytetu Warszawskiego zdecydowały, że wykłady będą odbywały się online, a ćwiczenia mogą stacjonarnie, ale w małych grupach. – Są rzeczy, których nie da się przenieść do sieci. Uniwersytet nie jest szkołą internetową, organizującą różne kursy. Życie uniwersyteckie formuje tych, którzy w nim uczestniczą – wyjaśnia rektor UW, prof. Marcin Pałys. „W szczególności dotyczy to zajęć o charakterze laboratoryjnym, terenowym lub integrującym studentów pierwszego roku studiów pierwszego stopnia i jednolitych studiów magisterskich oraz studenckich praktyk zawodowych” – czytamy w zarządzeniu rektora.

CZYTAJ TAKŻE: Polskie uczelnie czekają na białoruskich studentów

Zajęcia na tej warszawskiej uczelni rozpoczną się 15 października, co też oznacza, że studenci – zanim zasiądą w uczelnianych ławach – przejdą „powakacyjną kwarantannę”.

W systemie hybrydowym będzie także pracował Uniwersytet im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (wykłady online, ćwiczenia stacjonarnie). Stacjonarnie będą uczyli się zwłaszcza studenci I roku. Na uczelni będzie obowiązywał nakaz używania maseczek i rękawiczek, zmniejszy się również liczba studentów w grupach.

W podobnym trybie będą pracowały także inne m.in. Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytet Jagielloński czy Szkoła Główna Handlowa.

Problemy z praktykami

Ale nie każde studia da się prowadzić na odległość. Kłopot mają np. uczelnie medyczne. Z jednej strony są one zobowiązane do zapewnienia studentom bezpieczeństwa sanitarnego i niedopuszczenia do powstania ogniska koronawirusa w murach uczelni. Jednak z drugiej strony trudno sobie wyobrazić studia medyczne bez zajęć praktycznych.

Przykładowo, pod koniec ubiegłego tygodnia prorektor ds. Collegium Medicum, prof. dr hab. Tomasz Grodzicki poinformował studentów, że w tym roku akademickim zostaną zakupione ubrania ochronne i przekazane do użytkowania studentom. „Każdy student zobowiązany jest do posiadania dwóch kompletów ubrań ochronnych, które wymiennie muszą być noszone podczas wyżej wskazanych zajęć” – podkreślają władze uczelni.

CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus uderzył w festiwale

Z kolei według wytycznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi ćwiczenia kliniczne oraz zajęcia praktyczne prowadzone są stacjonarnie. Z zachowaniem reżimu sanitarnego: studenci zobowiązani są do codziennego prania i prasowania fartuchów, a czasem – dezynfekcji obuwia.

Nie wszyscy zadowoleni

Zdalny czy też mieszany, system studiowania nie wszystkim się jednak podoba. Część studentów niestacjonarnych uważa, że studiując online, nie powinni płacić pełnego czesnego. Buntują się m.in. studenci prawa na Uniwersytecie Warszawskim, na którym czesne wynosi niemal 10 tys. zł. Myślą też o proteście. Na Facebooku powstała grupa „Pozew zbiorowy UW opłaty”, która liczy już 1700 członków. Argumentują to tym, że studia w systemie zdalnym są niższej jakości niż wówczas, gdy dochodzi do bezpośredniego kontaktu z wykładowcą. Uczelnia także, ich zdaniem, ponosi mniejsze koszty, przestawiając się na e-learning.

Niezadowoleni są także studenci, którzy na studia przyjeżdżali z odległych miejscowości i wynajmowali mieszkania. Teraz, gdy zajęcia mają tylko przez jeden dzień w tygodniu, a w pozostałe dni zdalnie, zmiana miejsca zamieszkania nie jest dla nich opłacalna. Wielu wykładowców nieoficjalnie przyznaje, że studia w trybie zdalnym są niższej jakości, co przełoży się na poziom wykształcenia absolwentów.

