Szacuje się, że kolejowe inwestycje w OZE mogą w ciągu dekady osiągnąć wartość od 6 do 10 mld zł. A przy tym stworzyć rynek dla małych i średnich lokalnych firm działających w pobliżu linii kolejowych.
Przykładem jest Pomorska Kolej Metropolitalna (PKM), która w połowie czerwca rozpoczęła elektryfikację linii, a w lipcu uruchomiła kolejny elektryczny projekt – tym razem z wykorzystaniem paneli fotowoltaicznych. Pozwolą w ciągu roku wyprodukować ok. 100 MWh energii. To ok. 5 proc. rocznego zapotrzebowania energetycznego spółki.
Dwie mikroinstalacje o mocy 50 kWp każda zbudowano na nasypie wzdłuż torowiska pomiędzy siedzibą kolei, a przystankiem PKM Gdańsk Matarnia. Jak informuje spółka, wielkość farmy jest uzależniona od miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który obecnie nie pozwala na założenie większej instalacji.
Mniejszy ślad węglowy…
Szacuje się, że co najmniej 95 proc. energii wyprodukowanej przez panele PKM wykorzysta na własne potrzeby. Pozostała część zostanie rozliczona z Energa-Operator w systemie prosumenckim. Według Grzegorza Mocarskiego, prezesa PKM, przy aktualnych cenach energii elektrycznej, a także braku dotacji na realizację przedsięwzięcia, inwestycja powinna się zwrócić w mniej niż 8 lat.
– Jednak największym plusem tego rozwiązania jest rozpoczęcie przez PKM korzystania z odnawialnych źródeł energii, dzięki czemu zmniejsza się nasz ślad węglowy – podkreśla Mocarski. Trwałość paneli zapewnia możliwość wykorzystania ich wydajności po 25 latach na poziomie ponad 80 proc.