OPINIE
""

mat.pras.

regiony.rp.pl

Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi

Studenci trwale wpisują się w pejzaż Łodzi – to dzięki nim nasze miasto tętni życiem. Robią tu zakupy, korzystają z różnych usług – gastronomicznych, rozrywkowych, sportowych, rekreacyjnych, transportu publicznego, czy wreszcie wynajmują mieszkania. Na pewno są realną wartością dodaną dla naszego miasta. W Łodzi studiuje blisko 100 tys. studentów – ponad połowa z nich to mieszkańcy Łodzi i aglomeracji lub sąsiednich miast, którzy de facto, niezależnie od formy kształcenia na uczelni, pojawiają się w mieście, korzystają z usług lokalnych przedsiębiorców lub też pracują w Łodzi. Dlatego jako miasto na razie nie odczuwamy znaczących skutków zdalnego lub hybrydowego nauczania na łódzkich uczelniach. Epidemia wymogła jednak dostosowanie miejskich inicjatyw dla studentów do istniejących realiów. Ale nie narzekamy na brak uczestników – wydarzenia w formule online również cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem.

""

fot. Piotr Guzik

regiony.rp.pl

Krzysztof Żuk, prezydent Lublina

Jesteśmy świadomi, że kształcenie hybrydowe i zdalne istotnie wpłynie na tegoroczny obraz akademickiego Lublina. Miasto swój unikatowy charakter zawdzięcza między innymi właśnie obecności studentów. Co roku przyjeżdża do Lublina ok. 20 tys. studentów. Wstępne szacunki pokazują, że blisko połowa z nich w tym roku akademickim nie będzie studiowała stacjonarnie. To z kolei wiąże się z tym, że około połowy środków, które do tej pory zostawiali w naszym mieście, nie zasili miejskiego budżetu. Zmianę najbardziej odczują rynek wynajmowanych mieszkań i branża gastronomiczna, ale także usługi. Nie ucierpi natomiast kondycja finansowa uczelni wyższych. Jak wiemy, subwencję przysługującą na jednego studenta uczelnia otrzyma niezależnie od formy organizacji zajęć.

""

mat.pras.

regiony.rp.pl

Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

Dla nas wszystkich ten rok akademicki jest z pewnością dużym wyzwaniem. Jeśli chodzi o obecność studentów w życiu miasta – na pewno będzie ona wyglądała inaczej niż w latach poprzednich. Jednak aktualna sytuacja – wbrew obawom – pozytywnie wpływa na kreatywność w organizowaniu zarówno zajęć na uczelniach, jak i na przedsiębiorczość studencką. Najlepszym przykładem może być realizowany przez Wrocławskie Centrum Akademickie, działające w ramach urzędu miejskiego, program FAST (Fundusz Aktywności Studenckiej), w którym, mimo pandemii, od początku roku dofinansowania na projekty otrzymało blisko 60 kół i organizacji studenckich – na łączna kwotę ponad 280 tys. zł. Nasi młodzi naukowcy chcą m.in.: zbudować autonomiczny robot terenowy wykrywający i zbierający atrapy min lądowych Ariadna. Podsumowując – poza ograniczeniami, z których wszyscy zdajemy sobie sprawę i do których musimy się dostosować, sytuację pandemiczną traktujemy jako szansę.

Za kilka dni początek nowego roku akademickiego. Jednak, z uwagi na trwającą od miesięcy pandemię koronawirusa, studia nadal nie będą typowe. A zdecydowana większość studentów będzie pojawiała się w murach swoich uczelni sporadycznie.

Przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa – wracajmy do pracy na uczelni. Władze szkół wyższych powinny tak dobierać metody pracy, by jednocześnie zachować jakość nauczania i zadbać o bezpieczeństwo wszystkich – mówił w TVP Info szef resortu nauki Wojciech Murdzek.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Z regionów
20 lat samorządów w Unii Europejskiej. Jakie wyzwania na przyszłość
Z regionów
20 lat Polski w UE. "Rzeczpospolita" wyróżnia samorządy
Z regionów
Jarmarki wielkanocne w polskich miastach. Pisanki, plecionki i Siuda Baba
Z regionów
Ranking rzetelności przedsiębiorstw: Tam, gdzie mniej firm, tam więcej rzetelności
Z regionów
Wybory samorządowe 2024: Listy kandydatów dopiero zamknięte, a kampania już się kończy